Moja Determinacja/rossi_/foto str. 116-117

Ciężarami się nie przejmuj. Zapewne i tak z treningu na trening będziesz zwiększał obciążenie.

Trening nr 2.
Wtorek (Wszystko w 4 seriach po 15 powtórzeń)

Klatka
Wyciskanie leżąc: 27kg
Pompki na poręczach: 10/9/7
Rozpiętki: 14kg
Plecy
Drążek nachwytem: 10/9/7
Wiosłowanie sztangą: 29kg
wiosłowanie półsztangą: 20kg
Barki
Wyciskanie stojąc: 15kg
Unoszenie bokiem: 10kg
Unoszenie w opadzie: 9kg

Nie wiem co się dzieje, ale mam wrażenie że moja klatka stała się nagle płaska jak deska...
Ciężko mi uwierzyć w to, że to woda...
Może tracę mięśnie?

glikogen to się nazywa i go wypłukałeś. Uroki Ckd, jak się naładujesz to się wypełni. Spójrz na moje zdjęcia z podsumowania. Tam praktycznie nie ma miesa.

Wiem, że glikogen.
Tylko na rękach prawie tego nie widać, a klatka stała się po prostu płaska nagle.
Wygląda to tak, jakbym nie miał w ogóle mięśni

Wiem, histeryzuje pewnie.
Bo w sumie to w tydzień nie da się spalić mięsnia...


P.S Pierwszego, drugiego dnia samopoczucie było beznadziejne. Wczoraj i dzisiaj totalna odmiana. Trzeźwość umysłu przez cały dzień, brak senności, dobry humor - zaskoczony jestem


Zmieniony przez - rossi_ w dniu 2010-03-23 17:18:37

Spoko, nic ci nie ubyło jeszcze nie masz się co martwić. Zobaczysz za to ja na ładowaniu fajnie będzie jak się nabijesz

No, na razie będzie okej, ale z czasem psychicznie może być coraz gorzej niestety :/

Robisz pierwsze dwa tygodnie bez ładowania czy już ładujesz w sob ?

Ładuję w sobotę, bo już w połowie poprzedniego tygodnia zszedłem do 30g węgli

fajnie by było jakbys też razem z treningiem wpisywał diete

i jak bedzie ładowanie to opisz jak wygladało

Za dietę mi czasem wstyd dlatego nie wpisuje
Ale już się poprawiam . Wyglądało to tak:

1. jajka, olej rzepakowy, marchew
2. białko, olej rzepakowy
3. kurczak, papryka, olej
4. białko, olej
5. kurczak, łyżeczka majonezu, papryka

Niestety bardzo ciężko jest mi dostarczyć 2g/kg białka z naturalnych produktów i często muszę wspomagać się proszkiem, ale nie mam wyboru

Kiedy jeszcze nie zszedłem tak nisko z węglami, zjadałem 2400-2500 kcal i byłem bardzo głodny.
Teraz dociągam do 1800 pod wieczór i cały czas czuje się syty. Trochę na siłę dodaje, tak że dzisiaj wyjdzie jakieś 2200 kcal...

Chociaż w sumie nie wiem, czy lepiej dodawać mimo braku głodu, czy zostać czasami bez przekroczenia 2000 kcal?

na razie jedz więcej z tygodnia na tydzień obcinaj troszkę jak by fat stał w miejscu. Nie ma potrzeby tak ostro schodzić bo to negatywnie na hormony wpływa. Więcej kortyzolu i tarczyca wolniej pracuję.

Postaraj się załatwić jakieś zielone warzywa. Mają mało kacl, i odkwaszają lepiej. Białka nie musisz mieć aż tak dużo, ja jechałem nawet na 1,8 - 1,7 w sumie to tylko lepiej jeśli chodzi o ketozę.

Po prostu dodaj tłuszczu. Dobrze by było z oliwy, orzechów.

Na allegro masz tanio włoskie W pełni są zjadliwe.

Głodu nie czujesz bo jesteś w ketozie

Mam nadzieje, że jadę poniżej zapotrzebowania bo mam już schizy, że jestem na dodatnim bilansie - czuje się jak na masie