"DT Xzaar. Triathlon, cel Double IronMan 2017"

Magor ale wlasnie ja o tym pisalem. Realizacja zalozen ale nie takich typu wspinanie sie na ksiezyc po drabinie tylko tych ktore przez trening mozemy osiagnac. Przecież ja nie zakladam ze przebiegne maraton w 2,30 nie umiejac go biegac na 3. W sporcie trudno o fuksa. To co widac na wyniku jaki by on nie byl w jakiej dziedzinie by to nie bylo to tylko wierzcholek gory lodowej ktory wystaje z wody to tylko ostatni ruch pedzla wielkiego mistrza, zwienczenie przygotowan.

Jak na zawolanie trafil mi sie ciezki dzionek, zesta wykrakali ;) Umowiony na dzis bylem na rower z grupa, dluga wycieczka. Pogoda zapowiadala sie slabo.. ale nikt mi sms nie przyslal, wiec wstalem jak skazaniec. Spojrzalem za okno i jeszcze bardziej mnie przybilo ;) Ubralem sie w ciuchy na rower, podumalem, ubralem na gore dres i rower do auta - mowie sobie, nie, na 100% nikt na zbiorke nie przyjedzie, wroce, przebiore sie, zrobie sobie trenazer w ciepelku. Jak wsiadalem do auta bylo 5 stopni i siapilo z nieba. Zajezadzam Ci ja na parking nad Renem i mysle o k***a.. Pieciu juz bylo, a jeszcze 15 minut do zbiorki. Podjezdzam, wysiadam, i jak mnie witaja ? Usmiechy na mordach, Morgen, Sheisse.. ;) Tez liczyli ze nikt nie przyjedzie, ale nadzieja umarla. Do osmej zjechalo sie 12 osob i nie bylo wyjscia. Wciagnalem jeszcze zimowe ochraniacze na nogi, kask wybralem startowy bo ma duza szybe z przodu i pojechali. Dzis bardziej umordowalem glowe niz miesnie, bylo paskudnie, mokro, wietrznie, zimno ! Jechalismy w ciszy jak nigdy, tylko z kazdej pozycji w peletonie co chwile Sheisse! i co jakis czas k***a! - to z miejsca obecnie zajmowanego w grupie przez autora dziennika. I to chyba byly jedyne momenty, kiedy bylo nam wesolo, bo na kazde k***a przypadala salwa smiechu w grupie ;) Po dwoch godzinach na jednej z okazji do zawrocenia w kierunku Neuss padlo pytanie czy wracamy, i w zyciu takiego entuzjazmu nie widzialem w tej grupie, przy czym przyznaje ze liderowalem w tym entuzjazmie ;) Wyszly cztery godzinki z ogonkiem zwawej jazdy by nie zmarznac, wrocilem mokry jak kura, brudny, rowerek do mycia generalnego. Wracalem i smialem sie pod nosem, bo jednak przy pogodzie z Malborka to to bylo przedszkole ;)

Teraz zjadlem nietypowe sniadanie - bo zupe meksykanska i bulki - bowiem jazde zrobilem na czczo, o kawie rano i wodzie w bidonach. Poslucham czegos z archiwum PR, moze sie zdrzemne bom przemarzl, a pozniej jeszcze poplywac wypada. Mam nadzieje, ze w swieta bedzie cieplej, bosmy sie umowili na 150km..




Never, never ever give up !!!






Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2016-03-20 13:25:56

Miałem dziś przekładać trening na jutro, bo z dwugłowym u mnie coś nie tak, ale przeczytałem post i idę wiązać buty ;) Dzięki

No czasem się nie chce.... tobie raz na rok. Mnie raz na tydzień (czasem częściej) . Taka jazda w grupie to inna jakość. Poza kwestiami sportowymi to czas jest też atrakcja towarzyska. Ja zanudzam kolegów pytaniami o trening

Nie istotne kiedy i ile razy się nie chce. Istotne co z tym faktem robimy :) ale ale Xzaar 4h na zimnie to dobrze mieć grupę wsparcia bo jak sam piszesz "szajse" heh :)

Każdy z osobna pewnie by w ogóle nie wyszedł z domu. Grupa motywuje. Grupa pozwala docisnąć w miejscu gdzie samemu człowiek rozczula się nad swoim cierpieniem.

Super

Trzeba się cieszyć dobrymi rozjazdami.

Masz kondycję i żelazny zadek:) Ja też dzisiaj pomyślałem o Malborku - trochę wiało, jak jeździłem, potem przypomniałem sobie Twoje 180 km i już przestałem marudzić ;)

shadow78

Masz kondycję i żelazny zadek:) Ja też dzisiaj pomyślałem o Malborku - trochę wiało, jak jeździłem, potem przypomniałem sobie Twoje 180 km i już przestałem marudzić ;)

Dobrze, ze mi sie taka pogoda w Malborku trafila, bo jak kiedys bede opowiadal, ze pierwszy IM zajal mi prawie 14 godzin to zawsze od razu poleci "ale wiesz, to byly koszmarne warunki, tornado prawie" ;) Alibi do konca zycia na wytlumaczenie porazki totalnej jesli idzie o czas ;)

Poplywalismy dzis, ja na ostro. Kurcze, mialem dzis dzien konia na plywalni. Od poczatku swietnie "czulem wode" - to zrozumie tylko ktos kto troszke plywa, ale chlopaki i dziewczyny od ciezarow tez - to tak jak idziecie na trening, robicie kilka serii i juz wiecie, ze dzis jest ten dzien gdy sztanga Wam "siedzi" - mozna sie pokusic o zyciowke. Moze dlatego, ze dzis woda byla bardzo zimna - 18 stopni - wczoraj byly jakies zawody i nie dogrzali po sportowcach. Jak wskoczylem na interwaly i zobaczylem jak mi sie dobrze plynie, od razu wiedzialem ze to jedyna w swoim rodzaju okazja. No i jest zyciowka na 50m - to nic ze prawie pluca wyplulem pozniej, fame is forever ;) Niecka pizgnieta na 2 oddechy i jest wynik. Zeby tak kiedys umiec tempo utrzymac.. to moze i na Kalua Kona Hawaii jeszcze pojade ? ;)






Chyba z wrazenia zegarek oglupial ;)



Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2016-03-20 18:41:32

Około 7 sekund Ci brakuje do rekordu Polski na 50 m stylem dowolnym. ( kobiet, ale to bez znaczenia - pokazuje poziom, do którego się zbliżasz ) . Szok, nie? Szczególnie, że ciągle kokietujesz, jaki kiepski z Ciebie pływak :)

Ja mam nadzieję, że w Sierakowie będzie około 17 stopni powietrza i wody, lekko zachmurzone niebo, bezwietrzna i bezdeszczowa pogoda.

shadow78

Ja mam nadzieję, że w Sierakowie będzie około 17 stopni powietrza i wody, lekko zachmurzone niebo, bezwietrzna i bezdeszczowa pogoda.

Panie to nie koncert życzeń hahaha ale się ubawiłem xD