pirlo2122Ile jestes wolniejszy na basenie 50 m.?
Niestety nie potrafie jezdnoznacznie odpowiedziec - nie mam do porownania odpowiednich odcinkow plywanych na jednym rodzaju nawrotow. Wczoraj notowalem srednie czasy na setke 1'54" - plywajac na zwyklych nawrotach - bez spinania ale tez nie luzno. Dzis na krotkim basenie na takich samych nawrotach srednie na 100 z odcinkow 200 wyszly mi 1'58". Wychodzi na to ze brak nawrotow mi sluzy, nie gubie rytmu co chwile. Plywam coraz wiecej i niestety czuje wplyw treningu silowego - szerokie plecow, barki, piersiowe - mam notorycznie zmeczone. Stad decyzja o redukcji treningu silowego do jednego w tygodniu - kosmetycznie dla podtrzymania jakiej takiej sily i resztek muskulatury, ale zludzen nie mam, kolejne spadki silowe przede mna.
Na okolicznosc plywania w triathlonie odbylem dzis przyjemna rozmowe po treningu z Pania powiedzmy w wieku bliskim sredniego, z ktora czesto plywamy na jednym torze. Zeszlismy sie przy kawie po treningu ( mamy taki luksus ze kawa inclusive jak na silowni ) i chwile pogawedzilismy. Pytala kiedy sezon, gdzie jade itp, czy jestem zadowolony bo widzi postepy jakie robie - takie tam kurtuazyjne rzeczy. Pozniej mi powiedziala, jak juz sie rozgadalismy i sie nie krepowala, ze z moja sila powinienem plywac 30" szybciej na setke, i czar prysl ;) Ale nie o tym. Opowiadala mi o tym, ze u nich w klubie ( TSV Dormagen - ten sam, z ktorym jezdze na rowerze ) takie osoby jak ja, tj. nie plywajace nigdy i nagle pojawiajace sie w triathlonie to moze kilka na setke srednio liczac - zwykle osoby kolo 40 nawracajace sie na sport wybieraja tri wtedy, gdy jako tako juz plywaja. Moje odczucia z "polskiego rynku" sa podobne, bo trafia sie na historie typu ukonczylem 1/2 w Gdyni, rok temu nie plywalem, ale jest to zwykle jedna na 30 innych - kiedys plywalem, jezdzilem itp. Cala rozmowa sprowadzala sie do tego, ze w wodzie na wielkie postepy w naszym wieku liczyc moga tylko ludzie majacy talent do plywania, sama ciezka i systematyczna praca nie wystarcza. Co ciekawe, gdy zaczyna sie nauke w wieku dzieciecym, mimo braku szczegolnego talentu wyniki srednie wypracowac systematyka, treningiem sie da. Podzielila sie ze mna takim truizmem ktory znam, ale uprzejmie przyjalem uwage - ze lepiej poswiecic w moim przypadku wiecej czasu tam, gdzie liczyc moge nadal na duze zyski - czyli glownie na rower. Dopiero gdy wydukalem niesmialo ze Kalua Kona, ze kwalifikacje, ze potrzebuje plywania minimum na poziomie 17' na km przyznala mi racje - ze nic sie nie poradzi, trzeba rzezbic, rzezbic, rzezbic. Nie mam teraz absolutnie czasu na to, ale podjalem decyzje, ze od pazdziernika obok sekcji rowerowej bede tez uczeszczal na zajecia plywackie w TSV - skoro wspolne rowerowanie tak mnie mobilizuje, moze i z plywania wyciagne cos dla siebie.
I jeszcze jedna sprawa, z obawa czekam na 1 maja. Calkowicie zmienilem pozycje w wodzie i system rotacji ciala i zastanawiam sie, jak w tym wszystkim odnajde sie w piance. Oby to nie byla jakas katastrofa ;) Na szczescie Sierakow jest pozno w tym roku i bede mial 4 tygodnie maja na obycie z nowymi ustawieniami w piance - kilkanascie
treningow to juz duzo.