"DT Xzaar. Triathlon, cel Double IronMan 2017"

Gratki

piekne tempo na takim dystansie... gratulacje

Ładny finisz. Dobre było by pod koniec każdego biegu cisnąć mocny finisz? Np. ostatni kilometr coraz szybciej i ostatnie metry na maksa? A może nie warto na początku przygody z bieganiem? A może np. co 3 trening coś takiego wprowadzać?

Graty. Graty. Graty. Szczegolnie zonie. A propos, żonka chyba zawsze uśmiechnięta.

Wysoki88

Ładny finisz. Dobre było by pod koniec każdego biegu cisnąć mocny finisz? Np. ostatni kilometr coraz szybciej i ostatnie metry na maksa? A może nie warto na początku przygody z bieganiem? A może np. co 3 trening coś takiego wprowadzać?

Kazdy trening biegowy zaleca sie konczyc mocniejszym finishem wrecz na maxa. To nie musi byc 1 km :) 70 - 100 - 200 m - chodzi o prace w strefie beztlenowej ... pewnie Xzaar zaraz napisze jak to powinno byc - to tak ode mnie 2 slowa z tego co wiem - i tak sie staram robic rowniez.

Gratulacje. Piękne wyniki, szczególnie żonki. Ostrożnie ją prowadź, żeby nie poszła za ostro z treningiem, bo dziewczyna jak się zaweźmie, to nie ma lekko :).

xzaar77

Teraz chuda dostaje do realizacji plan na polowke, start gdzies za 8 tygodni ;) Jesli sie sprawdzi, przygotuje ja na jesienny maraton. Ma wiekszy potencjal ode mnie, w koncu jest 8 lat mlodsza i wazy tylko 54 kg ;)

Nie ma bata. Będziesz obsługa techniczna żony. Gratulacje. Oboje łoicie nieprzytomnie, ale żona robi progres, że szczękę trzeba zamiatać.

Fajna sprawa. gratulacje dla obojga

Magor
Nie ma bata. Będziesz obsługa techniczna żony. Gratulacje. Oboje łoicie nieprzytomnie, ale żona robi progres, że szczękę trzeba zamiatać.

Ma za soba jakas tam sportowa przeszlosc - i niesamowite warunki fizyczne juz teraz, prosto z kanapy, bez redukowania itp. Do tego babska zawzietosc - no i nieskromnie - nie musi nic kopiowac z sieci, jakies tam moje doswiadczenia dobre i zle - u niej procentuja nie marnowaniem czasu na bledy. Dziewczyna idzie po swoje - chcemy zwiedzac swiat i jego maratony - wiec ona jest zbyt ambitna, by wszedzie jezdzic jako wsparcie i widz - tez chce byc czescia sportowego swiata. Z mojej strony - absolutna radosc i poparcie, jak bedzie trzeba - pobiegne wolniej, jako pacemaker - a jak bedzie trzeba moge nie biec wcale - by sluzyc jej wsparciem. Teraz dopiero mam raj w domu - 100% zrozumienia dla hobby i niejaki szacunek dla bardziej doswiadczonego zawodnika. Chuda przyznala sie, ze dopiero dzis zrozumiala mniej wiecej, co oznaczal przebiegniety maraton. Nie bede jej wyprowadzal z bledu - wiem jak czulem sie po pierwszej dyszce - i to nie jest to ;) Ale ma czas, pozna to na wlasnej skorze :)

Darnok35
Ty tez ladnie pobiegles - nie ma co ... czasy dla mnie do pozazdroszczenia i chyba nieosiagalne ... albo nie mam wiary w siebie juz takiej jak kiedys hehe


I w tym cale z Toba zmartwienie. Wszystko sypie Ci sie na poziomie glowy, wiem ze ciezkie sprawy zyciowe i zdrowie deprymuja. Szkoda ze nie mamy do siebie blizej, nie dalbym Ci wyboru - powoli do przodu ciagnalbym Cie za uszy. Juz niedlugo bede na dlugi urlop, pogadamy, posiedzimy przy ogniu i cos obmyslimy :) PS. Napisz prosze na priv jak zamowic takie cuda od Twojej zony ? Wiesz o czym mowie :)

Kuba
wysoko tą pikawę trzymasz w biegu - zazdroszczę mocno, u mnie jeszcze kondycja słaba, ale za niedługo będę próbował robić jak radziłeś biegania na wysokich tętnach, to może coś tam uda się podkręcić tempo biegów (ostatnio przyglądałem się mojemu biegowi na 10km i sam zastanawiam się jak udało mi się takie piękne tempo wtedy wykręcić)

Wszystko do Ciebie wroci - i tym razem pojdzie szybciej, bo zawsze do formy szybciej sie wraca niz ja buduje od zera. Osobiscie uwielbiam prace w gornym zakresie tlenu - dla mnie 165-170 to idealne warunki do dlugiego wysilku - biegne juz dosc zwawo - a nie umieram jeszcze :)

Marcin&7
Gratulację dla żonki Ty jesteś zbyt ambitny,m żeby pobiec treningowo
Przekonałem się właśnie do diety wysoko tłuszczowej i mam pytanko, jak radzisz rozłożyć makro na początku ?

Dziekujemy :) No u mnie w tlumie ludzi rodzi sie duch walki, ale naprawde dzis szedlem konsekwentnie - zaczalem zbyt szybko ale na tyle dzis czulem tempo komfortowego biegu.

Poczatkowo makro zrob BTW 1:2,5-3:0,5 - a pozniej musisz znalezc swoj zloty srodek dla wegli. U mnie idealnie to 100 gram dziennie lokowane po treningu/treningach lub przed snem. Im wiecej trenujesz, tym wiecej tych wegli - do regeneracji jednak insulina jest niezbedna.

Powiem Wam jak to widze, ale to tylko moj odbior zagadnienia, zero wiedzy akademickiej - odczucia i to co wyczytalem. Staram sie w tygodniowym zakresie treningowym lokowac 10% czasu pracy - jako trening beztlenowy. U mnie to czesto bieg narastajacy az do wyjscia z tlenu - uwielbiam tez kilometrowe finisze w trupa. Oczywiscie nie konczymy tak treningu - po takiej zabawie trzeba koniecznie spokojnie przeprowadzic serce przez wszystkie strefy az do 1 - ale to jest oczywiste i tlumaczyc nie trzeba. Jakie widze korzysci ?

1. EPOC. To jest najwazniejsze, pisalem o tym ostatnio, nic nie da takiego EPOC jak ostra jazda na granicy HRmax.

2. Szybkosc startowa - dlugie wybiegania buduja ogolna kondycje tlenowa, ale zamulaja strasznie jednoczesnie. Czlowiek oswaja sie z zolwim tempem, ciezko sie pozniej zmobilizowac do czegos wiecej, a nie przyzwyczajony organizm reaguje na nagly wzrost obciazenia alergicznie - chce za wszelka cene zmusic nas do zwolnienia lub zatrzymania - uzywajac wszelkich dostepnych srodkow - czyli wplywajac na nasze samopoczucie - zadyszka, wymiotami - wszystkim co znamy a czego nie lubimy :)

3. Przelamanie kryzysu. Kazdego biegacza na dystansie dopadaja kryzysy. Przychodzi moment gdy siada tempo, i nagle komfortowe 5,40 ktorym zrobilismy ostatnie 25 km staje sie nie do utrzymania - a do mety daleko. Nie ma nic lepszego niz przelamanie kryzysu - ja po prostu przyspieszam, o okolo 30 sek na km. Po kilkuset metrach wracam do poprzedniego tempa, ktore teraz, w swietle zajazdu dla ukladu jaki serwowalem jeszcze chwilke temu - wydaje sie rajskim spacerem. Taka sztuczka. By ja stosowac z powodzeniem, 2-4 razy na dystansie, trzeba miec zapas mocy i trzeba byc oswojonym z mocnymi akcentami - by proba zabiegania kryzysu nie zakonczyla sie zejsciem z trasy.

4. Zlamanie monotonii treningu. Pobiegajcie 60 km w tygodniu jednostajnym 5,45 - to Was szlag trafi w koncu. Trening w ukladzie 4km lekko, 6x1km mocno, 4km lekko - to czysta poezja i nie wiesz kiedy - juz jest po. Zmiennosc. Dla kazdego lekko i mocno znaczy co innego wiec nie podaje cyfr - idzie o idee.

5. Bo warto. Koniec trasy, km do mety, a na mecie bliscy, znajomi - niesie Cie. Widzisz w oddali zarys mety - jeszcze 700 metrow i jest Twoja. Ale po drodze, jeszcze orgia przyjemnosci - ludzie sa zwykle wykonczeni, w maratonie wiekszosc juz przed meta idzie - a Ty zaczynasz swoj koncert. Drugi, trzeci, czwarty bieg. Plyniesz - ja w tym roku zrezygnowalem z tego na rzecz zabawy swoim startem - moj kolega od 40 do 42 km wyprzedzil 1100 osob ! To nie wazne, ze i tak skonczysz w pietnastym tysiacu biegaczy. To, jaka Ci zrobi frajde finisz, jest tego warte :)

Witam wszystkich. Rafał 40, okolice Trójmiasta. Podpatruję i sporo korzystam z Waszych dzienników. Fajna sprawa, fajne doświadczenia. U siebie obserwuję takie zamulenie jednostajnym bieganiem w granicach 5.45-6.00. Próbując pocisnąć do okolic 5.30 organizm buntuje się już po około 2 km, 5.15 to tylko jeden kilometr i nie ma z czego biec. Jednocześnie 6.00 nie robi problemu , przynajmniej do 15 km.
Szykuję się na Bieg Europejski w Gdyni. Już niewiele nowego wymyślę w treningu, zobaczę czy mnie też poniesie tłum. Na razie przebiegłem jakieś 300km w cztery miesiące, 10km najszybciej w 57min.

BTW. Ktoś z Twojej Rodziny jest na liście startowej biegu ? Zbieżność zauważyłem.

Zmieniony przez - heinz w dniu 2014-05-04 16:33:00