Pić nie piłem, bo i impreza była kiepska
Nawet dobrze, bo dzisiaj zrobiłem sobie trening :D
Cholernie zadowolony jestem, bo zrobiłem progres w ćwiczeniach, gdzie ostatnio stanąłem w miejscu :)
Ale do rzeczy:
1. Przysiady
Ostatnio: 39/45/51kg
Dzisiaj: 41/45/53kg
- Wróciłem do ciężaru z którym miałem problemy(53kg)i tym razem poszło mi bezproblemowo;) - ponaddto zacząłem od 2kg więcej niż ostatnio :D
2. Wyciskanie płasko
Ostatnio: 33/35/39kg(6 razy)
Dzisiaj: 33/37/39kg
- W drugiej serii więcej. W ostatniej wszystkie powtórzenia zaliczone!
3. Wiosłowanie
Ostatnio: 31/35/39kg
Dzisiaj: 31/35/41kg
- Z tym, że te 41kg to bardzo naciągane, także nie uznałbym tego:P. Najbardziej wysiadają mi przedramiona w tym ćwiczeniu...
4. Wyciskanie żołnierskie
Ostatnio: 15/19/25(6 razy)
Dzisiaj: 13/17/25kg
- Dałem mniej w dwóch pierwszych seriach, żeby dowalić w trzeciej - no i się udało. 25kg pokonane, a miałem jeszcze zapas na 1-2 powtórzenia :D
5.
Uginanie ramion ze sztangą
Ostatnio: 13/15/21kg
Dzisiaj: 13/15/21kg
- Identycznie - ostatnia seria idzie strasznie ciężko(lewa ręka) - nie dokładam, żeby nie pogłębiać dysproporcji.
6. Wspięcia na palce
Ostatnio: 25/12/11 x49kg
Dzisiaj: 25/14/13 x 49kg
4 powtórzenia więcej ;) - ale wkrótce zmniejsze powtórzenia kosztem ciężaru.
7. Brzuch
3x25
- ładnie go skatowałem :D
Dietka ładnie trzymana rzecz jasna - bo dieta jest najważniejsza :D
Zastanawiam się, czy nie zacząć przeliczać kcal, żeby iść stale do przodu...
Tylko nie chce aby życie opierało się na liczeniu :/
1. Kasza jęczmienna, jajka, papryka
2. Makrela, ser gouda, trochę masła orzechowego(tak low carbowo wyszło, bo nie chciało mi się gotować kasz:P)
3. Durum, wieprzowina
4. Ryż biały, pierś