Niemożliwe staje się możliwe!moja walka z brzuchem

Fajnie by bylo tak sobie wyciac to i owo heheheh, albo dac komus kto potrzebuje troche cialka

Tancereczko kochana, nóżki i pupcia cudeńko;) Widzę, że ostatnio miałaś/masz takie ciągotki i rozterki jak ja. Mnie też ostatnio do słodkiego ciągnie, choć przez pół roku był spokój. Ale ostatnio jakiś kryzys przezywam. Znowu zresztą. Bo u mnie zero efektów. A u Ciebie jest super.
Tylko nie zapędzaj się w koło: zjadłam, więc muszę to szybko spalić. Ja też tak kiedyś robiłam. Zjadłam, a później wsiadałam na rower i chciałam to spalić. Jechałam godzinę, diwe. Z czasem doszłam do czegoś takiego, że aero robiłam niemal 30 godzin tygodniowo. Wiem. Trudne do uwierzenia, ale naprawdę tak było. Zapędziłam się w coś z czego nie potrafiłam wybrnąć. To było straszne i nie życzę tego nikomu.
Teraz jak zjem czita, to staram się tym cieszyć, anie mieć wyrzuty i starac je jakoś uciszyć.
Jedz czita raz w tygodniu i cisz się smakiem. Delektuj. Bez wyrzutów.
A jak wpadnie coś nadprogramowo, bo miałaś trudny dzień, to też nie miej wyrzutów. A poza tym ciałko super. Pamiętaj o tym.
Pozdrawiam i miłego wieczoru życzę.

Anitan, czit raz w tygodniu jest ok, ale chyba też wiele zależy od składników... tortilla czy kanapka mniej boli liż ciastko z kremem/pączek itd. Przynajmniej tak mi się wydaje, że jak słodkie to jednak rzadziej...

Pewnie Lena masz rację. Ja na czita z reguły muszę jakiś makaron wciągnąć, ale zawsze razowy bo innego i tak nie lubię, albo pyszny chlebuś z serem, ale chleb też tylko razowy jadałam zawsze. Słodkie to raz zjadłam na czita. Tort w urodziny. Mniam.:)

Razowy jak jadam to nie jako czita, byle 1-2 kromki. A do słodkiego też mnie ostatnio ciągnie, więc chyba taki czit też jest czasem wskazany, bo inaczej można zwariować :)

No właśnie. Nie ma co się dać zwariować. Życie jest zbyt krótkie...

lenka...wody nabierasz od duzej ilosci weglowodanów czyli naszych ulubionych rzeczy
lenka u mnie czitami sa zazwyczaj slodycze - niestety czekolada.

anitan- bardzo dziekuje ci za twoja wypowedz - pokazalas mi obrazowo co ja takiego robię.
wiesz? tez nie mialam ciagot przez dlugi okres czasu...w zasadzie od jakiegos czasu mam to samo co ty. dodatkowo to trudno mi sie powstrzymac nie wiem z czego to wynika. na poczatku myslalam ze moze dlatego ze brakuje mi witamin i mnie ciagnie? zaczelam jesc witaminy i wiecej owocow i warzyw ale nie zmienilo to niczego...
potem myslalam ze moze jem za malo kalorii ale tez wciaz to samo...
i juz sama nie wiem w koncu dlaczego mnie tak chwilami ciagnie.pamietam pierwszy miesiac diety chodzilam napompowana jak balon i na jedzenie patrzec nie moglam, w drugim miesiacu bylo podobnie..tyle ze juz zoladek mi sie przywyczail do takiej ilosci zarcia oraz do 6 posilkow..
wiesz....ja zawsze milaam w swojej figurze zastrzezenia tylko do brzucha bo tu najwiecej mam tluszczu..drażni mnie to ze ten tluszcz wciaz tu jest , wciaz jest opona i boczek...
jestem bardzo nicierpliwa osoba i to jest moja wada.
widzisz....mi najabrdziej spadlo w pierwszych dwoch miesiacach a teraz strasznie opornie idzie , podsumowalam pierwszy cykl redukcji...i rzeczywiscie prawie 10 cm jest. ale teraz od jakiegos czasu nic nie ruszylo..
byc moze to jakis tydzien albo i dluzej tyle ze zatracilam poczucie czasu bo bedac na diecie kazdy dzien jest dla mnie potowrnie dlugi...
miajaj 3 dni a ja mam wrazenie ze to cala wiecznosc....


Zmieniony przez - tancerka25 w dniu 2010-03-07 14:08:37

Mnie też ciągnie do słodyczy ostatnio :(, może dlatego, że dawno nie zjadłam czegoś tak naprawdę. To wpadła 1 pralinka, to oscypek, to trochę powideł do omleta, chleba za dużo, jogurty owocowe, bo data ważności zaraz! Ciężko, ciężko, i powiem ci, Tany, że ze mnie też nie spada. Dużo nie ma spaść, bo toć to anoreksja ;p, ale ciągle ten brzuch, uda... może organizm się przyzwyczaja? Hm.

Woda z węgli, aha. No, to mętlik w głowie...

kiedys mi odinek napisał ze wody organizm nabiera jak zjadamy weglowodany, ostatanio zajecia z dietetyki i podobno tyjemy tylko i wylacznie w duzej mierze od weglowodanów...szczegolnie prosytch .

wydaje mi się lenka ze po prostu teraz to wychodzi - ta jedna czkeoladka , jedna pralinka....itd bo jak trzymalam diete rygorystycznie i nic wiecej sobie nie nalozylam na talerz niz zaplanowane to takich akcji nie miałam..

dlatego postanowilam ze od jutra czit bede robić tylko raz w tygodniu - a nie dwa razy w tyg jak to bywalo...
i nic nie wpadnie nawet jeden kęs dodatkowy- niczego.
i robie detox slodyczowy.

dzis mialam isc na rowerek ale bardzo mnie boli glowa...mam nadzieje ze to nie wirus tylko zwykle niewyspanie...

Zmieniony przez - tancerka25 w dniu 2010-03-07 15:07:20

Tanusia mnie też oststnio strasznie ciągnie do wszystkiego no i wczoraj sie zaciągnełam ale nie będę Ci tu biadolić
Może po tych 3 miesiącach wprowadzić jakiś nowy plan co do ćwiczeń siłowych a i chyba jakaś przerwa tez powinna teraz być