Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html
Już pewne, że Sopot to pokazy a nie zawody pod Polskim Związkiem.
Odnośnie bana, nadal nie ma pewności na 100%.
Ale decyzja została przeze mnie podjęta, bez względu na decyzję PZ.
Wiem, że Sopot to nie żadne Mistrzostwa, gdzie można zdobyć tytuł i nie są to jakieś super prestiżowe zawody. Zmiana na pokazy w teorii niewiele zmienia, jednak poświęcać dla czegoś niepewnego czas, zdrowie i pieniądze (bo nie ukrywajmy, że koszty są spore) jest w mojej ocenie bezsensu. Przynajmniej zaoszczędzę kasę na MP i dopracuje sylwetkę na cacy
Myślę, że gdybym włożyła już w to kasę, a na całe szczęście moje zwlekanie ze wszystkim na ostatnią chwilę przyniosło pozytywne efekty , to wahałabym się bardziej nad decyzją (o ile byłaby pewność braku bana)
A, że na całe szczęście jest jak jest, to decyzja była w miarę prosta Więcej przeważało nad rezygnacją.
Czy żałuję? Trochę tak, bo jednak nastawiałam się na to.
Ale czy się cieszę, że nie startuje? Również tak - kto wie ile to wyrzeczeń, poświęcenia itp to zrozumie.
Pozytywnych stron tej całej sytuacji jest kilka:
- będę przygotowywała się z Kaszką, Eveline, Cruella, Nataszą praktycznie równocześnie - co prawda one na debiuty, ale pewnie na MP również będą chciały wyjść a to tylko ciut później niż debiuty.
- będę miała normalne, spokojne lato
- możemy z Tadeuszem zabrać się za moje badania krwi - bo kwestie cholesterolu itp trochę u mnie kuleją,
- mogę pracować i szlifować sylwetkę dalej, spokojniej przeprowadzimy redukcję i spalimy ten tłuszcz z nóg, który u mnie schodzi dość opornie i na samym końcu .
- no i ogólnie więcej czasu, mniejsza presja na efekty i mniejsze ciśnienie - już odczuwam tego pozytywne skutki
Zawody nie są sensem mojego życia, a jedynie jego elementem i nie były celem samym w sobie, jak to miało miejsce rok temu.
Zresztą wspominałam o tym parę razy, że chciałam uzyskać w końcu elegancką sylwetkę
Dlatego niewiele się zmieniło po decyzji o rezygnacji.
Obecnie trening siłowy polecę ten co wklejałam wcześniej 4x w tygodniu + 1x metaboliczny, bo po konsultacji z Wojtkiem, uzgodniliśmy, że czasowo jestem w stanie zrobić na 100% jedynie 5 treningów, natomiast w weekendy mam po prostu spędzać po jednej godzinie aktywnie – czyli spacer, rolki, rower
Dieta zostaje sprzed wtorkowej korekty – czyli w DT – 2250 kcal, a w DT ok. 1900 kcal – ponieważ na tym sylwetka się wyłaniała, ale nie wystarczająco szybko pod zawody, ale że już nie ma potrzeby takiej redukcji, to wracamy do tego co było.
Wolniejsza i zdrowsza redukcja.
Następnie po zakończonej redukcji, Tadeusz rozpisze makrocykle jak to wszystko ma przebiegać do MP, żeby był ład i skład i bez zbędnej spiny.
No to to chyba tyle z "wyjaśnień"
"Pamiętaj, iż twoja własna determinacja, by osiągnąć sukces, liczy się bardziej, niż cokolwiek innego na świecie." (Abraham Lincoln)
.
.
http://www.sfd.pl/[BLOG]__SFORCIA__Czas_na_równowagę_i_powrót_do_formy!!_-t1150356-s1.html
Będziesz faktycznie miała ten komfort że trochę czasu jeszcze jest i możesz dopracować sylwetkę na 100%, wiadomo że nie jest zbyt fajnie kiedy przygotowujesz sie i w takich okolicznościach i tylko tyle przed wyjściem wszystko ulega zmianie.
Korzystaj w takim razie z lata i do przodu, forma będzie żyleta napewno.
A zwklekanie faktycznie ci się opłaciło tym razem
Jedno ziarnko piasku moze zatrzymać klepsydrę
Jedna zbłąkana kula może zatrzymac życie
https://www.sfd.pl/gienus12__wojna_z_sylwetką_trwa.._!_-t1070946.html
Odcinam kreskę i lecę dalej!
______________________
Środa - DNT
Odwiedziłam fizjoterapeutę Tym razem zabrał się za łopatki, barki i szyję.
Generalnie myślałam, że ból przy rozbijaniu mięśni nóg był okrutny, tak zmieniłam zdanie.
Rozbijanie mięśnia czworobocznego było bardzo bolesne. Ale skoro ma być lepiej, to mogę pocierpieć!
Ogólnie, stwierdził, że patrząc na to jak mam pospinaną szyję dziwi się, że mogę kręcić głową
Czwartek - DT
Trening jak ten na poprzedniej stronie - ciut poleciało w ciężarze w wiośle, bo jednak mega obolała byłam po środzie
(rano czułam się jak poobijana kijem)
Piątek - DT
Dziś dopiero wybieram się na trening
Sobota i Niedziela - DNT
Tak się cieszę!
Do tego żadnych wyjazdów, żadnych wizyt u nikogo!
Mogę sobie nadrobić wiele spraw i z psychicznym luzem, w zależności od pogody, wybrać się na rower lub inną wersję rekreacji
Miłego weekendu Wam życzę!!
Zmieniony przez - sforcia w dniu 2016-06-17 15:40:03
"Pamiętaj, iż twoja własna determinacja, by osiągnąć sukces, liczy się bardziej, niż cokolwiek innego na świecie." (Abraham Lincoln)
.
.
http://www.sfd.pl/[BLOG]__SFORCIA__Czas_na_równowagę_i_powrót_do_formy!!_-t1150356-s1.html
Wierzyć to znaczy ufać, kiedy cudów brak.
Muscles not grow on trees!
Swego czasu mój fizjo opiekował się piłkarzami z Klubu Lecha Poznań
Więc mogę mieć pełne zaufanie.
_____________________________
W weekend pospacerowane!
Tzn głównie w sb 2x spacer dość długi. w sumie na całe szczęście, ze dwa razy był. Bo w nd miałam zrobić powtórkę wieczorem lub rower, ale pogoda się zbuntowała i zaczęło niestety padać.
Ale weekend upłynął mi pod kątem wyluzowania psychicznego i regeneracji
Cieszyłam się nawet z tego, że słońce świeci
Więc wracam do żywych.
Myślę, że tak jak mi Natasza powiedziała, nawet redukcja pójdzie teraz lepiej, bo nie będę miała takiej spiny
Zobaczymy - póki co dramatyzuje w związku z moimi nogami, ale lepiej dla dobra ludzkości nie drążyć tego tematu
"Pamiętaj, iż twoja własna determinacja, by osiągnąć sukces, liczy się bardziej, niż cokolwiek innego na świecie." (Abraham Lincoln)
.
.
http://www.sfd.pl/[BLOG]__SFORCIA__Czas_na_równowagę_i_powrót_do_formy!!_-t1150356-s1.html
Możemy się zamienić, Ty mi dasz swój brzuch a ja Tobie moje chude giry
O omleta nie pytam bo sama czasem robię i lubię a truskawek potrafię kg zjeść w ciągu dnia
Ginger - nam dietę układa Tadeusz Sowiński dlatego też nie ma u nas czegoś jak "ochota na schabowy" albo "łatwo wliczyć". Mamy taki komfort, że to Tadeusz wszystko liczy dopasowując makra pod potrzeby plus wszelkie witaminy i minerały. Część posiłków mamy również dopasowaną do trybu życia - np. ilości czasu, które można poświęcić na gotowanie
DZIENNIK TRENINGOWY - BARTOSZ SIEJAK
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- 69
- 70
- 71
- 72
- 73
- 74
- 75
- 76
- 77
- 78
- 79
- 80
- 81
- 82
- 83
- 84
- 85
- 86
- 87
- 88
- 89
- 90
- 91
- 92
- 93
- 94
- 95
- 96
- 97
- 98
- 99
- 100
- 101
- 102
- 103
- 104
- 105
- 106
- 107
- 108
- 109
- 110
- 111
- 112
- 113
- 114
- 115
- 116
- 117
- 118
- 119
- 120
- 121
- 122
- 123
- 124
- 125
- 126
- 127
- 128
- 129
- 130
- 131
- 132
- 133
- 134
- 135
- 136
- 137
- 138
- 139
- 140
- 141
- 142
- 143
- 144
- 145
- 146
- 147
- 148
- 149
- 150
- 151
- 152
- 153
- 154
- 155
- 156
- 157
- 158
- 159
- 160
- 161
- 162
- 163
- 164
- 165
- 166
- 167
- 168
- 169
- 170
- 171
- 172
- 173
- 174
- 175
- 176
- 177
- 178
- 179
- 180
- 181
- 182
- 183
- 184
- 185
- 186
- 187
- 188
- 189
- 190
- 191
- 192
- 193
- 194
- 195
- 196
- 197
- 198
- 199
- 200
- 201
- 202
- 203
- 204
- 205
- 206
- 207
- 208
- 209
- 210
- 211
- 212
- 213
- 214
- 215
- 216
- 217
- 218
- 219
- 220
- 221
- 222
- 223
- 224
- 225
- 226
- 227
- 228
- 229
- 230
- 231
- 232
- 233
- 234
- 235
- 236
- 237
- ...
- 238