JOANNA SZYMANIAK - Sforcia

Musze sforcie pochwalić.Mało ze trenuje jak trzeba,je tez ile trzeba czyli mało,nie marudzi to jeszcze dziennik prowadzi wzorowo.

Artur Ś.

Musze sforcie pochwalić.Mało ze trenuje jak trzeba,je tez ile trzeba czyli mało,nie marudzi to jeszcze dziennik prowadzi wzorowo.

Mówiłem Ci od samego początku, że lipy nie będzie:)

a co do robotów kuchennych to król jest jeden

Cytuje:Wpis z serii - motywatory też czasem miewają gorsze chwile - zwłaszcza na końcówce....


Tak właśnie mniej więcej mogę podsumować poprzedni tydzień i początek bieżącego....
Stany emocjonalne od euforii, radości, zachwytu poprzez wkurvienie, złość, beznadziejność itp itd....



o kutwa a ja teraz tak mam to co bedzie dalej... chyba rozwód , ale wiesz takie stany są chyba na stałe zakodowane z naszej kobiecej naturze przynajmniej ja to sobie tak tlumacze

Na pocieszenie pamiętaj, że Ty juz jesteś na końcówce. Pomyśl o ludzikach, które dopiero zaczynają tą przygodę (czytaj np.ja) Na pewno poprawi Ci się humor jak pomyślisz ile jeszcze pracy przed nami

Zaj**iście wyglądasz i tego się trzymaj dla mnie każdy kto dotrwa do tego momentu żeby stanąć na scenie jest zwycięzcą i należy mu się szacunek za trud, dyscyplinę, hektolitry potu i poświęcenie, które włozył, aby tam się znaleźć

Powodzenia Kibicujemy

Artur Ś.

Musze sforcie pochwalić.Mało ze trenuje jak trzeba,je tez ile trzeba czyli mało,nie marudzi to jeszcze dziennik prowadzi wzorowo.

Artur staram się jak mogę, co jakiś czas tu coś napisać i pokazać jak to wygląda tak jak Sylwia napisała „od kuchni”.
To nie jest tak lekko, łatwo i przyjemnie jak się niektórym wydaje.

Bull

Mówiłem Ci od samego początku, że lipy nie będzie:)

a co do robotów kuchennych to król jest jeden

Ciesze się, że nie zawiodłam jak dotąd
A w kwestii robotów, to ten Twój nie spełnia moich oczekiwań no i nie ta półka cenowa.
Mój doszedł już wczoraj i został wypróbowany prawie w każdej opcji!!!
REWELACJA - szkoda tylko, że póki co moja dieta nie pozwala na szaleństwa z tym cudeńkiem



Jolus2905 - będę Tobie również kibicować i jako doświadczona już koleżanka wesprę słowem


_________________________________

Tak jak przewidywałam weekend był mega ciężki fizycznie i czasowo do ogarnięcia.

W piątek zrobione plecy na prędkości, później leciałam do rodziców, a wieczorem poszłam zrobić cardio, wracając do domu przed 23, bo zrobiłam jeszcze zakupy jedzeniowe (to była motywacja żeby pójść na cardio ) okazało się że mąż jest u sąsiada piętro wyżej. Sąsiad miał nadmiar wołowiny i postanowił się nim podzielić, bo widzą, że trenuje. Okazało się, że są mną zafascynowani i nigdy na żywo nie widzieli tyle mięśni .
I tak gadaliśmy o zdrowym trybie życia trenowaniu itp. Że do domu dotarliśmy o 2 w nocy!!!

W sobotę zabiegana tak samo, wieczorem grill u rodziców, zrobiłam swoje burgery, zjadłam je i zaczęłam trawić jak anakonda ten posiłek, tak mnie zmogło, że wszyscy siedzieli na grillu a ja poszłam spać, spałam jakieś 4h.
Zmęczenie daje o sobie znać...

Niedziela intensywna maksymalnie – mile spędzony czas m.in. z Kaszką

Efekty poniżej….

Przy okazji usłyszałam, że jestem nieprzyzwoicie chuda Bo wszystkim rzucała się w oczy moja talia, która ma coś ok 61 cm obecnie.
Różową kieckę kupiłam









No i nie mogło zabraknąć pozy bikini, które spodobały się fotografce $-) nawet pozycja przodem jej się bardzo podobała.
Ale na efekty profesjonalnych zdjęć trzeba będzie trochę poczekać.





Zmieniony przez - sforcia w dniu 2015-07-07 09:23:47

znakomicie!

byle późnej nie wpaść w pułapkę pseudo-masy

Spokojnie Bull. zbyt ciężko na to ciało pracowałam żeby zniszczyć takie efekty jedzeniem.

A ta Pani ze zdjęcia to moja Mama

a co to za cudo kupilyscie??

sforcia

A ta Pani ze zdjęcia to moja Mama

a ja myślałam że starsza siostra Piękne Panie

markoto

a co to za cudo kupilyscie??

Philips Avance Collection HR7958/00

Marta693

sforcia

A ta Pani ze zdjęcia to moja Mama

a ja myślałam że starsza siostra Piękne Panie

Musze to Mamie pokazać

Aktualizując jeszcze zaległości.

Pod koniec zeszłego tygodnia miałam kiepski nastrój, generalnie zmęczenie wychodzi właśnie przy piątku, ale to logiczne. Narzekam na formę, że jest beznadziejnie itp.
Natomiast w sobotę następuje olśnienie, bo forma jest kozak
Wycięcie po tygodniu diety daje kopa…Do tego wizja ładowania burgerami utrzymuje mnie przy życiu [niestety to był ostatni raz...]

W niedzielę jak widać wyżej miałam możliwość się trochę upięknić i przy okazji poczuć bardziej kobieco i lekko, co jest tak niezbędne na scenie. Do tego pewność siebie znów wzrosła, bo pomimo, ze moja figura i sylwetka zachwyca nie jedną osobę, to mnie nie do końca satysfakcjonuje, ale jak wiemy zawsze można coś poprawić i zawsze znajdziemy jakieś mankamenty w swoim wyglądzie – czyli w moim przypadku NOGI i poślady, które się wg mnie ciągle za bardzo trzęsą

Za to wczoraj wchodząc na salkę do pozowania, to pierwsze co stwierdziłam „Jakie ja mam chude nogi!! „ Widząc taki efekt pozowanie poszło lekko, pewniej!!

Więc widzicie sami…. Beret się ryje przy końcówce

Wczoraj wykonany trening klaty i barów – chyba już ostatni taki konkretny, bo nie wiem dokładnie jak będzie wyglądać przyszły tydzień treningowo – tego dowiemy się dziś lub w piątek.

Godzina cardio – 500 kcal.


Dziś trening pozowania w Śremie
zobaczymy jakie odczucia będą mieli Artur z Sylwią w kwestii formy i pozowania.

Zostało jeszcze właściwie 10 dni żeby coś doszlifować, z pewnością będzie to pozowanie ćwiczone do końca.
W kwestii formy już chyba wszystko zostało zrobione, teraz tylko to utrzymać, nie spieprzyć i przeżyć odwadnianie

Generalnie góra się wycina dość mocno, nawet trener na siłowni zauważył, że barki się oddzielają.

Patrząc na niektóre startujące bikiniary w Sopocie zastanawiam się kto tam bardziej nie pasuje - ja czy one



Zmieniony przez - sforcia w dniu 2015-07-07 12:11:47