Adamos-mDobrze pisz przynajmniej fajnie to odzwierciedla ciężar walki samej z sobą. Powodzenia.
Dokładnie tak traktuje pisanie tutaj, jest to dziennik - wylewam tu swoje wszystkie żale,odczucia itp.
Widać przynajmniej jak człowiek "walczy", a jak widać jest ostatnio lekka sinusoida.... Nie zawsze jest miło fajnie kolorowo,a nie o to chodzi, żeby pisać tylko jak jest fantastycznie.
W piątek było po prostu apogeum jeśli chodzi o wygląd, głowę, pogodę, zmęczenie i ogólnie świat był pt "jest do dvpy" - ale bywa i tak....
Już wczoraj o niebo lepiej
dziś tak samo, a już się wyjaśniło wszystko skąd takie samopoczucie - dostałam dziś okres
Dziś gdybym zrobiła ponownie fotkę w tej kiecce byłabym o 1/4 mniejsza
Nogi wcięło.
Diablica - masz rację, nie jest źle, po prostu łepetyna fiksuje.
Fakt siły i energia są zupełnie inne, organizm odpoczął fizycznie i psychicznie - jest motywacja, siła do walki.
Październik czeka i trzeba lecieć z tematem
Doris - mam 174 cm wzrostu. Waga 62 jest wg mnie najniższą jaką mogę mieć. Ale 65-62 to taki przedział, który mnie satysfakcjonuje.
Odnośnie walki z wodą, to dopiero w momencie gdy mój BF spadał zaczęłam poznawać na swoim
organiźmie, to co kiedyś było mi obce.
14 dni przed okresem nogi stawały się obłe i zdecydowanie większe. Po odwadnianiu do zawodów ewidentnie widzę gdzie ta woda i ile jej siedzi
Musiałabym Wam nagrać filmik jak mi się uda trzęsą
Ale tak jak
Doris piszesz, głowa pracuje, a lustro jest wrogiem.
I to nie tak, że chcę formę startową
byłoby bosko wiadomo, ale mnie nigdy nie kręciło bycie mega szczupłą, ma być kobieco
a że ponarzekam, że kraty nie ma to już taka babska natura
Zresztą najczęściej jest tak, że ponarzekam, po czym idę na siłownię, spompuje się lekko i od razu samopoczucie +100, bo widzę że jednak jest zayebiście, a tylko mózg się lasuje
Apetyt rośnie w miarę jedzenia, wiem jak mogę wyglądać i irytuje, że jest to tak ulotne, [i nie, nie mówię o formie startowej, umiem to rozróżnić] np. te zdjęcia z sukienkowa, które tu wrzuciłam. To było na 2 tyg przed zawodami - taki wygląd już był trochę za szczupły, ale taka sylwetka mniej więcej byłaby okej.
Sylwia K.U mnie opuchlizny w taką pogodę to normalka. Stopy aż bolą, dłonie też. W tym tygodniu odstawiłam sól bo masakra była. Taki już nasz urok
Stopy bolą to fakt...
Uczę się dopiero swojego organizmu, wiele sytuacji związanych z zawodami to dla niego nowość
Reakcje na pokarmy, na ilość kcal, aero, wszystko jest dla mnie nowe, wszystkiego się uczę, poznaje.
Tak samo jak puchnięcie, kiedyś pewnie też tak miałam, ale nie zwracałam na to po prostu uwagi.
_______________
całe zawirowania z zawodami, podporządkowanie sobie życia pod to wymaga wielkiej determinacji, siły i odporności psychicznej. POwtarzałam to nie raz i powtarzam ponownie.
Jesteśmy ludźmi, mamy gorsze i lepsze dni
Jurysdykcja - cieszę się że poruszyłaś tu taki temat.
Zresztą każdego podczytującego zachęcam do pisania jeśli macie jakieś pytania/wątpliwości - po to to jest!
Nie chodzi o "słodzenie" jaka to nie jestem fantastyczna, bo nie tylko na tym życie polega
Tym miłym akcentem kończę ten kolejny wywód
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej niedzieli
Zmieniony przez - sforcia w dniu 2015-08-09 16:43:25