Pomiedzy przebiezkami spaceruje - zawsze. Zatrzymanie sie to zbyt szybki spadek tetna i zle bodzce dla miesni - rozluznienie, pozniej znow spiecie - to niebezpieczne.
Rozciaganie to bezdyskusyjnie element kazdego treningu biegowego, niezaleznie od jego dlugosci, to zasada fundamentalna. Minimum to rozciaganie lydek, rozciegien podeszwowych, dwojek i czworek. Po jednym cwiczeniu na kazde z wymienionych, po dwie serie, minimum 20 sekund na serie.
Dlugie wybieganie - wolne, w 2 strefie czyli dolnej polowce strefy tlenowej - najczesciej do celow nie maratonskich - zaleca sie do 2,5 godziny. Dojscie - mozna zrobic tak jak piszesz, dodawalbym po 10 minut bo po 5 to wyjdzie dluuugo ;) Jesli przygotowania sa maratonskie, wlaczamy conajmniej kilka dluzszych niz 2,5 godziny wybiegan niedzielnych - ja optuje za dojciem do 34 km dwa razy. To jest dochodzimy do 34, nastepna niedziela 21, kolejne 26,29,32,34. Dlaczego tak ? A dlatego, ze wowczas nic Cie nie zaskoczy do 34 km na trasie. A od tego momentu i tak biega sie glowa, jak kto ma mocna, poleci na ambicji i zacisnietych zebach do konca. Jak ktos sie podda mentalnie, to zadne przygotowanie go nie uratuje..
Masti szkoda, ale w tej sytuacji bede sie szykowal na Poznan z forma - kosa :) Bede tez w Poznaniu wczesniej, juz w piatek - bedzie okazja i poznac sie, i pogadac, i piwko wypic :)
Marceli to zmienia sie z punktem siedzenia. Kiedys 10 km szybko - to bylo dla mnie ponizej godziny. Teraz - to jest dopiero ponizej 50 minut.
Tempo nie jest tak wazne, ma byc przyjemnosc, a ja dzis bylem na koszmarnym glodzie biegania ;)
Krotka rekomendacja Xzaara. Wkladki Skydex Sofsole. Perfekcja. Poczytacie w sieci, nie bede przepisywal - najlepsze podobno, ja innych nie testowalem ale te sa idealne. Zero, absolutnie zero drgan w bucie, stopa trzymana jak w imadle, zero bolu piety i rozciegna. Kupione na expo w Paryzu po dlugich targach za 25 euro ;) Przetestowane juz w chodzeniu, teraz rozbiegane. Miazga ! Porownanie z "wkladkami" jakie Asics wklada w swoje buty: