"DT Xzaar. Triathlon, cel Double IronMan 2017"

Szacun!!
Był ogień!!
(czasem tu do Ciebie zerkam )

michael236

Również gratuluję!

Xzaar - Wiem, że to takie gdybanie, którego może chciałbyś uniknąć publicznie, ale czy pokusiłbyś się oszacować jaki czas byłby - Twoim zdaniem - w Twoim zasięgu, gdyby nie ta cała historia z pachwiną/biodrami?

Dziekuje ponownie Wszystkim ogromnie !

Na Twoje pytanie Michal ( jak przypuszczam ) - boje sie odpowiedziec, by nie wyjsc na bufona. Dyplomatycznie - miesiac przed maratonem, przed moim zyciowym biegiem na 10 km, liczac w nim na czas taki, jaki udalo mi sie osiagnac - subiektywnie uwazam, ze bylem przygotowany na bieg w tym maratonie w okolice 3:20 - 3:22 - ale tak jak mowisz, jest to zwyczajnie gdybanie i moje myslenie zyczeniowe. Nie ma co zwalac czegokolwiek na kontuzje - wczoraj, po kiepskim biegowo miesiacu - mysle ze nadal bylem gotow pobiec tak jak zalozylem rano juz na linii mety - na 3:28 - 3:29. Obrona 3:29:59 zdecydowanie byla w moim zasiegu - zabraklo silnej woli, konsekwencji, rozsadku i wyrafinowania - ale wybaczam sobie. Gdybym nie przybil zadnej piatki, nie pozdrowil kibicow, trzymal sie niebieskiej linii nie dziekujac moim wlasnym i obcym kibicom, gdybym zdobyl sie na jeszcze wieksza dawke zwyczajnego maratonskiego bolu, kilka razy rozepchnal sie lokciem w wirazu, i duzo duzo innych gdyby - moze urwalbym te 2 minuty na mecie - mialbym magiczna cyfre - i duzo mniejszy szacunek do siebie na mecie. Nie wolno dac sie zwariowac oczekiwaniom, trzeba pozostac czlowiekiem. Ja ten maraton przezylem gleboko, slyszalem go, czulem jego zapach i fizycznosc - a jesli rzeczywiscie okaze sie moim ostatnim - to wlasnie tak mialem marzenie go przezyc. Na koniec tej odpowiedzi na Twoje pytanie - uwazam kazde tlumaczenie dzien, dwa, tydzien i rok po - za marne. Pobieglo sie na tyle, ile sie mialo, nie ma co gdybac i opowiadac, co moglo sie zrobic i osiagnac - jest na liczniku dokladnie tyle, ile sie osiagnelo. W sercu trzeba ocenic czy dalo sie wszystko z siebie - jesli odpowiedz jest twierdzaca - nie ma znaczenia czy biegles 3, 4 czy 5 godzin z ogonkiem - jest sukces. Nikt nas na te linie startu nie gna kijami, to nasz wybor - chcemy miec chwile radosci i dumy, chcemy zaimponowac bliskim i znajomym ( a jak ktos mowi ze tak nie jest to bardziej lub mniej sciemnia ) - trzeba byc wiec odwaznym i brac nie tylko dobre, ale i te gorsze odczucia takimi jakie sa. Tak sobie wlasnie mysle..

Lezing dzis, a wieczorem plywanie - ale w sumie lepiej powiedziec basen. Moczylem tylek, korzystalem z babelkow i biczy wodnych, plywalem kilkanascie dlugosci - dla rozruchu i tak delikatnie, ze absolutnie nie mozna mowic o treningu. Nie ma ogromnej tragedii, czuje sie o niebo lepiej niz rok temu po Paryzu - niestety prawe biodro juz czuje - samo nie przejdzie.. Jutro mam plan wstac o swicie i zrobic zwyczajny trening plywacki, ale jesli obudze sie obolaly, bedzie znow pluskanie ;)

świetnie to opisałeś Xzaar,

I jeszcze jako uzupelnienie, krotka opowiesc o tym, jaki to byl maraton - bez uzycia slow:








Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2015-04-28 11:02:24

cd..








Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2015-04-28 11:07:03

Dzięki za odpowiedź.

W pełni rozumiem, że tym razem czas nie był priorytetem. Tzn. może i był, ale miałeś tez inne cele....
Stąd właśnie było moje pytanie - interesowało mnie na ile się oceniałeś i w ile celowałeś zanim na jaw wyszła kontuzja.

Pozdrawiam... Michał :)

Ponapawalem sie maratonem, poprzezywalem, trzeba zyc dalej. Powoli wracam na obroty. Z rana plywanie, nie mocno, ale przyzwoicie, wieczorem silownia, pakiet jak zawsze. Czuje sie juz niezle, bola jeszcze stopy i nieszczesne biodro, ale miesniowo jest ok. Tyle mi zostalo ze dumny jestem z siebie - przygotowalem sie dobrze. Rok temu cierpialem po maratonie tydzien, teraz w zasadzie jest po bolu.





Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2015-04-28 20:34:19

Po maratonie pozostało wspomnienie i odrobinka bolu w stopach. Rano rozplywane, powoli, bardzo dlugi krok - mialo byc recovery ale na koniec bylo ciezko juz, rece mdlaly i ogolnie zgrzalem sie. Wieczorem nie robie nic, ksiazka i spac. Jutro plywam rano - bardzo mocny interwal.




Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2015-04-29 18:32:19

Możesz polecić jakiś najtańszy zegarek z pulsometrem? Z tanich markowych to chyba beurer pm 25? Tylko, że na nim nie da sie zrzucić danych na kompa.

Foty w takiej jakości były free czy musiałeś opłacić? Nie wiem jak będzie z OWM bo na razie tylko miniaturki i niedługo ma być opcja wykupu dziwne bo Rzeszowski był za darmo też na fotomaratonie.pl

EDIT już wszystko jasne, niektóre mogę pobrać za free "dzięki Orlen" ale co lepsze co niestety 6zł/szt

Zmieniony przez - Ronin78 w dniu 2015-04-30 20:49:04