"DT Xzaar. Triathlon, cel Double IronMan 2017"

Juz sie nie moge doczekac ralacji ... :)

A ja jestem ciekaw jaki będzie czas łączny

Zmieniony przez - Ejdem w dniu 2014-05-31 00:28:58

Wczoraj juz sie nie zameldowalem, albowiem zasiedzielismy sie z Mocnym i rodzinami przy sportowym piwku wieczorem ;) Roznica taka ze ja juz od 5 sie wierce, reszta spi ;)

Musze slowo napisac odnosnie planow na jutro - mam juz pelen przeglad pola, wieczorem zgodnie z zalozeniem obieglismy petle. Prawie :) Prawie bo nam nawigator nawalil - a trasa nie byla w 100% oznaczona jeszcze, urwalo nam kawaleczek.

Woda - prosty plan, nie utonac, i nie nadlozyc kilometra do dystansu. Wczorajszy trening pokazal moje miejsce w szeregu - na samym koncu, nie mam szans na szybkie plywanie na granicy mozliwosci, musze sie skupic na plywaniu nawigacyjnym, pilnowac sciezke - inaczej plywam koszmarnym zygzakiem. Boje sie nawet probowac zgadywac realny czas plywania - ale wiem ze bede wychodzil z wody na koncu stawki :) Tu zglaszam jedyna wade jaka zauwazylem na trasach w Sierakowie z pozycji treningowej - w jeziorze nie zrobili kafelek na dnie - i ja nie wiem jak mam plywac !

Rower - pisalem juz wczoraj - idealny asfalt, jednokierunkowa trasa, perfekcyjnie oznakowana - na jezdni wszedzie znaki poziome, przepiekne widoki i wszystko super super. Podjazdy tez super super ;) Marzylem o pokonaniu trasy z przyzwoita srednia powyzej 30km/h - marzenia odkladam na Poznan :) Trzeba byc realista, zaden ze mnie kolarz i taka jest prawda. Na szczescie nie wyglupilem sie do konca i nie mam kol czasowych, kasku czasowego tez nie zabralem - z moimi mozliwosciami bylbym kuriozum i posmiewiskiem. Trasa jest wybitnie nie na moje skromne umiejetnosci - bardzo dlugie podjazdy - jeszcze ok, nie jestem demonem podjezdzania ale lubie sie umordowac pod gore, wiec jakos je przejade - natomiast tam gdzie sa podjazdy, sa i zjazdy. Dlugie, mocne i niestety dla mnie przypadaja w miejscach trudnych technicznie, z zakretami i w cieniu lasu - tam gdzie inni beda sobie rekompensowac podjazdy ja nie poszaleje, bo po prostu nie mam umiejetnosci i nie pojade na maksa w dol, aby sie nie zabic. Stawiam sobie granice przyzwoitosci na czasie 01:45:00 - oczywiscie jesli mi sie nie przydazy jakie nieszczescie - i to na prawde jest realne podejscie, zadnej falszywej skromnosci z mojej strony - taka jest moja rzeczywista wartosc na rowerze na takiej trasie na dzis.

Bieg - mialem sobie powetowac wstyd wyjscia z wody w ogonie i parakolarskiego wystepu na biegu - i nadrobic kilka pozycji dla podniesienia morale. Mialem ;) Trasa biegowa to jest cos, czemu moglbym rozdzial ksiazki poswiecic. Cudowna, piekna, doskonala, idealna ! I crossowa. 100% cross :) Nigdy po czym takim nie bieglem. Zbiegi i podbiegi jak w gorach, korzenie wystajace z podloza na kilkadziesiat cm, odcinki z piaskiem jak na plazy, tylko szarego koloru - serpentyna trawersami po zboczu gory - epicko ! To jest najlepsza trasa jaka moglbym sobie wymarzyc, nie da sie opowiedziec, moze zdjecia cos Wam rozjasnia po zawodach. Tyle ze to nie jest trasa na szybkie ( moje ) bieganie ;) Podam fakty: wczoraj lecielismy mega turystycznie w tempie 6.30 min/km. U mnie takie tempo przyzwalo na licznik 155 bpm - po plaskim biegam to ponizej 140 - chuda miala ponad 190 - gdzie juz spokojnie biega to w okolicach 160 na plaskim - tez w lesie. Doslownie kazdy korzen jest pomalowany fluorescencyjna farba - las wyglada jak techno imprezka :) Nie wyobrazam sobie pobiec tam 5.30 - wiec z moich planow zrobienia trasy 10,5 km ponizej godzinki - nic nie bedzie raczej. Oceniamy realnie nasz czas na 01:09:59 - ale to jest jedyna czesc zawodow, gdzie nie deklaruje trzymania sie rozsadku. Jak bedzie zdrowie - bedzie walka na smierc i zycie z ta trasa, bo grzechem byloby tego nie zrobic - takiej juz w tym roku nie spotkam ;)

Jutro bede ksiazkowym przykladem osoby chcacej zostac finnisherem - zero spiny czasowej - 100% nastawienia na dobra zabawe i dotarcie do mety.

Dzis powoli ruszam sie na spacer z psami, a juz za 2 godziny bede na starcie dlugiego dystansu kibicowal kolezankom i kolegom z wiekszym stazem i mozliwosciami. I bede im zazdroscil, i bede ich podziwial. Postaram sie dzis zrobic kilka zdjec by pokazac Wam z bliska triathlon w wydaniu Sierakowa - jestem przekonany ze bedzie turbomegadobrze - bo perfekcja kluje w oczy gdziekolwiek obrocic glowe. No i pogoda - jest fantastycznie.

Pozdrawiam Was serdecznie, udanej soboty !

Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2014-05-31 07:04:33

Pięknie opisane przygotowania do startu. Bardzo plastycznie i realistycznie. Czytając ma się wrażenie bycia tam na miejscu.
A wynik rywalizacji zawsze jest nieprzewidywalny!
Przewidywalne jest jedynie to, że każdy przygotowywał się bardzo rzetelnie do startu. Jeśli po starcie uważa, że mógł się przygotować lepiej (bo kiedyś coś tam mu się nie chciało a przecież mógł przycisnąć) to się myli!
Co prawda - to takie rozmyślania mogą pomóc w przygotowaniach do następnych startów!

A jutro to będziesz szczęśliwy! (Po zawodach!)

Powodzenia Marcin trzymam kciuki! !

Magiczne opisy!!!
Czytanie ich podnosi aż tętno, pobudza emocje.

Relacja startowa pewnie zmiażdży system!
Trzymam kciuki i przebieram nogmi z nieierpliwością. POWODZENIA!!!!
Przepiękna realizacja marzeń

Opis klasyczny,wręcz trzyma w napięciu.Przede wszystkim motywuje Powodzenia,trzymam kciuki

Powodzenia i czekam na relację po

Zbierasz doswiadczenia - nie ma czym sie przejmowac konkurencja.

Strategie i ocene mozliwosc masz doskonala wiec zycze ukonczenia zawodow w dobrej formie bez kontuzji.

Trzymam kciuki !!!

Zgadzam się z poprzednikami, potrafisz opisywać, chwała Ci za to bo możemy przeżyć namiastkę tego co doświadczysz. Szkoda że tą farbą fluorescencyjną dna nie pomalowali Powodzenia!