Tak to jadę do klubu, wiem po co tam jestem, mam np. 60 min i muszę zrobić ile się da. Wczoraj tak to właśnie wyglądało, pojechałem po 21, wróciłem około 22:30 do domu.
Na ten moment jednak - jak już będzie okazja - będzie wpadał trening wieczorem, ale jak się nic nie zmieni w najbliższym czasie to zacznę jeździć od rana ,czyli tak na około 6 bo potem muszę już młodego ogarniać do przedszkola i trochę siebie do pracy.
Wleciał zestaw barki + łapy i 30 min aero
Oczywiście już pierwsze tygodnie trenowania - to i pierwsze bóle, achillesowe okolice przy interwałach (dlatego wczoraj je odpuściłem i zrobiłem aero zwykle), plecy po sobotnim trenigu do dziś coś boli - tęskniłem za tym bardzo czuję, że zyję na nowo! a tak na poważnie, to śmiać mi się z tego chce, szachy pozostaną niedługo i czas o tym poważnie pomyśleć %)
Wczorajsza DIETA wyglądała tak:
- magnum na śniadanie i mała paczka m&ms
- do pracy 400g kupnego fileta z kurczaka z biedronki + ogórki + ryż około 100g na 2 posiłki
- po powrocie do domu parę pierogów i jakaś kanapka
- po treningu mały kebab i 50 g wpi
jak to mówią dieta cud ale żyłki wracają i ten widok mnie cieszy mega bo po operacji bicepsa praktycznie na całej mega żylastej prawej ręce, jakbym stracił nagle wszystkie naczynia, byłem w szoku jak 1 raz w życiu na pobraniu krwi babka miała problem, aby żyłę znaleźć, gdzie z reguły to nawet ślepa pielęgniarka - mogłaby mi krew pobierać
Dzisiaj już od rana trochę lepiej bo po wczoraj miałem małe wyrzuty sumienia :)
Rano jajecznica , do pracy polędwiczka wieprzowa z ryżem i warzywami i solidna porcje vegerose (naprawdę fajna opcja - polecam się zapoznać ze składem ) Wieczorem pewnie opieka w domu nad chorowitkami - wszystkie moje 3 Skarbki z gilem, kaszlem, a Renia prawie 40 st gorączki :( i może pokręcę trochę cardio jak plecy nie będą bolały na rowerku
http://www.sfd.pl/TEST_spalacz_REDOX_EXTREME-t1165501-s45.html - redukcja 2018
http://www.sfd.pl/-t1090712-s450.html -> blog treningowy