Macko, ja na prawde nie uwazam sie za ciezko trenujaca osobe. Rzetelnie, solidnie, tak. Wiem jak ludzie zapieprzaja i ja to jestem przy nich chlopek sredniaczek. Wiekszosc ludzi ciezko fizycznie pracujacych na kawalek chleba ma trudniej, wiec byloby mi glupio narzekac. Ty masz oczywiscie racje, ale ja mam szczescie, odpukac, miec konskie zdrowie, przynajmniej na razie. Dokladam do tego wrodzony upor, i jakos ten wozek ciagne, ku swojej radosci. Bo lubie, nie ukrywam.. Gdybym nie kochal tego, nie robilbym, bo ja jestem koszmarnie leniwy z natury ;)
Z rana zrobilem
interwaly biegowe, 6x 1200 w tempie 3'55" i to chyba najciezszy trening biegowy w moim zyciu. Jak bede w stanie osiagac tempo takie, by jedna mile robic ponizej 5 minut i biegac milowe interwaly, to chyba umre, padne na pysk, doslownie. Ale za to jaka energia po, jak juz wyjdzie sie spod prysznica.. Ech, sami wiecie, kazdy ma taka esktaze po energetycznym treningu. Bede mial koszmarny bol glowy przed maratonem, wybierajac tempo.. ale na to mamy czas jeszcze..
Wieczorem plywanie, mocna orka, ale dobrze robila na zmeczone nogi. Plywalem dzis z osemka miedzy nogami - z jednej strony ciezej, bo naped wylacznie z rak, ale moja praca nog jest tak marna, ze w sumie wychodze na zero ;)
PS. Ktos na pewno zapyta - przerwy 2,5 minuty, czyli na dolnym limicie zalecenia Danielsa. Nie umiem inaczej, jak czuje sie juz dobrze, to musze leciec. Pewnie jak sie zlacham jeszcze bardziej, wydluze. Powinny byc 1 do 1 z czasem trwania interwalu przy tej intensywnosci..
Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2015-02-03 21:21:07