"DT Xzaar. Triathlon, cel Double IronMan 2017"

Jeszcze raz gratulacje i dzięki za relację. Pomoże mi przezwyciężyć własne słabości na maratonie. Zostało 12dni...

Fajny pomysł z kłuciem. Pochwalam

Draft to chyba małe miki. Widziałem na dobiegu do strefy zmian, po pływaniu, prawie bójkę. Dosłownie na moich oczach gość biegnący szybciej z tyłu, popchnął na barierki zawodnika przed sobą. W zasadzie popchnął go na barierkę i innych ludzi przez co podniosły się głosy i gdyby nie parcie na czas (bo to była "elita"), to mordobicie pewne.
Przy takich akcjach tunele aerodynamiczne to igraszki
Widziałem jednak kilka bardzo pozytywnych momentów i ludzi, którzy sobie pomagali, klepali się po plecach, dopingowali nawzajem itp.

Jak wracaliśmy do auta, to zawodnicy wciąż biegli ostatnią pętlę. Zaczęliśmy bić brawo jakiemuś typkowi, a on syknął przez zęby "weź sp*****laj". Chyba urażone ambicje jakieś i niezaleczone kompleksy. Jak wszędzie. Miałem ochotę wytłumaczyć mu, że do moich dzieci tak się nie mówi, ale gość miałby wspaniałą wymówkę dlaczego nie ukończył wyścigu. Żałuję, że nie spojrzałem na numer typa. A może i nie żałuję. Nie obchodzi mnie to.

Zupełnie, po prostu zupełnie nie rozumiem takich zachowań. Czytałem relacje z amatorskich maratonów MTB i tam są podobne wałki, skracanie trasy, ustawianie się przed inią startu, w toaletach przed startem puste butelki syropu na kaszel...

MaGor

Draft to chyba małe miki. Widziałem na dobiegu do strefy zmian, po pływaniu, prawie bójkę. Dosłownie na moich oczach gość biegnący szybciej z tyłu, popchnął na barierki zawodnika przed sobą. W zasadzie popchnął go na barierkę i innych ludzi przez co podniosły się głosy i gdyby nie parcie na czas (bo to była "elita"), to mordobicie pewne.
Przy takich akcjach tunele aerodynamiczne to igraszki
Widziałem jednak kilka bardzo pozytywnych momentów i ludzi, którzy sobie pomagali, klepali się po plecach, dopingowali nawzajem itp.

Jak wracaliśmy do auta, to zawodnicy wciąż biegli ostatnią pętlę. Zaczęliśmy bić brawo jakiemuś typkowi, a on syknął przez zęby "weź sp*****laj". Chyba urażone ambicje jakieś i niezaleczone kompleksy. Jak wszędzie. Miałem ochotę wytłumaczyć mu, że do moich dzieci tak się nie mówi, ale gość miałby wspaniałą wymówkę dlaczego nie ukończył wyścigu. Żałuję, że nie spojrzałem na numer typa. A może i nie żałuję. Nie obchodzi mnie to.

Odnośnie pierwszej części: niektórym może po prostu wydaje sie, że są elitą i z góry wszystko im się należy... Tyle, że to zachowanie po prostu chamskie...

Odnośnie drugiej części: z jednej strony "mało kulturalny typ", z drugiej sam miałem taką wewnętrzną sytuacje w czasie swojego jakiegoś biegu: ostatni km, nogi już nie dają rady, gorąco jak cholera... Kibice dopingują: dawaj, dawaj. Potrafiło przejść przez głowe nieme: "Sam se kvrwa dawaj, sam nie biegniesz, stoisz w cieniu i jeszcze śmiesz popędzać" (), ale po chwili opamiętania i zrozumieniu, że to doping, a nie wkurzanie kogoś poleciałem dalej z dodatkową dawką motywacji ;) Bo jednak bez dopingu byłoby ciężko ;) Dzięki niemu można naprawdę dać z siebie więcej niż przewiduje norma ;)

Kali, ja to rozumiem i nie właziłem tym ludziom na głowę. Mówiliśmy do nich spokojnie, rzeczy w stylu "Już widać metę! Kawał dobrej roboty za tobą. Jesteś wielki/wielka. Dasz radę" Żadnego wk***iającego trąbienia/gwizdania nad uchem i popędzania. 90% biegnących odpowiadało uśmiechem (a ile kosztuje każdy dodatkowy uśmiech w szóstej godzinie wysiłku, to wie każdy kto taką godzinę przeżył ), a niektórzy nawet machali nam

Rozumiem :) Co zrobić, są różni ludzie... ;)

Na pewno mnie dobrze rozumiecie - mnie takie formy oszustwa nie bola, ja nie rywalizuje z nikim, nie walcze o miejsca tylko o wlasne marzenia. Moge byc i ostatni na mecie i tez nie bedzie mnie to bolalo, jesli tylko bede mogl spojrzec w lustro i powiedziec - dales wszystko co miales, byla walka, szczyt mozliwosci, lamanie barier. Szkoda tylko ze niepowazne ambicje zabijaja piekny sport, szkoda kibicow, ktorzy stoja dla nas przy trasach.. Kilka zdjec od Macka, o tym, jak wyglada sie po tym, gdy walka idzie na granicy mozliwosci, o tym jak szybko radosc zastepuje bol, o tym jak pieknie jest startowac z Iwonka Guzowska.. Wszystko inne nie wazne, za rok wystartujemy razem i bedziemy walczyc kazdy wylacznie z soba, nie ogladajac sie na innych..








Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2014-08-12 09:10:29

Jak to się mówi są ludzie i ludziska.

Moje przypuszczenia odnośnie draftujących, Ci co to robią prawdopodobnie maja takie powody:
1. Przeszłość mają powiązaną z kolarstwem i zakrawa to częściowo o "nawyk".
2. Siedzą już długo w triathlonach i ambicja zaczyna przegrywać z ciałem - nie da się w nieskończoność być coraz lepszym i non stop poprawiać wyników. Nie usprawiedliwiam ich, ba twierdzę że to oszustwo, ale każdy sam patrzy w lustro i każdy sam musi sobie odpowiedzieć czy zasłużył w 100% na metę, na medal i na czas łączny. Można oszukać prawie wszystkich ale nigdy samego siebie.

To co spotkało Macieja - niezrozumiałe, ja byłem wykończony pod koniec pierwszego półmaratonu w życiu (wiem to żadne porównanie, ale jestem ex-alko i leń i dla mnie to wyczyn po pół roku treningu) tak czy inaczej, pod koniec biegu na ostatnich kilometrach mimo potwornego zmęczenia (średni HR był w kosmosie) potrafiłem przybić 5 tym którzy chcieli, bawiłem się, dlatego nie ma usprawiedliwienia, jak ktoś ma wisielczy humor może lepiej powinien siedzieć w domu, a nie psuć wrażenia, zabawę i klimat.