ronie220[
188cm wzrostu i w pasie już niestety 80,5 cm
Wiem ile mam mniej więcej kcal w diecie.Natomiast miałem na myśli liczenie zapotrzebowania, czyli te teoretyczne wzory, które i tak trzeba później zderzyć z praktyką.Od dawna uważałem, że ilość jedzenia to wybitnie indywidualna sprawa i trzeba ją dostosować do siebie.Po co ma nas ograniczać jakiś kalkulator ? Skoro z wyliczeń wyjdzie, że potrzebujesz 3,5 tys. kcal, ale jesteś po wyczerpującej pracy i wyczerpującym treningu, to dlaczego nie dołożyć organizmowi paliwa ? I to właśnie nazywam autoregulacją.Bywa również, że w dni wolne po prostu nie mam tak wielkiego apetytu, więc nie upycham na siłę kosmicznych ilości jedzenia.I w tym miejscu naprawdę dziwię się 60kg patykom, którzy jedzą po 4-4,5 tys. kcal i wierzą, że są "hardgainerami".
Jednak to jest moje podejście, do którego doszedłem na bazie empiryzmu.Nikogo nie zamierzam do niego przekonywać.
Kozacki pas :D ja mam 184 i 82 pod koniec redukcji. Planuje na nastepnej tez tak wyrznac juz do konca i miec spokoj na lata :D
Ja sie do tych wzorow tez nie do konca zgadzam, bo za duzo zmiennych. Ale samo liczenie kcal i ich kontrola, uwazam, za rzecz genialna. Najlepiej moim zdaniem liczyc bilans tygodniowy i wszystko na sobie obserwowac. Tak jak mowisz ja np wczoraj zjadlem duzo jakos 4000kcal, a dzisiaj nie czuje glodu i zjem z 2500, ale moj sredni bilans ktory trzymam na 3200 okolo, bedzie sie zgadzal. Liczenie kcal, moze nam to tylko pomoc, ale tak jak mowisz leb na karku, bo jak ktos jednego dnia je pod full bardzo duzo i potem tak dalej, to raczej nic dobrego to nie wrozy, moze jak ktos jest skrajnym ekto :D a mam takiego kolezke :D
ronie220Jeśli chodzi o kręgosłup, to mam przepuklinę na poziomie L4/L5, czyli odcinek lędźwiowy.Ten rejon jest najbardziej podatny na kontuzje, gdyż posiada największą ruchomość i dochodzi w nim do największych przeciążeń.
Operacja ? W życiu.To już ostateczność.Z tego, co się orientowałem, zaburza ona strukturę całego kręgosłupa i bardzo prawdopodobne, że w późniejszym okresie szybciej on zmarnieje.Może zostawmy te rozwiązanie dla emerytów Mam zamiar się naprawić, ale jeszcze to trochę potrwa.Już poczyniłem duże postępy, skoro mogę wiosłować 100kg czy przysiadać 150 bez żadnego dyskomfortu.
Zmieniony przez - ronie220 w dniu 2015-08-24 10:15:16
Tak tak operacja to rzecz ostatnia, jeśli jest już naprawdę źle. Nikt też Ci nigdy nie da gwarancji. Nie musisz mi tłumaczyć mój ojciec ma bodajże L4, nie ćwiczy na siłowni, grał wyczynowo w tenisa, sport od dziecka do teraz. Bardzo mu się udało to zniwelować robiąć dużo stabilizacji, planków, itd. Do tego roller, ćwiczenia rozciągające.
U mnie z kolei przy wioslach na duzym ciezarze i niskim zakresie, ten odcinek piersiowy mocno dostaje, w wyniku czego te kregi mi sie przesuwaja i ta jadro znowu moze sie wysunac, dlatego robie czesto rollera, jak mnie boli albo czuje ten odcinek i pomaga. Wazne u mnie jest tez lozko zeby bylo twarde, po miekkim materacu czesto mnie boli kregoslup jak i ledzwie.
Pozdrawiam i zycze zdrowia przede wszystkim! sily i przyrostow!
Naturalna kulturystyka - zapraszam!
http://www.sfd.pl/Dziennik_treningowy_by_Jezierq__Natural_Bodybuilding-t1085504.html
oraz na instagram
https://instagram.com/jezierq/