Niedziela, dluzszy spacer biegowy wedle tradycji. Pogoda odrobinke odpuscila, dzis "jedynie" 50 km/h wiatr i lekki deszcz - gdy bieglem pod wiatr, mialem nieznosne wrazenie biegu w miejscu, tak, jak to czesto bywa w snach - za to z wiatrem lecialo sie bardzo swobodnie. Bieg tempowy z tempem narastajacym, ale w tlenie, wiec nie jakos wybitnie szybko. Taktyka zrealizowana idealnie - na mapie kolory od zielonego przez zolty, pomaranczowy az do czerwieni pokazuja narastanie tempa dokladnie w tej kolejnosci - i jak widac po wejsciu na maksymalne
tempo - dzis 5'10" na km udalo sie je trzymac do konca - ale sporo to kosztowalo momentami, wlasnie pod wiatr - widac to miejscami gdzie bieg w obu kierunkach sie pokrywal - pod wiatr jest pomaranczowo, pozniej, powrotnie, z wiatrem, ciemno czerwono. Dzisiejszy bieg to takie pierwsze rozpoznanie bojem, za 4 do 6 tygodni musze pobiec jakas solidna probe tempa i skrystalizowac cel na Orlen marathon. Bardzo, ale to bardzo kusi mnie tempo 5'00", ale tez bardzo sie boje ewentualnej porazki - do tej pory udawalo mi sie idealnie realizowac zalozenia na zawody, i pierwsze niepowodzenie, ktore kiedys przyjsc musi, nie bedzie niczym przyjemnym.. Ale na razie trenujemy. Juz po obiadku, zwijam reczniki, ksiazke i lece wylegiwac sie na saune ;) Milego wieczoru !
Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2015-01-11 16:26:05