"DT Xzaar. Triathlon, cel Double IronMan 2017"

Tzn. ja używam trackera, mam endomondo w telefonie z gpsem i mam zapisane treningi, prędkości, trasy, czasy, miedzyczasy...to jest. I mam osobno pulsometr (zegar i pas na klate), ale go nie stosuje jak narazie. Jest taka opcja, ze za 200zl moge dokupić pulsometr (opaskę na klate z nadajnikiem BT i to da sie sparować z telefonem. Tylko te 200zl to 3 dni pracy:) A właściwie to :(

Kliknęło sie 2 razy, ehh.

Zmieniony przez - Wysoki88 w dniu 2014-04-18 17:17:19

xzaar77

Zelazna podstawa - 4 biegi w tygodniu, 2 rowery, 3 plywalnie, 2 silownie. Jak, kiedy i gdzie sie da - bede utykal wiecej plywania i roweru :)

Ja spóźniony strasznie ale jestem
Ty młody żonkoś jesteś, żona wie o tych planach?
Kupuj jej kwiaty, obsypuj prezentami, noś na rękach i wielbij nieustannie. Święta kobieta że z takim chłopem wytrzymuje

Żona Marcina to Jego największa fanka, więc z jej strony problemów nie ma

Poki co problemu nie ma - chuda wkrecila sie w trening biegowy, ambicje ma.. oj duze ;) Do tego uwielbia jak ja startuje, wiec niczego mi nie zabrania i nie limituje ;)

Powoli wracam do pelnego treningu - dzis rower, pierwszy raz od 3 tygodni. Trening przygodowy. Moja trasa pelna ciagnikow z podlewaczkami, jezdzic musialem zygzakiem, zawracac, cudowac. Pozniej spotkalem stado owiec - dobre kilka setek - wolalem zawrocic i szukac innej drogi ;) Wieje dzis mocno, wiec potrenowalem sobie jazde pod ciezki wiatr - i przy okazji wybilem sobie z glowy pomysl zakupu kol aero. Pozyczylem sobie do testow kola Zipp - carbon wysoki stozek, 82 przod, 102 tyl - koszmar ! Kazdy podmuch boczny chcial koniecznie zeslac mnie do rowu. Nie na moje umiejetnosci taki sprzet, powroce moze do pomyslu za kilka lat. Szczescie ze nie wywalilem kasy na kola bez testow. Pocisnalem sobie pelen dystans najblizszych triathlonow, bo mmniej nie ma sensu. Na koniec treningu zakladeczka - 5 km biegu, by oswajac nogi z przejsciem z roweru do pieszego boju. Pomiedzy - tzw T2 czyli zmiana rower - bieg - z rowerem do domu na pietetko, przebieranie - i do lasu. Zmiana zajela mi 3 minuty, wiec bardzo bardzo przyzwoicie zwazywszy na logistyke.

Bieg to osobne story, wymyslilem sobie ze zakladki bede robil w tempie startowym - znaczy sie w tempie jakie mi sie marzy na bieg na dystansie 1/4 IM - znaczy okolice 50 minut na 10 km, czyli cos kolo 5,00 min/km. Toz to jakis koszmar jest. Pierwsze dwa km czulem sie jakbym na szczudlach lecial, nogi sztywne, zero czucia - a po zejsciu z roweru wydaje sie nam ze stoimy w miejscu - patrze na zegar - jest 5,05. Dziwne uczucie. Za cieplo, bo jest ogolnie chlodno wiec na rower ubralem sie dosc mocno, nie zmienialem spodni po rowerze - bo w tri tez nie bede zmienial - tyle ze dzis polecialem w dlugich. Piekielko ;) Taktyka jest do zmiany, trzeba zaczynac bardzo powoli, cos na 5,30 - a konczyc na maksa, ponizej 4,30 - sie wyrowna ;) Oczywiscie taktyka nie tyczy biegu w Sierakowie - tam ciezki cross po lesie, same gory - tam na czuja - o ile wczesniej nie utone i wogole dobrne do biegu ;)

Sniadanie juz zjadlem, teraz drzemka, pozniej prace domowe i ogrodowe - przed swietami - a wieczorem jeszcze chyba przeplyne sie kawaleczek, zupelnie luzno i bez spiny.








Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2014-04-19 13:38:10

faktycznie wyszlo jakbym papugowal . tez mialem w planie zakladke, ale zaczelo mocno padac i wymieklem... wiem ze cienias jestem . ja jechalem po plaskim... w rodzinnych okolicach, wiec czas i bmp nie ma co porownywac. Jutro powtorka z rozrywki, ale ze szwagrem. zobaczymy czy pomoze czy bedzie spowalnial

w bieganiu mocno Ci pikawa poszła do góry po tym rowerku

Mysle ze tu rower nie winny, tylko tempo. Chcialem sprawdzic, czy dam rade pobiec po rowerze na zlamanie 50 minut - wprawdzie zrobilem tylko piatke, ale wiem ze dalbym rade. Tylko niestety nie ma co sie nastawiac na taki bieg w Sierakowie - tam trasa biegowa masakrator - a wczesniej rownie ciezka trasa rowerowa. Codziennie obiecuje sobie, ze pierwszy raz bedzie na luzie, ze pojade po nauke, doswiadczenie i zabawe - jak na pierwszy maraton. Gonic za cyferkami zaczne pozniej, na swojej ziemi - w Poznaniu i Gdyni ;)

Koniec dnia :

Trening swiateczny. W planie mialem 2 godziny bardzo lekkiego biegania - ale przypomnialem sobie co tam Macko kiedys wynalazl - wiec dolozylem sobie pompki, a dokladniej 300 pompek :) Wyliczylem sobie ze zrobie pewnie kolo 18-19 km wiec na polowce kazdego km - 17 pompek :) W sam raz na podbitke tetna i rozruszanie gory. Alez fajnie - a smiechu co nie miara - bo biegaczy, specerowiczow i rowerzystow na trasie od rana wczesnego mnostwo :) Piekna swiateczna zabawa. Teraz zasiadam do stolu, bo zwariowac mozna od tego co chuda naszykowala :)

Ładnie... trochę miejsca na te smakołyki zrobiłeś. A po co te pompki?