"DT Xzaar. Triathlon, cel Double IronMan 2017"

Te bombki to sam stroiłeś w napisy?
Czapeczki gustowne!
Piesek zadumany - dlaczego ja to muszę nosić?

Pies ewidentnie nie wie o co wam chodzi

Bombki zrobila dla mnie mnie zona - przebiegle - w tym roku przeprowadzamy sie do Dusseldorfu, tuz przed swietami, wiec zapowiedzialem, ze choinki nie bedzie bo to i czasu malo itp.. Zona wiec wykonala dla mnie wlasnorecznie bombki.. no i przeciez sie nie moga zmarnowac. Wszyscy zadowoleni, to jest sztuka kompromisow bez negocjacji :)

Suczka Zoska generalnie jak wspomnialem jest pieskiem nieskomplikowanym, posiada dwa tryby samopoczucia - pies zmeczony i pies swirujacy pawiana, oraz zestaw 4 min - spiacy pies, szczesliwy pies, zdziwiony pies ( to glownie gdy zezra Pani opakowanie czegos, np czekoladek, orzeszkow itp - a sa zgrana para zlodziei - mlodsza kradnie ze stolu a nawet szafki, starsza rozpakowuje, jedza na spolke ) - i pies glodny ( nic nie jadlam od miesiaca ) - i to jest mina dominujaca na zmiane z psem szczesliwym - patrz swirowanie pawiana. Suczka Latka ma zdecywowanie szerszy wachlarz zachowan i min, ale to pies dostojny i inteligentny, bo wychowywany glownie przeze mnie :)

Jak juz tak pisze nie na temat - ostatnio sporo poczytalem, obejrzalem tez o dziwo kilka filmidel, wiec przy okazji wpisow nadrobie i podziele sie wrazeniami powoli, moze ktos skorzysta. Dzis o filmie i ksiazce.

O filmie krotko - The Signal ( Sygnal ) - film SC / Fantasy - roznie oceniany, dla mnie - rewelacja. Dosc spojny i logiczny scenariusz, trudny - tzn nieczytelny niemal do konca. Malo efektow, wiele tresci, klaustrofobiczne przestrzenie, doskonala muzyka, dobra gra aktorska. Zdecydowanie dla lubiacych ogladac w samotnosci, w skupieniu. Refleksyjny, cos co nie majac wiedzy jaka mam moglbym przypisac Marvelowi. Szczerze polecam fanom gatunku, innym.. sam nie wiem :)



Ksiazka - sportowa. Bracia Brownlie - mlode chlopaki a juz legendy triathlonu, zloty i brazowy medalista z Londynu. Doskonale czytadlo dla kazdego sportowca amatora niezaleznie od dyscypliny - nie ma tu focusu na triathlonie jako takim, kazda dyscyplina jest traktowana z osobna a i one nie sa glownym podmiotem. Bracia sami o sobie wola myslec jak o plywakach, kolarzach i biegaczach - ale w ksiazce najwiecej jest pieknej historii rozwoju, mnostwo bezcennych rad sportowych - w ogolnosci - dajacych sie przypisac kazdej dyscyplinie. Ksiazka o marzeniach, pracy i dazeniu, a wreszcie realizacji. Ksiazka na jeden raz jesli ma sie czas, odklada sie ja z zalem. Historia zaczyna sie tuz przed startem olimpijskiego triathlonu, konczy tuz za linia jego mety, a po drodze prowadzi przez zycie mlodych sportowcow i urocze zakatki Brytanii. Samo podejscie braci jest mi bliskie i niebezpieczne - wyznaja zasade ciezkiej, objetosciowej pracy, momentami nawet po 60 godzin w tygodniu, 2-3 treningow dziennie bez dni wolnych aplikowanych sobie bez rzeczywistej potrzeby, bez wielkich restrykcji dietetycznych. Jest porcja pscyhologii sportu - podana na lekko, przystepnie i tak delikatnie, ze nie zrazi nikogo. Jest przekaz mentalnosci mistrza i zwyciestwa, ale podkreslono wyraznie ze dla kazdego zwyciestwem jest co innego i cel niezaleznie od tego czy to zloto na olimpiadzie, czy realizacja marzen o ukonczeniu wyscigu - jest tak samo wazny. Pozycja zachwyci biegaczy gorskich - pisza o tym z taka miloscia, jakby to byla ich glowna dyscyplina. Na koniec, podobnie jak film - polecam serdecznie, tym razem wszystkim.



Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2014-12-05 08:35:18

Narzekam pod nosem od kilku dni, ze niemal sni mi sie jaki mocniejszy trening, a to jeszcze to tu to tam dyskusja o tym i owym, no i nie wytrzymalem ;) Podatrzylem kiedys u Justyny Kowalczyk, jak po jednym z masakrujacych treningow nazwala ten wysilek przepuszczeniem miesni przez maszynke do mielenia miesa, i tak mi sie spodobalo, ze zapragnalem choc odrobinke podobnie sie poczuc. Dzis od rana wyjatkowo dobrze sie czulem, wiec wykoncypowalem sobie mocny trening na silowni. Tym razem rozpisze go szerzej, by bylo jasne co z czym sie jadlo:

4x Superseria - step up na podest z obciazeniem 2x24kg ( po 15x na kazda noge w jednej serii ) / wyciskanie lezac sztangi 90kg 15x - wszystkie powtorzenia wykonane bez odpoczynku, tj jedynie z przejsciem kilku krokow od podestu do lawki i spowrotem.

przerwa 60 sekund w truchcie na biezni, tempo 6,00

4x Superseria wyprosty nog na maszynie / ugiecia nog na maszynie, po 15 powt, cale stosy ale to nieistotne, kazda maszyna inna - wszystkie powtorzenia bez odpoczynku, jedynie przejscia miedzy maszynami

przerwa 60 sekund w truchcie na biezni, tempo 6,00

3x Superseria - wspiecia na palce siedzac z obciazeniem 70kg 45x / goblet squat z kettlem 24kg 20x - wszystkie powtorzenia bez odpoczynku, przejscia miedzy stanowiskami 5s.

Przerwa 60 sekund w truchcie na biezni, tempo 6,00

4x Superseria zarzut sztangi z podloza / wyciskanie stojac, sztanga 55kg, po 10 powtorzen w serii kazdego cwiczenia - odpoczynek pomiedzy superseriami - swing kettlem 20kg 45 sek

Przerwa 60 sekund w truchcie

4x Superseria podciaganie nachwyt szeroko 15x / lawka rzymska z obciazeniem 25kg 15x - wszystkie superserie bez przerw jednym ciagiem, jedynie zmiana stanowisk

Bez przerwy

4x Superseria podciaganie podchwyt wasko 8x / spiecia brzuch masznyna z obciazeniem 30x - wszystkie superserie bez przerw w ciagu.

Na koniec plank, 185 sekud. Do domu :)

Tak sobie potrenowalem, spocilem sie, umachalem.. i nie jestem zadowolony calkowicie - a to z powodu osiagnietych parametrow treningu. Albo jestem, ze jest dobrze, ale marzy mi sie moc mocniejszego - wiec za kilka treningow wymysle sobie inna kobylke. Teraz praca, obiad, praca, a wieczorem rowerek :)

Nie zadowolony z parametrów treningu?
Chodzi Ci o tętno?
Dla mnie tętno odpowiednie - Twoje spoczynkowe jest poniżej 50 i chyba ma to jakiś wpływ na tętno przy wysiłku?
Siła i wytrzymałość super - niewiele siły straciłeś (jeśli w ogóle - prawdziwy żelazny mężczyzna.

Ale się wykres wypłaszczył pod koniec. Już praktycznie nie odpoczywałeś chyba Zacny trening.

W mnie w domu też bajzel zrobiony przez te ozdoby, ale jak nie robię to nie będę się wtrącał

ojan

Nie zadowolony z parametrów treningu?
Chodzi Ci o tętno?
Dla mnie tętno odpowiednie - Twoje spoczynkowe jest poniżej 50 i chyba ma to jakiś wpływ na tętno przy wysiłku?
Siła i wytrzymałość super - niewiele siły straciłeś (jeśli w ogóle - prawdziwy żelazny mężczyzna.

Po przemysleniach, juz nie narzekam. Rzecz w tym ze na prawde przykladalem sie do treningu, zero odpoczynku przez 60 minut - bo przeciez bieg tak na prawde nie jest odpoczynkiem, a roczarowalem sie tym, ze nie wpadlem ani na chwile w strefe maksymalna. Po konsultacji z trenerem, juz nie marudze, wrecz przeciwnie. W styczniu nowe badania na progi mleczanowe, bo chyba wiele sie pozmienialo.

Moje tetno spoczynkowe srednie za ostatnie 7 dni to 39. Od 4 dni 38.

Niestety, silowo nie jest tak pieknie, slaby jestem jak kurczak. O wyciskaniu w serii 130 kg czy podciaganiu sie z broda nad drazek po 35x moge zapomniec - ale czemu sie dziwic, jestem lzejszy o 11 kg i to wszystko sa, a wlasciwie juz byly miesnie, bo bf nadal na poziomie okolo 10%. takie zycie, nie mozna miec wszystkiego.

Polatalem po lesie na rowerku, kocham to. Nawet zimno nie jest w stanie zabic we mnie radosci i przyjemnosci jaka daje mi mtb. Ze tez ja nie sprobowalem tego wczesniej ! Dzis już tylko czytam i jem, a potem spać :)

Ja to miękka rura jestem... 3h w taką pogodę na rowerze to nie dla mnie. Dobrze, że mam trenażer... problem w tym, że ciężko się zmusić do dłuższego treningu niż 60'.

Mnie to przychodzi latwo, mimo ze marzne. Radosc zabija zimno, a wszystko zrobie by nie siedziec na trenazerku, choc i na nim bede trenowal, jeszcze troszke. Masz Marceli ten komfort ze nie musisz sie katowac godzinami, pod 1/2 rowerek spokojnie zrobisz na wiosne, wystarczy ze teraz zrobisz treningi po godzinke, poltorej w trenazerku. Zreszta, Twoj nowy rower 30 km/h pojedzie sam, zobaczysz :)

Dzis cudny dzien. Z rana fartlek biegowy, by sie nie nudzic, noca bola mnie juz nogi i jest idealnie, konczy sie jutro 3 tydzien miktocyklu, a 4 jest lzejszy. Polatalem po lesie robiac radosne przyspieszenia na gorkach, odpoczynki na zbiegach i srednie tempo na plaskim. Tradycyjna poloweczka, mniej wiecej oczywiscie.

Plywalnia - jak wysluchalem ostatnio kazania, tak sie stosuje - w wodzie nie ma treningow na srednim zaangazowaniu, bo to cytuje "smieciowe kilometry". Glowne zadanie dzis to 4x400 sparta - pelen maks na jaki mnie stac. Alez to cudnie boli ! Druga czesc treningu to katowanie nog, i mimo ze bola, to w wodzie mozna wykrzesac wiecej. Krotko - chcialbym przed najwazniejszymi startami czuc taka chec i power do wysilku jak teraz !

Polecam Wam serdecznie film. Film o sporcie, triathlonie, rodzinie, milosci i pasji. Idealny do obejrzenia z kobieta, i to taka, ktora nie koniecznie kocha sport - dla Was bedzie sport, dla niej uczucia wyzsze. Film jest rewelacyjny !

Dzis mam czas na TV ! Wiadomo, ze sie po ryju kiedys pralo tu i owdzie, niewiele mniej zbierajac, wiec pasja pozostala. Mikolajki, wiec butelka wina, tabliczka czekolady 99%, zona i KSW :) Nie jestem przeciez k***a zakonnikiem. Milego wieczoru !







Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2014-12-06 18:39:11