Szacuny
452
Napisanych postów
5813
Wiek
45 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
438654
Fajny post, Marcinie.
Co do czwartku, to może wpadłbyś do nas do ośrodka? Jesteśmy z Marcelem w tym samym ośrodku, o ile się nic nie zmieniło - Ośrodek Sielawa Chrzypsko Wielkie - jakieś 7 km od Sierakowa - http://www.osrodek-sielawa.pl/kontakt.html - moglibyśmy się ustawić na wczesny wieczór.
Ja przyjeżdżam z Żonką i psem w czwartek, mam nadzieję około 13, 14 być na miejscu i zostajemy do niedzieli. Całą trójką jesteśmy życzliwi i nie gryziemy - zapraszamy:)
Szacuny
550
Napisanych postów
7987
Wiek
47 lat
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
99207
Chetnie, ale wieczorem jednak proponuje osrodek startowy w czwartek, chcialbym poznac Was z wieloma osobami i wprowadzic w grono fajnych ludzi, spodoba Wam sie. Bede jak nic na drogach sie nie skomplikuje tez kolo 14, bedziemy online ;) Jak przywieziecie co jadalnego, to ja sie wpraszam na obiad ;)
Dzis rowerek moj pojechal juz do Sierakowa. Jeszcze wiekszym autem niz rok temu, koledze sie firma dobrze rozwija ;) Z Sierakowa Zuzka jedzie prosto do Wenecji, a ja bede za nia latal ;)
Plywalem rano, tak sobie.. nadal uczucia mieszane :) Krecilem wieczorem na ostro, bo krotko. Na niczym tak nie zrobisz sily jak na spinningu lub trenazerku. Czuje sie na razie doskonale. Jutro plywanie i bieganie, spac, nad ranem w czwartek ruszam ;)
Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2016-05-24 21:02:45
Szacuny
452
Napisanych postów
5813
Wiek
45 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
438654
Na obiadek zapraszamy oczywiście:) Dania wege, ich wysublimowanie będzie zależeć od czasu, w jakim sie wyrobimy:) przy obiedzie na spokojnie ustalimy plan gry, zapowiada sie fajnie.
Szacuny
550
Napisanych postów
7987
Wiek
47 lat
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
99207
Ja psow nie jem, bo mam ;)
Poplywalem dzis zamiast lunchu bo rano nie wstalem ;) 45 minut ciagiem bez pomiaru bom zegarka pomnial ;) Wieczorem pobiegalem, jedenascie szybko ale na duzym zapasie, koncowka luzno. Pakowanie teraz, kolacja, wanna, spac. Przed switem ruszam do Sierakowa ;)
Szacuny
178
Napisanych postów
2112
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
82535
Dzisiaj bylem poplywac nad zalewem. Rok temu wyplywalem tam 4 miesiace i nie przypominam sobie zeby ktos z tego robil afere a dzisiaj to jakas tragedia. Na wejsciu dziadek moczykij wedkarz sral sie ze mu ryby wystrasze, potem jacys inni wedkarze darli ryja z brzegu by po treningu jakis koles urabura pan podwora ciec co zbiera kase od moczykiji zaczal na mnie naskakiwac ze tu zakaz jest kapieli ze sie ryby ploszy, ze 2 wedkarzy musialo zwinac wedke na 10 sekund bo plynalem i ogolnie koles jakis natarczywy. Nie moglem go zbyc, mowie mu ze niech mnie ukara i nie p******i (wiem ze nie moze i ogolnie nie ma kary za to), jak powiedzial ze nie ma kary, to mu mowie to nie ma zakazu. ten dalej sie sra, pyta czy specjalnie plynalem niedaleko wedkarzy, mowie mu ze niewiele widzialem bo mi okulary zaparowaly (wzialem stare zeby nie niszczyc tych na zawody), a w wodzie wzsystko wydaje sie inne. Zalew w pewnym miejscu ma 50 m szerokosci wiec mozna zboczyc te 15 m jak sie plynie nic nie widzac. Nawet jak mu powiedzialem ze nie ma kary to dzwonil do kogos robic popisowe i uslyszal to samo co mu powiedzialem. Szedl tak za mna do samochodu 150 m na koncu pytam go jakiej odpowiedzi oczekuje bo widze ze liczy na jakas, sam nie wiedzial co chce uslyszec (dobrze tato wiecej nie bede, czy co) W końcu widzac ze mam go w dupie i juz pakuje graty do samochodu odszedl. 3 tubylcow pilo sobie piwko majac niezla polewe z sytuacji, pytam ich co to za buc jest, rok temu go nie bylo, Mowia ze jakis nadgorliwiec. Ten balwan to uslyszal, drze morde co ty powiedziales (co to za buc jest?), mowie mu ze z nim skonczylem juz rozmawiac i niech sobie idzie a ten dalej cos pokrzykuje. Jakbym byl nerwowy to chyba by to sie inaczej skonczylo.
Ogolnie to nie wiem co z tymi ludzmi jest nie tak w PL. Wszyscy jacys wrodzy, niechetni (dlatego uwielbiam jezdzic na zawody, jakiekolwiek, ludzie zupelnie inaczej nastawieni) Ja jakbym sobie lowil ryby i ktos by przeplywal obok to zwinal bym zylke poczekal i dalej bym lowil i nie zrobilo by mi to problemu. To samo jest z jazda rowerem, na 100 km drogi to przynajmniej 4 razy na mnie trabia, tylko dlatego ze jade 1m od krawedzi drogi. Wiedzialem ze na zalewie wisi znak zakaz kapieli bo jest tam odkąd go zrobili (2-3 lata) ale u mnie ten zakaz wisi wszedzie (jeziora, stawy, zalewy - chyba prewencyjnie jakby sie ktos utopil co by nikt nie dostal kary ze zle zabezpieczone itd. a tak powiedza byl zakaz). A mial byc to zalew do celow tylko rekreacyjnych dla kajakow, plywania, kapieli itd. z wylaczeniem wedkowania. Skonczylo sie jak zawsze. W tym sezonie mialem tam jezdzic 1 raz w tygodniu, teraz sie wacham, szkoda nerwow,, dzisiaj skrocielm trening o polowe zeby sie nie babrac z dziadkami.