Dwa dni
treningów za mną.
Poniedziałek nie był moim najlepszym dniem, osłabienie nadal odczuwałam.
Zrobiłam trening nie szalejąc z cieżarami, a glute bridge zrobiłam bez obciążenia jedną serię, a dwie następne na jednej nodze
Wczoraj trening już lepiej
Jeśli chodzi o miskę, to jestem dość mocno głodna
Ale coś mi się wydaje, że to przez kaszę jaglaną, która mnie nie syci tak jak powinna
No i chyba w sumie czas podnieść kcal. Taki też jest plan.
Po podjęciu decyzji o starcie na MP trzeba dokładnie rozplanować moją redukcję i poprawę sylwetki
Mam niecałe 6 miesięcy, redukcja prawdopodobnie będzie trwała 4 miesiące, bo musi być dość wolna, żeby wszystko miało ręce i nogi.
Tadeusz zdecydował, że na 3-4 tyg podniesiemy kcal, bo w sumie nie mam ich za wiele, a przecież musi byc z czego ciąć, no i możliwe że na dodatkowe kcal zareaguje pozytywnie czyli będzie się palić fat
Wszystko powoli nabiera konkretnego kształtu.
No i przekonałam się, że ja jednak potrzebuję mieć jakiś cel, do którego dążę i to pozwala mi nie tracić zapału i zaangażowania
Dlatego sporo czasu przede mną żeby to wszystko wykonać na 100%, dodatkowo myślę, że teraz będzie lepiej, redukcja będzie przebiegała prawidłowo, bo moja głowa się z lekka naprawiła
A stres nie wpływał korzystnie na to wszystko.
Dobra, koniec pitu pitu.
Dziś jestem obolała po tych dwóch treningach i wszędzie czuję lekkie domsy, a jeszcze dziś czeka mnie wizyta u fizjoterapeuty więc kolejne boleści przede mną
Aaaa no i jestem ciekawa co na moją sylwetkę powie Wojtek, jak się u niego pojawię, bo wg mnie (a to pewnie przekłamane
) maleją mi barki, a urosły czworogłowe uda, które przecież u mnie i tak już są spore i trzeba je zmniejszać. Ale pewnie, to tluszcz na tych nogach, bo to moja zmora jak wiecie
Natomiast to co mi się mega poprawiło, to dwugłowe uda i jestem mega ciekawa co z nich zostanie po redukcji
Ale znając życie Wojtek mnie sprowadzi na ziemię
No to miłego dnia
Zmieniony przez - sforcia w dniu 2016-10-19 09:37:08