JOANNA SZYMANIAK - Sforcia

Widać, że Ci taki rozkład służy A mając 350 ww to można szaleć z mandarynkami i nie tylko

Gienius -

Anubis - no nie wiem

Viki - zdecydowanie służy
A patrząc w raport, to Tadeusz obciął mi kcal z białka i tłuszczu, w stosunku do tego co miałam dużo wcześniej, bo było ok 160B i 65T, zostawił na rzecz ww.
No, ale z taką ilością ww można szaleć, to fakt

Przy chwili czasu wrzucę wypiskę z gramaturą z dnia z najwyższymi kcal


Zmieniony przez - sforcia w dniu 2016-12-09 10:23:53

Generalnie ten tydzień jest raczej regresem w treningu
Poniedziałek - popsułam plecy ale jedyny trening w sumie na 100%
Wtorek - przez popsute plecy nie szalałam z ciężarem
Środa - wolne i wymęczenie przez fizjo
Czwartek - obolałe cała prawa strona przy łopatce i ostatecznie nie zrobiłam treningu
Piątek - miałam mieć personalne, ale koniec końców laski mi się rozchorowały więc zrezygnowałam z pójścia na silownie, bo na dzisiaj musiałam i tak jedzenie przygotować itp itd bo na 7 do pracy
Także tydzień super

Ale wczorajszy odpoczynek mi się zdecydowani przydał, bo wiem jak by się ten weekend skończył.....

Czasem trzeba wiedzieć kiedy odpuścić, a nie jak oszołom lecieć na łeb na szyję. I absolutnie nie próbuję sobie znaleźć wymówki ani nic
Decyzja była całkowicie świadoma :D

Korzystając z chwili czasu wypisuję jeden dzień z menu z kalorycznością 2300


- 150g jaja, 3g olej kokosowy, 100g maliny mrożone, 5g czekolada gorzka, 100g jabłko, 100g mandarynki
- 100g ryż brązowy, 200g wieprzowina szynka mielona, 3g oliwa z oliwek, 30g koncentrat pomidorowy, 100g sałata, 200g cukinia
- 100g ryż brązowy, 200g jabłko, 35g odżywka, 100g mandarynki
- (zupa krem) 100g marchew, 150g pierś z kurczaka, 50g seler, 100g ziemniaki, 30g koncentrat pomidorowy, 50g makaron bezglutenowy


więc tak jak się na to spojrzy, to wcale nie jest tak dużo
najczęściej posiłek 3 mam zjedzony do godziny 15
I ratuje mnie jedynie fakt, ze później mam personalne, swój trening i w domu jestem ok 20.30 - 21, bo inaczej o 19 latałabym za jedzeniem, a tak się woda zapcham i coś robię

Dziś robiłam pomiary i są względnie okej, obawiałam się plusów bo jestem przed @ i jakaś taka napuchnięta się czuję, ale ogólnie nie ma tragedii, bo z pępka leci, czyli z moich "boczków" no, a to dobrze


Zmieniony przez - sforcia w dniu 2016-12-10 13:18:27

A dziś miałam takie atrakcje w pracy

Nie zazdroszczę, wiem jakie dzieciaki potrafią być ruchliwe, jest taki jeden w rodzinie to się nie da go upilnować

A ja mam taką propozycję do konwersacji. Do Asi i dziewczyn czytających-jak u Was jest z makijażem na siłownię? Malujecie się? Jeśli tak to czemu?-przecież idziemy tam się pocić i to nie zdrowe dla cery jak podkład jest na twarzy... Co myślicie na ten temat?

A po siłowni wyglądają tak


to chyba zalezy od danej osoby jedna dziewczyna się poci a z drugiej nawet kropelka nie poleci.

Anubis - Powiem Tobie, że byłam mile zaskoczona moim opanowaniem i pokładami cierpliwości
Ogarnęłam ekipę, ale na całe szczęście było ich niewiele.


Ginger - Moim zdaniem, każdego wolna wola
Aczkolwiek jak widzę laski w pełnym makijażu z idealnie połozonymi 5 warstwami tapety to zawsze jest takie WTF
Czego ona tutaj szuka Bo zawsze wali to po oczach.
U mnie najczęściej są pozostałości po porannym makijażu który i tak na całe szczęście mocny nie jest.

Anubis - na szczęście Jokerów u mnie nie widziałam, ale wierzę, ze się zdarzają