...
Po skorzystaniu z opinii w tym temacie i uwzględnieniu obecnych cen oraz dostępności opisywanych tu gazów, mój wybór padł na Sabre Red #M-60-OC o pojemności 53 ml.
Mały, lekki, poręczny, a jednocześnie dość pojemny gaz markowego producenta. Można go zawsze mieć przy sobie. Moim zdaniem poniżej tej pojemności nie ma co schodzić, bo mają za małe ciśnienie. W zamkniętych pomieszczeniach "wisi w powietrzu" i może podrażnić inne osoby, ale łatwiej nim celować, niż żelowymi. Kiedyś megasmig przestrzegał przed Twist Lockiem. Na początku mu nie wierzyłem, ale raz mi się zdarzyło, że się odbezpieczył, więc nie polecam go trzymać byle gdzie. Jest to gorsze rozwiązanie, ale nie na tyle, żeby definitywnie go skreślać, po prostu trzeba pamiętać, że się go ma przy sobie.
Niedawno szedłem chodnikiem i zaczepiły mnie 2 bezpańskie psy, zaczeły szczekać i coraz bliżej podchodzić do mnie. Raczej nie były nastawione na zabijanie, ale szkoda mi było spodni i nóg. Jednego psiknąłem prosto w pysk - w jego kierunku poleciał cienki stożek, zabarwiony na zółto-czerwony kolor, pod dużym ciśnieniem i dosłownie natychmiast schował głowę w łapy. Zdecydowanie nie mógłby już mnie zaatakować. Drugi zdążył się odsunąć na kilka metrów tak, że wiatr zdmuchnął stożek i go nie dosięgnął, ale potem znowu się zbliżył i wszedł w rozpyloną chmurę - już bliżej nie podszedł, tylko oddalił się, co dało mi czas, żeby pobiec w swoim kierunku.
Nie wiem co by było, gdybym psikał pod wiatr, ale cały czas byłem w ruchu, więc pewnie tylko lekko by mnie podrażniło. Na pewno nie polecm stać w miejscu.
Podsumowując, stożek jest dobry, bo w sytuacji gdzie liczą się sekundy ciężko wycelować żelem w oczy, ale z drugiej strony, zasięg jest dosyć niewielki i szybko się zużywa. Idelnym rozwiązaniem byłoby noszenie stożka i żelu, tylko problem byłby z noszeniem ich jednocześnie.
Gaz Sabre Red zdecydowanie polecam, tani nie jest, mi wyszło 55 zł z wysyłką, ale działa od razu i to jest najważniejsze. Producent pisze, że niby wystarczy na 20 psiknięć - wątpię, bo pierwszy pies dostał jeden, trochę dłuższy, a drugi dwa krótkie strzały i jest go odczuwalnie mniej. Myślę, że zostało go jeszcze na 3, 4 takie akcje.
Po użyciu polecam od razu umyć ręce. Po godzinie zaswędział mnie nos, odruchowo podrapałem się palcem i poczułem nieprzyjemne pieczenie w nosie i w krtani, na szczęście szybko przeszło. Po tych doświadczeniach mogę sobie tylko wyobrazić, jak zareagowałby człowiek, który dostałby czymś takim prosto w twarz, nie życzę tego nikomu.
Zmieniony przez - rek0 w dniu 2015-05-10 14:38:34