Miło Was tutaj wszystkich widzieć
Naprawdę bardzo miło!
Nie miałem kiedy odpisać wcześniej ,dużo się dzisiaj działo w pracy, m.in poznałem nowego kierownika regionalnego - na szczęście jest to mi znana osoba i wiem ,że będzie na pewno równie spoko kontakt z Nim, jak i z tym co odchodzi z firmy.
DJ_DoDoale lekturka od rana do rozgrzewkę dla oczu
super, że wracasz, dużo zdrówka dla rodziny (dzieci chyba nam się urodzą w podobnym czasie, bo u Nas leci 17 tydzień
)
Powodzenia, trzymam kciuki
Gratulacje! U nas termin na rocznicę Bitwy pod Grunwaldem
Tak więc środek lata, będzie na pewno wesoło
tomaszS
Ja ogólnie chorobę przeszedłem lekko, bardzo mocne obolałości mięśniowe, z 2 dni skoki temperatury, piekąca skóra/oczy. No i w sumie tyle, podczas 10 dniowej izolacji, miałem z 4 dni gorsze. Nie było typowych objawów jak coś z płucami, kaszel, utrata węchu/smaku (to było u Reni i trwało bardzo długo). Jednak potem wiele czynników złożyło się na dość długi stan, ogólnego zmulenia. Brakowało mi aktywności fizycznej, wiem to i czuję z każdą kolejną sesją nawet 20 min rowerka w domu.
Co do całej reszty, o której napisałeś - ja też wiem, że to częsty problem. Sporo znajomych bliskich miało to samo smutne przeżycie. My oczywiście, jak widać nie poddaliśmy się, ale była chwila smutku - normalna sprawa.
Plusem tej całej sytuacji jest w sumie ta dłuższa
przerwa od siłowni i solidna regeneracja, dawno mnie nic nie bolało, śmiałem się nawet ostatnio u fizjo , do którego pojechałem po 6 tyg od wcześniejszej wizyty, że tak naprawdę to nie mamy nad czym działać, więc wpadłem po prostu się spotkać,pogadać, itd. Skoro już byłem to wpadł masaż pleców.
Normalnie już wcześniej powinienem zrobić przerwę, chodziłem na siłownię bez większego celu, ładu i składu, potem przez te zawirowania to już w ogóle się posypała jakaś systematyka, no i zamiast wtedy odpuścić , to i tak chodziłem - gdyby nie wymuszona przerwa, kto wie co by było dalej, do tego te lockdowny, trochę zamieszania z siłowniami, nie zrobienie od razu licencji , więc przerwa się wydłużała, ale już najwyższa pora trochę nad czymś popracować. Bo ja gdy nie mam jakiegoś celu, choćby błahego, to nie mam motywacji do działania (zresztą jak pewnie większość z Was), praca to jedno - tutaj się spełniam i robię swoje, ale są też inne kwestie. Nic wielkiego na razie nie planuję, ale na pewno jakieś mini cele się w głowie niebawem narodzą
Koniec wywodów.
Rano poszperałem troszkę, szukając czegoś dla siebie pod kątem treningów i trafiłem na całkiem przyjemną na pierwszy rzut oka, kombinację treningu obwodowego, który jak dobrze wiemy, dobrze rozwija również wytrzymałość i wydaje mi się fajnie skomponowany pod moje obecne możliwości.
Trening 3x w tygodniu, z progresją obciążenia przez kolejne tygodnie i wydłużanym czasie pracy (wstępnie na 6 tygodni)
Wstępnie na początek ma to być 30% 1RM, praca po 30 sek, przerwa między ćwiczeniami do 60 sek, między obwodami 2-3 min i 3 obwody łącznie
Bardzo trudno było mi to określić na szybko (plan ogarnąłem chwilę przed pójsciem na trening) no i poza tym nie znam swoim RM, bo i tak dawno nic takiego nie wykonywałem. Ogólnie więc dzisiaj było na czuja. Plan przeplata 'zwykłe' ćwiczenia ,z kondycyjnymi.
Ogólne wrażenia po pierwszym takim treningu - bardzo fajne! Zobaczymy jak będzie na kolejnych, gdzie mam wydłużyć do 40 sek pracę i potem do 50 sek, a w kolejnym tygodniu zacząć zwiększać obciążenie i znowu robić 30 / 40 / 50 sek pracy w danym ćwiczeniu, na kolejnych treningach
Ciężary mocne
wszystko dziś ze sporym zapasem, ale jestem ciekaw czy przy dodaniu 10 i potem 20 sek na takich samych będzie mi tak łatwo
Tutaj wyciskanie ;) i całe 35 kg
Co do jedzenia, to na razie wrzucę parę fotek z ostatnich dni, diety póki co żadnej nie planuję trzymać. Jednak zainstalowałem sobie ponownie fitatu, zamierzam chociaż wbijać to co jem, bo nie mam pojęcia ile kcal dziennie i ile makroskładników spożywam. Czas to troszkę przypilnować, z czasem może będę liczył...
W piątek wybraliśmy się do jednej z niewielu otwartych knajp w Łodzi, Ramenownia by Susharnia - wszystko co zjedliśmy, od przystawek (i ja - japońskiego wina) , przez dania główne 2 przepyszne Rameny , po deser smażone lody = było REWELACYJNE. Idealnie trafiło w nasze gusta, polecam w ciemno
Na Walentynki kochana Żona przygotowała mi takie śniadanko, potem było też wiele innych przysmaków ;) m.in makaron zapiekany z serem, czy panna cotta. Jedzenie zbliża - to wiadomo od zawsze
Dziś pierwsze zdjęcia 'szamy do pracy', nie byłem zbytnio przygotowany (na jutro zresztą też nie mam nic ...), wpadły więc m.in 2 udka pieczone, po treningu whey + banan , no i jeden ze smaków naszych nowych gotowych posiłków (swoją drogą, bardzo mi smakują, mocno ostre, zwiększone porcje - idzie się tym najeść)
Po powrocie do domu sałatki warzywnej trochę wpadło i taka mini tortilla zapiekana z serem
Będę wrzucał Wam info również o firmowych ciekawostkach
już za parę dni nowość owoce w fit polewach, a potem po nich będą jeszcze (na to czekam nawet bardziej) ziarna kawy. Do tego praktycznie co tydzień od grudnia są premiery fit żywności. Dla mnie z ciekawszych rzeczy na pewno ostatni nutlove, w końcu smak bardziej słony niż słodki, ma też zdecydowanie mniej maltitolu w sobie (brak problemów charakterystycznych po dużej dawce maltitolu ;) ) Idealnie trafił w mój gust.
Idę spać, bo się rozpisałem jak zawsze