dzien z deczka porabany ..nie dosc ze mam@ , poplynelam na misce, to jeszcze nie mialam kiedy wrzucuc treningu...bo dziecie pilnowalam z czytaniem po polsku ksiazki bo mlody sie nie za bardzo do poslkiego garnie.....angielskie ksiazku polyka wiec mial obowaizakowe czytania no i plany mojego dnia trafilo
TRENING
jesli to treninngiem mozna nazwac ale na pewno jakas aktywnoscia
pol godziny roweru z dzieciakami wieczorem po czym tak sie zachwycilam atmosfera wieczora ze poszalam pobiegac
- wiec trening bieg 40 min ....bylo extra, bezwietrzenie , cieplo, super zachod slonca i lekki chlod z wieczornych pol
no i fajnie sie biegalo bo .....zrobilam sobie miske ....
MISKA
do pewnego momentu dnia bylo ok a potem ....czit, doladowanie weglowe i kompletny brak bialka .....taka ta moja miska .....
w wypisce tylko czesc,,,,potem w ruch poszly maliny, migdaly, lody te o niby fajnych paramatrach , i znow jakies maliny i migdaly...wiec miska lekko kolo 1800- 2000 kcal byla
akcja 40 tka i nie tylko http://www.sfd.pl/leah_/akcja_40stka_str._77-t760511-s85.html#post4
przemiana 2014 http://www.sfd.pl/konkurs/leah-t1015494.html