w ch** tego, i białka za dużo imo, generalnie samych białek wcale nie powinno się dokładać, jechać tylko tyle ile z ze zródeł węgli wyjdzie głodny jestem dziadu%-) jak pomyślę o vlcd to mi się niedobrze robi, mam nadzieję że nie będę musiał wracać, jak już to ud2
tylko że ja już 8 dzień %-) generalnie odpocząłem od vlcd i jakoś mnie ciągnie z powrotem, przynajmniej efekty byly sensowne, a nie takie pyerdolenie jak teraz
szczerze, jak tak pomysłałem, to dzisiaj bym zrobił cheat meal jeszcze jakiś porządny, a jutro już depletion i zaczął vlcd, żeby przetestować jak działa z clenem może i trochę fatu jest, ale przynajmniej nie jestem sucharem i nie muszę się rzucać na metę %-)
Kurde kusi to VLCD nie wiem po co, ale bym sobie sprawdził :)) Może od poniedziałku by wejść. W niedziele się nawpyerdalać żelków, a potem i tak po obżarstwie mi się nie chce jeść długo to akurat.
życie jest za krótkie na jakieś tam vlcd i odmawianie sobie słodyczy i jedzenia wiecznie. Gdybym był na Twojej diecie z ilością cardio jakie robisz bym miał bf -1 % %-)
na razie smażą placki, wolę nie wiedzieć z czym :P a mi z omleta wyszła pyszna jajecznica :P wytrzymać pierwsze dni na vlcd to jest katorga Zmieniony przez - Kazimierzu w dniu 2014-03-30 17:12:17
lodzianin, a marchewka na vlcd będzie spoko czy sobie darować? bo w lidlu jest fajna mrożonka z brokułem marchewką i kalafiorem, pamiętam ze całkiem smaczna