[BLOG] by Banan - str 755 ogarniam się pod ten 2022 ;)

Wczoraj wyjazd służbowy do Opola, więc od 6 do 21 poza domem

Jedzonko:

1. jajówka+bekon


2. 300g mielonego indyka +karkówki w sosie pomidorowym + kapusta kiszona


Mimo, że spotkanie trochę trwało i jakoś niespecjalnie się czułem , podjechałem na szybko do F1 fitness w Opolu, ogólnie wygląda bardzo przyjemnie , sprzętu dużo ale napchany blisko siebie, jak wpadnie tam 30 dzików będzie wesoło ;) Z drugiej strony jakieś boczne salki są, w których nie byłem - no i wiadomo porobią się penie grupki trenujące różne partie mięśniowe, więc damy sobie na pewno radę. CIężko robiło mi się 35 min aerobów



blisko 3h drogi powrotnej, za mało jedzenia wziąłem ze sobą ,więc na trasie wpadły 2x mc double bez jednej bułki i porcja białka

Po powrocie jeszcze przygotowana przez Żonkę sałatka

Ciężko jest, ale nie możemy się poddawać
Widzę ,że i u Ciebie Night odwala kawał dobrej roboty i podsuwa fajne pomysły, chwała mu za to!
Czasem też myślę, że już za dużo tych kontuzji, bólów i udziwnień, mających ułatwić ten nasz trening. To już nawet nie chodzi o ciekawskie spojrzenia i pytania, bo na szczęście wyrosłem nawet z uczucia wstydu czy żenady przed obcymi Siadasz sam ze sobą i myślisz se- no kurva, następne będą kule, potem balkon i wreszcie wózek Ale z drugiej strony czy nie każdy ma jakiś problem? Jeden z aparatem ruchu, inny z układem pokarmowym, jeszcze inny z krwionośnym, itd... W zeszłym roku miałem przeprawy z tym żołądkiem. Dziś się z tego śmieję i cieszę się, że wytrzymałem, przetrwałem. Tak trzeba zawsze.

Też mam myśl by zacząć ćwiczyć nawet codziennie- fakt jest taki, że im więcej się ruszam, tym mniej czuję plecy i ogólnie ten staw z ostatnich dolegliwości. Mnie gubi ogólne lenistwo spowodowane siedzącą robotą i brak większego hobby poza siłownią.

Banan, głowa do góry- obyśmy się nie rozsypali do ustawki

opalinho

BzykuDG

Mam info, że Manekin w Opolu ssie i bez porównania lepsza jest Grabówka

nie wiem bo w grabówce nie jadłem ale w Manekinie nalesniory oceniam pozytywnie.

Manekin wymiata tylko te kolejki do lokali to masakra jakaś chociaz Grabówki nie jadłem

Ważne żeby sobie stawiać jakieś tam realne małe cele a nie taki z pułapu chmur. Wtedy można się cieszyć wieloma małymi sukcesami a ostatecznie krok po kroku osiągnąć stosunkowo dużo. U mnie ostatnich kilka lat to ciągłe kombinowanie żeby pomimo wielu ograniczeń robić ciężkie treningi na stosunkowo dużych ciężarach - bo takie lubię najbardziej. Coś tam wychodzi, coś mniej - ale największa frajda jest z tego że w ogóle ćwiczę, bo u mnie na siłowni i tak jestem najstarszym ćwiczącym siłowo. A w całym mieście jest nas może z 5 w podobnym wieku, którzy coś tam robią konkretniejszego na treningach siłowych. Nie warto się przejmować czymś na co się ma niewielki wpływ. Dobra zabawa jest z kombinowaniem jak pomimo problemów ciągle ćwiczyć i robić postępy, wracać do formy szczytowej jaką się kiedyś osiągnęło lub nawet osiągać coś więcej. Mnie zawsze nakręca sama możliwość trenowania. Raz lepiej, raz gorzej, czasem tragicznie - ale jednak nie na doopie przed tv tylko na sportowo.

Czawaj - głowa jest cały czas w górze, nawet mimo chwil jak ręka daje się we znaki mocno. Zdrówka!

Wczoraj miałem tylko dzień z lekkimi aerobami, a dziś nadgarstek odczuwam jakby go mocno obciążał, chyba że tak na niego działa trzymanie kierownicy - co też jest możliwe ;) Bo wlasnie czesto przy takich cwiczeniach,gdzie coś muszę mocno złapać jest gorzej.

W ogóle mi nie w głowie obecnie robienie znowu jakiejś przerwy, oby nie była przymusowa, ale na razie się nie poddaję i lecę dalej. Dzisiaj zrobiłem wolne bo pracy od groma, musiałbym iść teraz na trening, a trochę słabe rozwiązanie skoro z samego rana jadę do Warszawy, do Przemka i tam pewnie coś machnę.


night - jest jak napisałeś, lepiej robić cokolwiek niż się zapuścić, ja sobie nie wyobraż trybu kanapowca, od malucha jestem w ciągłym ruchu i uprawiam jakiś sport, więc po prostu to nie dla mnie. Ja nawet na tygodniowym urlopie nie potrafię nic nie robić i leżeć do góry brzuchem na plaży o swoich celach pisać nie będę bo na razie to i tak nic realnego, po prostu ważne żeby można było systematycznie iść na trening

Dzisiaj przyszła mi mała paczuszka ze sklepu sfd, zamówiłem na próbę kolejne nowe ciasteczka - i te śmietankowe mega dobre, przyznam się bez bicia zjadłem pół paczki na raz ogólnie miały być dzisiaj aeroby itp. w końcu wyszedł pierwszy od dawna dzień ,gdzie wpadło na pewno więcej kcal i węgli przede wszystkim ale po prostu miałem na to ochotę. Jutro postaram się to odpowiednio spożytkować na treningu w Warszawie ;)
Jest i nowa koszulka , więc szacun na dzielni wzrośnie o 100%



Micha z Dzisiaj

Miska fajna muszę się zaopatrzyć w takie ciasteczka i spróbować bo wyglądają bardzo fajnie

Ah te zapiekanki, chyba wroce do tostow bo dostalem ryzo wstret i dzisiaj malo sie nie udusilem suchym omletem ktrego machnalem dla odmiany. Ja tez dostalem paczuszke z SFD jak zawsze mega szybko i wszystko jak nalezy. Wzialem od razu duza pake wheya czeko - maslo orzechowe mi tak srednio wchodzi a zona zachwycona. No i na prpbe kg maselka z AN

Jak to napisał Przemo u siebie w dzienniku wychudłem mocno i nie ma co się oszukiwać, tak właśnie jest Ogólnie jednak nie jest najgorzej, prócz bolącego nadgarstka (wiem, wiem powtarzam się jak zacięta płyta boli niestety, ale lecim dalej)

Dzisiaj wizyta od rana w Warszawie, nagrałem trochę Przemka , jak ktoś nie widział u niego to




Który jest w kozackiej formie, pokazałem mu się, trochę pogadaliśmy, będziemy próbować razem coś nade mną podziałać i zobaczymy co z tego wyjdzie, więc pewnie niebawem jakaś zmiana planu treningowego, michy, redukcja póki co do końca roku bo fatu może i dużo ogólnie nie ma,ale dół brzucha słabizna. To 11-keto co właśnie mi się kończy to chyba jakas wyj**ka, ale zobaczymy jutro zamierzam iść na badanie kortyzolu z 200mg poczatkowo ,przez 300 -> obecnie od 2 tyg na 400mg jestem i cudów nie czuję, a dół brzucha też mówi za siebie, ale poczekam na wyniki i będe mysłal co dalej,albo sprobuje jeszcze innego, albo bede kontynuował jakby sie okazalo jednak ,ze cos zbiło (o ile moze w ogole zbic po 4tyg stosowania - pewnie tak)

Micha dzisiaj , niezbyt idealna, ale od jutra juz sie pilnuje ;)

1. Jajecznica na bekonie


2. Po treningowy mix


3. Shoarma, mialem wziac bez fryteek i nie byłoby tragedii ale pękłem ;)


4. Troche makaronu razowego + tunczyk + passata itp



U Przemka zrobiłem szybie fbw, juz nie chce mi sie wypisywać co tam było. Taka szybka pompka, trochę żyłek się pojawiło bo inaczej wstyd byłoby mi zdjąć tshirt w ogóle, dobrze ze aakg i cytrulina swoje zrobiły


Tak na szybko, bo dzień mega zabiegany , jutro niby wolne ale tez ogrom spraw do ogarniecia ,zaczynajac od badan, przez zmiane kol w aucie po inne sprawy, ktore mi ciagle 'wiszą' bo nie mam na nie czasu


Motywacji mi nie brakuje, brakuje tylko trochę szczęścia, gdyby chociaz mnie ta reka nie bolała tylko cos tam ograniczała, a tak to cały dzień jestem podirytowany i jedynie na treningu trochę o tym zapominam...no nic, zamówiłem haki , które może trochę pomogą, do tego jescze bede probował fizjoterapii, a takze wrzuce pijawki, bedziemy walczyć o przetrwanie i jako takie trenowanie ;)

Nie można narzekać (chociaż trochę trzeba ) najważniejsze, że ruszyłeś na treningi zawsze mówiłem "100% albo nic" ale ostatnio jak się sypie wszystko zmieniłem na "lepiej cokolwiek, niż nic"
Czekamy na opinie dotyczące tych haków, bo "tych" z kulejącym zdrowiem jest nas tutaj sporo
No i czekamy na zdjęcia tych pijawek w szamie