Marcel_197 Szkoda, że nie wrzucasz więcej zdjęć albo linków do movescount. Można byłoby podpatrzeć co nie co.
Mozesz dostac dostep do mojego konta, chyba mozna udostepnic dla wybranych osob ? Dla wszystkich obcych nie chce.. by nie rozwijac, widzialem juz kiedys swoje zrzuty jako "nieswoje" w pewnym miejscu ;)
Skrocilem forme raportow, by nie zamieszczac "sucharow" - myslalem ze to przynudza i malo kogo obchodzi. Mnie szczerze mowiac mecza dzienniki, gdzie wpis "bylem na silowni" urozmaicony jest dwumetrowym wpisem ilosci serii, powtorzen, ciezarkow - a nie ma kontekstu - czyli wskazan pracy serca, warunkow, etapu w planie treningowym, celu i roznych innych zmiennych - ja nie krytykuje, tylko zagladajac zwyczajnie nie mam nic do powiedzenia, milcze wiec.
Zamieszczam dzis pelniejszy zrzut - i taki suchar bez komentarza niewiele powie, choc funckji jest sporo. A komentarz.. trafilem dzis najciezsze warunki w sezonie. Nie jest najcieplej bo biegalem w temp pod 40 stopni, ale jest wyjatkowo paskudny biomet, powietrze stoi, wiatru praktycznie brak, cisnienie nie do zycia. Mialem w planie 15 km w tempie maratonu wiec zalozenie wykonalem, ale nie przesadze gdy powiem, ze tak zle nie bieglo mi sie jeszcze w tym roku, nawet w koncowce maratonu. Woda skonczyla mi sie na 8km , polowe bieglem bez. Lalo sie ze mnie tak, ze buty mam mokre jakbym biegal po wodzie. Bieg byl krotki i srednio intensywny wiec nie umordowalem sie moze fizycznie, ale psychicznie mocno ;) Tlumacze sobie to temeratura i cisnieniem, bo inaczej wpadlbym chyba w panike na tydzien przez IM ;) Brak czapki dolozyl swoje, ale nigdy w czapce nie trenuje wiec to jakby nie jest dla mnie nowosc.. Fatalny splot czynnikow popsul mi przyjemnosc z treningu, byla rzemieslnicza orka na wykonanie. Samopoczucie za to swietne, bo takie trudne
treningi, gdy sie nie chce, ale nie odpusci, sa potrzebne i buduja poczucie dobrego przygotowania. Mialem dzis poplywac, ale nie wiem, moze wieczorem, nie mam serca wychodzic na ten ukrop z domu. Jesli nie, poplywam jutro o swicie.