Moja Determinacja/rossi_/foto str. 116-117

Chyba 14-latków ;)

Dzięki w każdym razie ;)

nie no teraz facet macha 40kg i zrobił 7powt z tego co widzę w zeszycie ma 27l

Tylko, że ja już dość długo ćwiczę...Tzn. z większymi ciężarami bardzo krótko, ale spodziewałem się, że robienie choćby pompek w jakimś stopniu przyczyni się do mojego wyniku. Ale widocznie za szybko chcę iść do przodu :)
Chyba za dużo się naczytałem dzienników innych i próbuje robić coś wbrew swemu ciału.

nie nastawiaj się za bardzo, bo psycha też u niektórych działa hamująco, traktuj sport jako odskocznię od rzeczywistości i sposób na odstresowanie, pamiętaj że robisz to dla siebie. Pamiętaj też że jak bardzo na coś czekasz to czas strasznie się dłuży. Spróbuj podejść do tego inaczej i daj sobie więcej czasu.

cierpliwość i spokój...




Zmieniony przez - grzechmek w dniu 2009-10-30 14:36:50

Dzięki za piosenkę ;)

Wiem, że robię to dla siebie i faktycznie traktuje to jako odstresowanie. Ja po prostu mam wahania czy ta słabość nie ma podłoża w zdrowiu (hormony itd)
Bo jestem pewien na 200%, że 1,5 roku temu takie ciężary nie stanowiły by dla mnie problemu :)


Ale widocznie za swoje błędy trzeba płacić ;)
Tylko najbardziej irytujące jest to, że staram się podchodzić do tego bardzo profesjonalnie i z wielkim poświęceniem - a mimo tego, nie zadowalają mnie efekty.

Rossi wlasnie przeczytalam Twój dziennik. Naprawdę Cię podziwiam, po takich przejściach wziąłeś się w garść i nadal walczysz ,jeszce a tak ogromnym zapalem:) ja doswiadczylam mniej zlego niz Ty z tym calym odchudzaniem,a sil mi brakuje do dalszej walki i nie wiem czy się z tego wygrzebie :(

Jesteś moim faworytem w tej bitwie, trzymam mocno kciuki i dziękuje,że często odwiedzasz mój temat,oraz zawsze mądrze doradzisz:)

Dokładnie, trzymaj się i nie rozczulaj, a na edkety potrzeba CZASU. Nic nie da sie osiagnąć w miesiąc, dwa czy pół roku.

Juz kiedyś pisałem, że dla pana rossi nalezy sie wielki szacun za to że nie wymięka. Nie mysl o tym , ze cwiczysz. Po prostu zyj normalnie. Na siłowni sie odreagowuj. Nie patrz na to czy rosnie czy nie rosnie. Jedz, cwicz reszta sama przyjdzie. Potrzeba cierpliwości. To uroku naszego kochanego sportu. Chwile załamnia są, były i będą. A my jesteśmy silni, żeby je przezwyciężać. Przyjdzie sila i masa też. Wtedy zobaczysz, że warto jest ćwiczyć, że warto to robić. trzymaj sie stary. I ciskaj dalej. Pzdr

skoro masz podejrzenia to nie zastanawiaj się czy coś jest nie tak tylko leć na te badania
powinieneś zrobić to już dawno
ja jak miałem wrażenie, że z tarczycą jest nieteges to od razu poleciałem do laboratorium

Dzięki Marto - Tobie napewno także uda się wrócić od do formy :)
Schnapik - Właściwie tak staram się robić od samego początku. W innym wypadku chyba dawno rzuciłbym ten sport w cholerę (choćby w momencie jak walczyłem o masę na 1500 kcal :D)

Wiesz Volcandoon jak to jest - wybierasz się miesiącami na te badania, a jak już pójdziesz to stan jest tragiczny :P. Ale w przyszłym tygodniu mam nadzieje, że będe miał już przed oczami badania.



Zmieniony przez - rossi_ w dniu 2009-10-31 12:31:38