Jak to zwykle w niedzielę-trening o 9:00 ale ,że już przebieram nogami od 6:40,pewnie poczekam przed siłownią
Fit For Free z Marco.
Mam dla niego Konia Trojańskiego-czyli tank topa SFD,może da się namówić na zdjęcie w nim.
Ba jak pamiętacie-Marco to także bardzo stara szkoła kulturystyki-nie było wtedy modne szpanowanie mięśniami-chodziło się w długich rękawach,bluzach a rozbierało się tylko na zawodach.
Ma też dziś przynieść zdjęcia ze swoich startów-prawdziwe ,papierowe,bo jakoś za internet nie bardzo się bierze a co dopiero mówić o wrzucaniu tam zdjeć .
Jak pisałem-stara szkoła i dzisiejsze Instagramy ,facebooki,fora internetowy by go pewnie zszokowały.
Bo zasady to zasady .
Jako ,że już przedtreningówka się skończyła,piję przed treningiem proteinę Iron Horse-jest jeszcze z pół paczki :)
I została mnie ostatnia puszka Iron Flex.
Muszę napisać do domu, by mnie wysłali tutaj kolejna porcję suplementów :)
Pogoda ,jak zwykle super-jest pełne słońce i temperatura
Dziś trening pleców i dwugłowych ud-czyli ze 150 minut dobrej zabawy i trenowania mitochondriów,by produkowały więcej ATP :)