"DT Xzaar. Triathlon, cel Double IronMan 2017"

Marcel_197

T
Apropos wagi... Krystyn powiedzial, zebym zrzucil troche wagi... w tym masy miesniowej. Ja mam nadzieje, ze wystarczy jak spale fat, ale ty to faktycznie mialbys latwiej w tym tri jakbys sie pozbyl masy miesniowej. Nie wiem czy nie bedziesz musial jak myslisz o Kona...

Staram sie, ale nie wychodzi. Jem bardzo malo bialka, trenuje silowo tylko 2 razy w tygodniu i lekko.. Prawdopodobnie musialbym wogole zarzucic silownie, ale to nie do pomyslenia. Efekty sa - spadly mi obwody i to znacznie, ale nie przeklada sie to na wage. Wczoraj 95 kg i 9,9% BF. Jak zyc ? Miesnie zmieniaja strukture, niestety weszlo nieco w nogi - efekt godzin na rowerze. Trudno, tak ma byc. Na szczescie KONA to dystans IM i caly wyscig w 1 i 2 strefie, kilogramy nie beda tak wazne.. mam nadzieje ;) Zweryfikuja mnie mistrzostwa Europy ETU w Poznaniu, za rok ;)

MaGor

Obadałem swoje Aesics-y. j**ana siateczka pęka i u mnie. Nie liczę im przebiegu, ale te 500-600 km to mają. No i zapiętki zaczynają się wycierać.
Ładny dystans - ładne tempo.

Na razie jest zachwyt nad Adrenaline - ale poczekam jeszcze kilka tygodni z ocena. Dystans i tempo wczoraj przypadkowe - bylem bardzo zmeczony tygodniem, wiec wybieglem z zalozeniem polatania 2,5 godziny bez dodatkowych celow, tylko te 12 km w TM - ale to dlatego ze poczulem sie dobrze - pogoda byla jak z bajki.

k***a. Wstalem jak co poniedzialek o 5.45, by byc pod silownia na otwarcie, 6.30, bylem nawet wczesniej. Ciemno cos i pusto. Rosenmontag.. Szkoda ze zorientowalem sie pod drzwiami.. Teraz siedze w biurze, sam, bo pewnie nikt nie przyjdzie do pracy, zreszta firma rusza o 8.30. Wypije kawke, poczytam, zrobie cos pozytecznego, zjem sniadanie z pudelka ( mam pudelka na caly dzien ) - poczekam na otwarcie klubu, zrobie trening, pojade po Chuda i na karnawalowa parade na stare miasto. A pozniej zjem obiad. Ten z pudelka. I pojade wieczorem na Spinning, odreagowac zlosc. Tak wygladam w poniedzialkowy poranek, sama radosc z zycia ;)

Nie przejmuj się, większość z nas wygląda tak w poniedziałkowy poranek... różni nas jedynie powód poniedziałkowej "radości". Miłego dnia - mimo wszytsko :)

poniedziałek srałek

Marcin masz wolne a Ty narzekasz.Mnie jak żona dzisiaj obudziła to pierwszą myślą było przełożenie treningu na jutro bo czułem się rozbity.Jednak wstałem wypiłem kawę i już jest lepiej trening musi być.Miłej zabawy.

Alez ja wlasnie dlatego narzekam Darek. Jestem zmeczony, obudzilem sie dzis jak za kare, ciemnosci za oknem, ale pomyslalem, ze to jeden z tych dni, gdy nie wszystko przychodzi latwo, tych, ktore decyduja o tym czy trwamy w postanowieniach, wiesz, tych ktore chca nas zlamac. Wstalem wiec, i w drodze na trening czulem sie juz calkiem dobrze.. a tu taki klops ;) Wszystko przez niemiecka mentalnosc - tu swieta to nie tylko to co w kalendarzu zapisano na czerwono - dzis jest zwykly dzien roboczy, ale polnocna nadrenia ma dzis karnawal, ludzie nie ida do pracy.. bo nie ida, i tu to jest normalne.. Wiedzialem ze dzis parada, sam planowalem wyjsc wczesniej z pracy, ale nie spodziewalem sie takiego obrotu spraw ;)

Wiem, jak się człowiek nastawi a tu odbicie od drzwi.Ostatnio u nas była wspaniała pogoda niemal wiosennie i naprawdę poczułem powiew wiosny aż miałem inne chęci do życia. My to mamy w głowach hehe trzeba z sobą chyba rozmawiać i samemu się motywować do działania.Promyki słońca już niedługo dodadzą sił.Wstaję właśnie z łóżka i robię jedzenie bo o 10.00 trening.

Jeśli Cię to pocieszy to ja wstałem o 5, pobiegałem, ale pogoda zgodnie z zasadą " p***zi jak w kieleckim", mało mi głowy nie urwało

Nie chciałbym tu być uważany za jakiegoś przemądrzałego, czy być postrzeganym: "nie ucz ojca dzieci robić" ;) Ale zdarza mi się poczytywać akademiatriathlonu.pl. I mam wrażenie, że sporo osób może nie tyle neguje odrzucenie całkowite siłowni, co jej znaczne ograniczenie. Siła jaką powinien mieć triathlonista powinna wynikać z "praktyczności zastosowania" tzn. rower i bieganie - jazda/bieg w górę, pływanie np. słynne wiosełka.

Nie myślałeś, aby ograniczyć siłownię do ćwiczeń na brzuch i gorset (core)? Przy takim wysiłku aerobowym i ponadaerobowym powinno trochę spaść. Swoją drogą, jak moglem biegać to chyba najlepszą siłę w nogach (ale też, a może przede wszystkim) miałem robiąc przysiady z dużą liczbą powtórzeń, ale ze zdecydowanie zredukowanym obciążenem. Do tego zwykłe pompki, zwykłe scyzroyki i czasami łydki.

Nie odbierz tego co napisałem źle ;)

Ja się nie dziwię.
Było sporo walki z przejściem (powrotem właściwie) z sylwetki zapuszczonej do bardzo mocnej sylwetki-powiedziałbym o charakterystyce kulturystycznej.
Wbrew pozorom z masy tak łatwo się nie schodzi. Poza tym-no szkoda trochę...tej roboty, tego co się wypracowało
Mimo, że Xzaar zachwyca się budową Richa Rolla, to obiektywnie więcej zwolenników miałyby proporcje które sam wypracował.

Naczelna zasada w tym temacie, to wiara że Marcin wie co robi. Trenuje na obciążeniach i intensywnościami nieosiągalnymi dla nas większości. Z podejściem i charakterem które są jego wielkim sprzymierzeńcem (chociaż mogą się też okazać największym wrogiem).

W podsumowaniu sezonu dowiemy się czy to co było robione było na plus.
W trakcie realizacji przez Xzaara jest plan-konsultowany- dla co najmniej semi-profi, który jest realizowany za całą możliwą konsekwencją.
Nikt nie będzie zatrzymywał się w środku przeprawy.

kalikstat

Nie myślałeś, aby ograniczyć siłownię do ćwiczeń na brzuch i gorset (core)? Przy takim wysiłku aerobowym i ponadaerobowym powinno trochę spaść. Swoją drogą, jak moglem biegać to chyba najlepszą siłę w nogach (ale też, a może przede wszystkim) miałem robiąc przysiady z dużą liczbą powtórzeń, ale ze zdecydowanie zredukowanym obciążenem. Do tego zwykłe pompki, zwykłe scyzroyki i czasami łydki.

Nie odbierz tego co napisałem źle ;)

Nie odbieram zle, ale nie, jeszcze wieksze ograniczenie cwiczen silowych nie wchodzi w gre. Staram sie pamietac skad wrocilem i nie zwariowac w kierunku wyniku - jestem na to o wiele za stary. Oczywiscie marzeniem i celem jest KONA, ale chcialbym byc po prostu sprawny przede wszystkim - kompleksowo. Znaczy nie tylko przyzwoicie pobiec, pojechac, poplynac, ale tez wycisnac czy podniesc nad glowe CC, czy tam podciagnac sie te kilkanascie razy itp. Moich kolegow z akademii bardzo szanuje, ale wiekszosc z nich jest "niepelnosprawna" - zabije ich sztanga wazaca mniej od nich samych, i to w kazdym boju.. tak to bym nie chcial. Dodatkowo, jesli czytasz, zwroc uwage jaka tam panuje plaga ciezkich kontuzji, a przeciez to ludzie lzejsi ode mnie, nie raz w sporcie od lat, dziesiatek lat. Ja uwazam ze kontuzje czesto biora sie z braku rownowagi miedzy mozliwosciami biegowymi zwlaszcza - a miesniami stabilizujacymi, calym gorsetem. Dziwimy sie ze czterdziestolatkowie nabawiaja sie kontuzji barkow w czasie plywania - plywanie przeciez jest zdrowe. Jesli facet spokojnie plywa 4 kilometry w godzine - a nie podniesie nad glowe sztangi wazacej polowe tego co on - to cos tu jest nie tak z ogolna sprawnoscia - brak rownowagi, brak miesni chroniacych stawy..

heinz

Ja się nie dziwię.
Mimo, że Xzaar zachwyca się budową Richa Rolla, to obiektywnie więcej zwolenników miałyby proporcje które sam wypracował.

Naczelna zasada w tym temacie, to wiara że Marcin wie co robi. Trenuje na obciążeniach i intensywnościami nieosiągalnymi dla nas większości. Z podejściem i charakterem które są jego wielkim sprzymierzeńcem (chociaż mogą się też okazać największym wrogiem).

Oczywiscie jak zwykle przekoloryzowuje - tym Rollem, ale nie obrazilbym sie za takie wyniki.. ;) Na powaznie, nie jest zle. Specjalnie nagralem dzis kawaleczek filmu, bo zdjecia to zdjecia, a film lepiej to odda - dorobilem sie juz calkiem smuklej jak na mnie sylwetki, sami zobaczcie. Niestety, kilogramy nie zniknely, miesnie zmienily strukture zapewne, wiele sie z tym nie zrobi bo juz jak wieszak wygladam. Sila praktycznie w miejscu, dzis zarzucilem i wyrzucilem nad glowe 90kg, za chwilke bede to mogl zrobic z CC - a to juz dla mnie bardzo duzy wyczyn i bede zadowolony. Mysle ze za rok bede znow odrobinke lzejszy i mistrzostwa Europy pokaza, czy mozna wogole marzyc o podejsciu do walki o slot na mistrzostwa swiata. Jesli bedzie cien szansy, to sie go uczepie, poswiece jeszcze wiecej by sie udalo. Jedno jest pewne, jesli pojade kiedys po slot - to bede przygotowany, jesli sie nie uda, to dlatego ze inni beda lepsi, a nie dlatego ze czegos nie dopracuje. Jesli nie bede sie czul na silach, nie bede gonil za mrzonkami, to obrazaloby Was i mnie samego.

Tak czy inaczej, jak zawsze, dziekuje Wam za dobre slowa.

Dzien dzis mi sie rozjechal z uwagi na te poranna przygode ;) Odpracowalem silownie pozniej, bo jak przypuszczalem tylko ja stawilem sie do pracy wiec zwyczajnie wyszedlem przed poludniem. Niestety, dzis kluby otwarte inaczej i nie ma kursow, wiec z wieczornego spinningu nici. Czuje sie tak bardzo zmeczony, ze uznalem to za znak do odpoczynku i nie meczylem sie w domu na trenazerku, pojechalem poplywac godzinke - na wioselkach, troszke nog. Jutro ponownie poplywam i pobiegam, podwojny spinning zrobie w srode. Na silowni dzis wiecej pozarzucalem - bo bardzo lubie, troszke wyciskalem lezac, podciagalem sie, to co zwykle. Silownia nie wrzuca mnie juz na wysokie tetna i to chyba dobrze, miesnie sie zmecza, bo pracuja, ale caly ustroj nie odczuwa tego treningu jako bardzo ciezkiego. Ten tydzien sprobuje do konca uciagnac jako intensywny, kolejny zrobie sobie wowczas bardzo lekki - boli mnie juz wszystko lacznie ze stawami i tkanka laczna, czas odpoczac.

Odbylem dluga rozmowe z moim kolega, bardzo doswiadczonym zawodnikiem i czynnym trenerem, i uradzilismy, ze w tym sezonie nie bedziemy juz rzucac sie z motyka na sloneczko - zostawiamy moje plywanie na takim poziomie na jakim jest, liczac ze poprawilem sie stosownie zima - a wiekszosc sil wrzucam w rower. Po sezonie bede do kolejnego trenowal juz w klubie na pelen wymiar jesli bede zdrowy - na doczepke - wszystko pod katem Poznania w 2016. Dzis mi sie nie chcialo trenowac straszliwie, ale zajrzalem do kilku dziennikow tutaj, do trzech dzielnych dziewczyn ktore tez sledze, i musialem sie zabrac w sobie. Czas mialem na nadrabianie zaleglosci, bedac w pracy od 6.35 ;)