W skrócie chodzi o to by rzadziej robić minicuty, i pozwolić sobie na większy bf w trakcie budowania masy
Sam zauważyłem że dzięki robionym minicutom duzo mocniej trzymałem bf w ryzach przez cały okres masowy. Ale finalnie więcej mięsa dokładałem w okresach gdy ich nie robiłem. Kończyło się to tak, ze finalnie okres masowy kończyłem wtedy bedac znacznie bardziej ulany. Ale później po redu i tak okazywało się ze tego mięsa sporo było dołożone
I Tadeusz na szkoleniu mnie w tym utwierdził
Bo sam powiedzial ze nie jest zwolennikiem minocutow
Ze jak już robi to zazwyczaj 2 tyg
I są one dosc lekkie (ucieka kcal 20%) a nie jak tu większość na forum ze skrajności w skrajność skacze
Zapytałem się też o jego opinie na temat badania na które powoływał się Arek Czerw, ze po mocnej redu z niskim bfem budujesz więcej smalvu niż jak mięśni
I powiedział że w 100% się z tym zgadza
Xe po takich mocnych redu
synteza białek w organizmie wynosi 0
I dopiero jak organizm przywróci bf do takiego który bd uważał za minimalny optymalny dla siebie, to dopiero wtedy zaczyna się budowa mięśni
Czyli w skrócie niski bf w zaden sposób nie sprzyja budowie masy a wręcz go utrudnia
I do podobnych wniosków sam doszedłem, że majac wyższy bf na koniec masy dysponowałem o wiele większą sila niz jak przy niższym, a tez finalnie więcej mięsa było dołożone
Wiec koncepcja jest taka
By pozwolić sobie na akceptację wyższego bfu, nie robić co po chwila minicutow
Ale to też nie znaczy, że zamierzam świadomie się ulewac czy nagle zaczac cheatowac
Teraz po 4 tyg redu w dzien wysoki mam 900ww i wszystko idzie z czystego jedzenia i chce przy tym pozostać, bez żadnych cheatow itd
Ale jak np zarys brzucha zniknie itd To nie będę panikował i zaraz myślał o minicucie
Teraz nie planuje go wcześniej niż po 20 czy 24 tyg
No chyba ze będą problemy z apetytem