Niemożliwe staje się możliwe!moja walka z brzuchem

co do biegania to musze powiedziec ze mam tak samo.Zawsze rano przy aerobach po okolo 20 minutach przychodzi kryzys :D, ledwo co biegne, mam gdzies tak przez pare minut a potem to moge juz biegac chyba z pol dnia.

tancerka25 Podziwiam twoje samozaparcie!!!
Życzę powodzenia i jak najlepszych efektów. Powoli małymi krokami dążyć do celu, a efekty same przyjdą !

Pozdrawiam !

całe szczęście ja kocham biegać i nie mam takich dołów:D:D

Zresztą ważne, że jak Ciebie to łapie, to biegniesz dalej i się nie poddajesz:)

elaine bylam dzis na silowni na biezni i tam bieganie to zupelnie cos innego!!!
biegłam rownym tempem 8 km na h przez 45 minut.
kurcze teraz bieganie jest krecące a na dworze juz za zimne powietrze...:)

dziś było:
B/T/W
158,8 / 55,8/ 163,56/
kcal 1780

I posiłek:
owsiane żytnie 40 g
jogurt naturalny 2% 135 g
białko jaja kurzego 100 g
pestki dyni 100 g


II posiłek
jajko kurze całe 60g
chleb żytni razowy 70 g
SŁONECZNIK 10 G


III posiłek

omlet: 40 gram maki zytniej razowej
2 jajaka (114g)
do tego twaróg chudy 100 g pluss owoce 60 g
oliwa z oliwek 10 g


IV posiłek przedtreningowy
twarog chudy 100 g pol kromki chleba plus 3 wafle ryzowe (z brazowego ryzu)
200 gram jablka

V posiłek po treningowy :
kurczak 100 g
kiwi 40 G



VI - kolacja
kurczak 150 g


rano basen 30 minut plus sauna 15 minut
treining silowy plus aeroby-bieg 45 minut po silowym

fajnie bylo i dobre papu jadłam

Bieznia .... uwielbiam, mogla bym godzinami :) niestety czasu mi brak, podziwiam twoje zaprcie, w mig osiagniesz sowj cel.
Obawiam sie ze nie wytrwam.... jak bede blisko poddania sie dam znac i mozesz mnie pozadnie kopnac zebym sie wziela do roboty, wiem ze mi sie to przyda.

W niedziele zrobilam pizze :) jutro postam sie zgrac i wkleic zdjecia. Dzisiaj mialam w parcy na lunch, szef sie strasznie krzywil, chcialam go przekonac do kefiru, ale tylko powachal i stwierdzil ze bleee. Zawsze ma cos do powiedzenia na temat mojego jedzenia.

nie przjemuj sie szefem - nie wie co dobre i co traci:P

pizaaaaa mniami mniam!!!!!!!!!!!!!!!!!!pycha!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!i sie rozmarzylam przed snem.

tygrysek! wytrwasz!
ty nie dasz rady? oczywiscie ze dasz!
bylas na tyle silna zeby zaczac diete to ja skonczysz z pozytywnym wynikiem i ja ci to mowie!!!!!!!!!!!!!!!!!

jesli ciagnie do zlego (czyli czegos po za dieta) to wynagrodz sie w jakis sposob za wysilek fizyczny!:)
zjedz np cos innego ale wlicz to w diete:)
ja tak dzis zrobilam/
tak zawzielam sie chociaz nie widze w lustrze na razie zadnych efektow.
ale poczekam jeszcze dwa miesiace :)jak po dwoch miechach nie zobacze roznicy to bede sie martwić- ale do konca stycznia jeszcze tropche czasu:P

ps pociesze cie wczoraj jedzac samego suchego kurczaka na kolacje krecilam sie po kuchni i patrzylam na owoce ale powiedzialam sobie : przeciez zwykle nie jadalas na noc wiec traktuj kurę jakby jej nie było - i już

i nie ruszylam.
jak chvesz cos zjesc to gadaj do siebie wmawiaj sobie to pomaga

Cześc Tancerko nie wiem jak to jest biegać na dworzu brrr. ale pewnie gorzej jak narazie dla mnie bieznia to najlepsza opcja Duzo słońca życzę w ten mglisty dzień i pozytywnych wibracji Pozdrawiam

cześc fala
ja dziś jem cos innego niz makrelę!:)
kupilam zoladki - jakie są pyszne...taka ogromna odskocznia ale oczywiscie wszystko wyrownalam i kcal i wartości
ale to bedzie moj zestaw by dzien w dzien nie jest tego samego
a orzecvhy brazylijskie sa boskie tylko drogie

ja tez zycze ci milego dzionka w te jakze cudowna pogodę!
a weekend zapowiadaja ze ma byc cieply 17 stopni- ale się wiruski namnożą - beda miały wyżerkę!

jak przygotowujesz żołądki?

Ja jakoś nigdy nie mogłam się przeonać do tego :) A już kilka osób mi mówiło, że smaczne jak dobrze zrobione.

Z wirusami trzeba walczyc ja już nie chce chorować
A pełno mnie bo siedze w robocie i troche sie nudze i odwiedzam WAS po kolei

Żołądki, flaki jednak chyba sie do takich nie przekonam

Zmieniony przez - Fala23 w dniu 2009-11-17 13:57:34