DZIEN 67
zaczelam pisac wczoraj ale siewykasowalo ja sie wkurzylam i ....poszlam spac
wiec bylo
TRENING
bylo bez aero bi nie bylo cazsu nie wstalam i 6 to i go braklo , dzieci mialy sport's day w szkole i tzrbabylo jechac
- wyciskanie .....w ostatniej serii zalozylam 30 ale nie dalam radym dodatkowy problem jest taki ze robie w oparciu o pilke i musze 'wkulac' sztange na siebie a potem jeszcze wysisnac do gory .....czuje ze bdydby byl odwrotnie np ze stojakow bylo by lzej ....chyba pokmbinje cos z krzeslami ...
o !
- wykroki - oczywiscie kolano daje popalic....przy 30 juz bylo ciezko....a lewe luzik
- renegade row- po za tym ze musze plnowac zeby mi sie hanle nie rozjechay - fajne cw i jest ok .....zrobilam sobie taki stabilizator w postaci chodniczkow samochodowych w polaczeniu z obcaznikami na nn czy rr? takie patetent.....nie jezdzi na boki i nie obije paszczy
- generalnie trening lajwo- przyjemny
moze dlategoo tez mam takie odczucia bo mam pozytywne nastawienie bo znow mi waga systematycznie ladnie spada...
DIETA
po za tym ze chodze CIAGLE glodna ....jest ok ..nie wiem co sie dzieje
no i grzecznie
SUPLE
byly byly
- lipopack
- tran
- glucozamina
- wiesiolek
- kozieradka
- tyroksyna 200mg
no i spadam biegac i robic co tam mam zrobic jakies rozciagaie czy inne aaero cwiczonka ..bo mnie po lipopacku nosi
Zmieniony przez - leah w dniu 2012-07-14 07:58:47