"DT Xzaar. Triathlon, cel Double IronMan 2017"

Wysoki też tak kombinowałem, żeby mieć coś do pulsu kombatybilnego z telefonem, ale w końcu z tego zrezygnowałem. I nie żałuję. Chyba lepiej kupić oddzielny sprzęt - tak mi się teraz wydaje. Nawet niech będzie to sprzęt używany.

A jeżeli już bardzo chcesz coś z telefonem to chyba PolarWear (czy jakoś tak) Tyle, że musisz liczyć ok. 250 zł...

Ja mam pulsometr polara sparowany przez BT z iPhonem. Generalnie nie polecam :) Oczywiście mając słuchawki na uszach możesz korzystać z informacji podawanych głosowo, ale ja wolę patrzeć na informację których potrzebuje (szczególnie teraz, kiedy zaczynam), a wyciąganie telefonu z kieszeni nie należy do najfajniejszych czynności podczas marszu/biegu.

Powiem Wam jak to widze. Do biegania dla samego biegania - dla przyjemnosci, zdrowia, pelnej rekreacji - sprzet nie jest szczegolnie potrzebny - oczywiscie jak nas stac, kupujemy sobie chocby dla przyjemnosci posiadania. Kiedy przyjdzie jednak moment, ze chcemy zrobic bardziej specjalistyczny trening, bo np. mamy ochote na wynik, marzy nam sie jakis tam start itp. - zaczynaja sie zabawy takie jak moj dzisiejszy trening biegowy. Kolejny w czwartek tez bedzie ciekawy, kombinowany - i ciezki. Skomplikowane zadania wykonywane pod rezimem parametrow - wymagaja pelnej kontroli.. Szczerze mowiac, nie wyobrazam sobie robic tego z telefonem. Pewnie sie da, ale predzej czy pozniej telefon wyleci z reki i bedzie nieszczescie. Lepiej kupic pozniej - nawet uzywany komputerek. I z doswiadczenia - Suunto nie jest idealne. Nie wiem jak bedzie sie sprawowal - ale z punktu widzenia ergo - lepszy bedzie Global Trainer - bo ma mozliwosc pokazywania 4 parametrow jednoczesnie. Do pelnego szczescia w zawodach potrzebuje 3 - tempa, pracy serca i dystansu. Do treningu musze miec jeszcze czas - koniecznie. Oczywiscie w suunto mam ustawione kilka ekranow z roznymi parametrami, ale gdy idzie sie w trupa, nawet zmiana ekranu czyli jedno wcisniecie przycisku psuje rytm, koncentracje.

Ostanie dwa ważne biegi (zawody) poleciałem z samym pulsometrem - bo telefon mnie wkurza. Jak są oznaczone kilometry to i tempo można policzyć w głowie a jak się biegnie 21km (lub nawet 42 - ale tutaj zmęczenie) to całkiem fajnie sobie liczyć w pamięci, jest zajęcie.
Więc nawet tętno i tempo wystarczą. Ale nie wyobrażam sobie na zawodach sięgania po telefon. Kolega ostatnio biegł 10km (raczej dla zabawy)...i na 7km sięgną po telefon by zobaczyć jak mu idzie. Okazało się, że jest szansa na życiówkę i nagle dzida...a zwykły zegarek wystarczyłby do tego aby już od 3-4 kilometra wiedzieć, że będzie życiówka..i byłby znacznie lepsza

a ja w swoim mogę ustawić 4 ekrany oddzielnie dla każdego typu sportu, a na każdym ekranie od 1 do 4 informacji, i nie mogę się zdecydować jakie dane wrzucić
parametry mogą się powtarzać na każdym z ekranów, więc np pracę pikawy mogę wrzucić w każdy ekran i dodatkowo jakieś inne dane
oprócz tego mogę wrzucić autoprzewijanie w 3 trybach szybkości

Ejdem

Jak są oznaczone kilometry to i tempo można policzyć w głowie a jak się biegnie 21km (lub nawet 42 - ale tutaj zmęczenie) to całkiem fajnie sobie liczyć w pamięci, jest zajęcie.

Tempo, jesli go nie czujesz idealnie - musisz kontrolowac caly czas, a nie co km - jak polecisz za szybko poczatek - na koncu stracisz wielokrotnie wiecej. Co do obliczen.. Probowalem okolo 40 kilometra liczyc, jaki mam zapas nad bariera 4 godzin.. i nie wyszlo ;) Zwyczajnie energia szla na co innego i bania nie chciala pracowac, to niesamowite ;)

kuba_n

a ja w swoim mogę ustawić 4 ekrany oddzielnie dla każdego typu sportu, a na każdym ekranie od 1 do 4 informacji, i nie mogę się zdecydować jakie dane wrzucić
parametry mogą się powtarzać na każdym z ekranów, więc np pracę pikawy mogę wrzucić w każdy ekran i dodatkowo jakieś inne dane
oprócz tego mogę wrzucić autoprzewijanie w 3 trybach szybkości

Jesli masz 4 - to zmiescisz tempo, dystans, czas i tetno, nic wiecej nie potrzeba. Autoprzewijanie niezaleznie od predkosci nie sprawdzi sie, masz ulamek sekundy na rzut oka na ekran, jak bedzie akurat inny - nie zobaczysz tego, czego szukasz. Na oczekiwanie na przewiniecie nie ma czasu - reka juz wraca do tylu - inaczej zlamiesz rytm. Moze sie wydawac nieistotne, ale sproboj zgubic rytm biegu po 3 godzinach wysilku - mozesz go juz nie odzyskac do konca ;)

xzaar77

Probowalem okolo 40 kilometra liczyc, jaki mam zapas nad bariera 4 godzin.. i nie wyszlo ;) Zwyczajnie energia szla na co innego i bania nie chciala pracowac, to niesamowite ;)

Nurkowie w takiej sytuacji mają obowiązek się wynurzyć Oznacza to niedotlenienie mózgu. Podobno. Kumpel opowiadał, że wspinacze odpytują się z tabliczki mnożenia jak są powyżej jakiejś wysokości. Błędne odpowiedzi świadczą o problemach z tlenem. Mądre i proste.

xzaar77

Moze sie wydawac nieistotne, ale sproboj zgubic rytm biegu po 3 godzinach wysilku - mozesz go juz nie odzyskac do konca ;)

O właśnie! Rytm doceniasz około 20-ego kilometra. Nawet napicie się wody musisz mieć opracowane i wykalkulowane. W moim przypadku wybicie z rytmu zazwyczaj podbija tętno o kilka oczek.

Biegam od stycznia z endomondo w iPhone, czasem mam słuchawki, ale teraz mam poprostu na głośniku, telefon jest w opaskę na ramie, wyświetla co chce, np. jednocześnie tempo, czas, dystans, puls. Do tego gra muzyka (jak chcemy oczywiście). Nic nie wypada z ręki. Z reszta 2 miesiące biegałem z telefonem w ręku (w skurzanej skarpecie) i tez mi nie wypadł ani razu, ale opaska jest lepsza. Poza tym nie trzeba na nic patrzeć bo ustawiasz sobie co i co ile asystent głodowy ma Ci mowić. Ja mam teraz co 300m (wcześniej 500m) łączny dystans, łączny czas, czas ostatnich 300m i ile jestem do przodu czy w plecy względem wybranego treningu z historii lub założonego czasu. Nie namawiam oczywiście nikogo, odpowiadam tylko na niektóre, dość absurdalne, argumenty przeciw użyciu w tym celu telefonu. Poza tym masz telefon zawsze przy sobie bo jak bys osłabł, miał wypadek, złapała Cię wichura z deszczem gdzieś na odludziu to bez telefonu jesteś przegrany:)

Kazdy patrzy pod swoim katem, stad roznice zdan, i dobrze. Dla mnie wlasnie telefon jest absurdem - bo do wody go nie zabiore, korzystanie ze sluchawek na zawodach jest zabronione, a w tysiecznym tlumie komendy glosowe z glosnika sie nie sprawdza - nic nie uslyszysz :) Najwazniejsze parametry to w biegu tempo i rytm serca - na rowerze dodatkowo kadencja. Potrzebuje je miec w dowolnej chwili w ulamku sekundy, pisalem juz o rytmie biegu. Z zegarka wychwycisz potrzebne dane w mgnienie oka, gdy reka jest w szczycie luku aplitudy. W tym kontekscie telefon na ramieniu to totalna porazka. W treningach dla przyjemnosci absolutnie wystarczy i nie ma sensu powielac wydatkow, majac juz smartphona. Wichura w czasie treningu to przyjemnosc - jak sie trafi w czasie zawodow - nie zaskoczy Cie niczym ;) A telefon mam zawsze - w czasie biegu w pasie - w czasie jazdy rowerem - w zasobniku - razem z dowodem i banknotem - jak mnie zlapie nieszczescie bedzie mnie stac na zamowione taxi, a jak mnie zabije jakies auto - przynajmniej latwo bedzie zidentyfikowac szybko zwloki i organy sie nie zmarnuja ;)

Nie ma uniwersalnego rozwiazania, kazdemu wedle potrzeb :)

Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2014-04-22 15:02:17

No tak, pozamiatales temat w sumie w pierwszych zdaniach. Do wody nie, słuchawki nie, głośnik nie, wygoda/rytm...dla Ciebie to racja - brak sensu. Ale dla takich jak ja (10km w 53min, 25-30km w tygodniu, po polach, bez pływania) to moze byc lepsze rozwiazanie, a napewno tańsze;) Na zegarek pewnie przyjdzie czas, a jeśli nie przyjdzie to znaczy, ze dziś byłyby to zmarnowane pieniądze.

Zmieniony przez - Wysoki88 w dniu 2014-04-22 15:48:23