I napisalam tez dlaczego uwazam, ze czepianie sie innych z pozycji wszystkowiedzacego anonimowego losia z internetow, jakie zaprezenyowal tutaj AMYD jest dla mnie slabe.
Jak widze w jakims czytanym dzienniku, ze ktos robi rzeczy wg mnie glupie i nie pasujace do deklarowanych celow,to staram sie zwrocic uwage i napisac czemu wg mnie dany element treningu nie ma sensu. W zyciu podobnie.
Ale jezeli po kilku takich uwagach ciagle odbijam sie od sciany, to zwykle odpuszczam sobie dalsze doradzanie, wychodzac z zalozenia, ze dorosly czlowiek powinien sam umiec wyciagnac wnioski z informacji, ktore dostaje, szczegolnie jezeli plyna z kilku stron. Jezeli nie chce - jego wola jego wybor i jego ew. strata, ze nie zrobil czegos lepiej, chociaz mogl. Jezeli ktos nie chce porad i pomocy (bo wg mnie piszemy tu w cudzych dziennikach po to, zeby pomagac i dzielic sie wiedza a nie zeby komus dokopac. No moze tez czasem zeby pogadac o glupotach ) i uwaza je za czepialstwo, tym bardziej daje sobie spokoj. Nie czuje koniecznosci zbawiania swiata na sile - nie mam na to ani czasu ani mozliwosci.
Podsumowujac: uwazam, ze w kwestii treningu masz w tej dyskusji racje, ale staram sie dac innym prawo do robienia wszystkiego po swojemu. I popelniania przy tym bledow. Chociaz troche mi przy tym zal, jezeli czuje, ze dana osoba marnuje swoj potencjal.
Rona podziwiam za konsekwencje i wyniki, ktore robi, chociaz trenuje po swojemu. Nie za to jak trenuje.
U Ciebie podoba mi sie wiedza i jej konsekwentne stosowanie w treningach i chetnie bym dalej Twoj dziennik czytala, bo mnie osobiscie blizej do Twojego podejscia. I lubie czytac o teorii treningu.
A wlasnie - czy Ty nie zawiesiles dziennika w nieco podobnych okolicznosciach - po dyskusji, w ktorej kilka osob mialo inne zdanie odnosnie priorytetow treningowych niz Ty?
Tak sie tu troche kolo historii obrocilo.
Κατά τον δαίμονα εαυτού.
------
Mój dziennik: http://www.sfd.pl/DT__Ghorta_ghrrromi_fat-t1096396.html