Szacuny
109
Napisanych postów
3897
Wiek
48 lat
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
76176
No to średnio... powodzenia!
Wracam do pływania z trenerem... mam cholerne wyrzuty sumienia, że nic z tym kraulem nie robię. Problem w tym, że po prostu, najzwyczajniej w świecie... nie lubię spędzać tyle czasu w wodzie. Niby mógłbym płynąć żabką (nawet na 1/2IM), ale to obciach trochę. Rozmawiałem z tą swoją koleżanką z pracy (Michalina Pasierska), która miała fajny wynik w Gdynii w tym roku. I miała dwie obserwacje... spory odsetek żabkarzy (który ją wkurzał oraz ocean testosteronu. Pisaliście z MaGorem o tym... była w mocnym szoku jak to wyglądało... szczególnie w wodzie.
Podsumowanie I fazy redukcji: http://www.sfd.pl/Redukcja_ze_105kg__podsumowanie_str._170-t966196-s170.html Rekordy osobiste w Tri: 1/8 IM: 1h23’30’’: Pszczyna 2014 // 1/4 IM: 2h28’59’’: Radłów 17/07/2016 // 1/2 IM: 4h59'40'Lisbon 2018: IM Kopenhagen 2017: 11h48' Dystans Olimpijski: 2h32'04’’: 5150 Warszawa 11/06/2017
Szacuny
90
Napisanych postów
551
Wiek
50 lat
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
26561
Wyczytałem u amatora-triathlonisty i maratończyka Murakamiego ciekawe zdania o pływaniu.
Ów Murakami podobno znanym pisarzem jest, co to szanująca się pensjonarka obowiązkowo go zna.
"Wynająłem kilku trenerów pływania, by pomogli mi poprawić styl, ale żaden z nich nie spełnił moich oczekiwań. Wielu ludzi wie, jak dobrze pływać, ale bardzo nieliczni potrafią skutecznie uczyć. Takie mam wrażenie. Trudno jest nauczyć kogoś pisania powieści (ja
przynajmniej nie wiem, jak to zrobić), a nauka pływanianie jest ani trochę mniej wymagająca. Nic ogranicza się to zresztą do nauki pisania i pływania.
Oczywiście są nauczyciele, którzy uczą zadanego tematu w zadanym porządku, używając przy tym ustalonych wcześniej metod, ale niewielu z nich potrafi się dostosować do umiejętności i skłonności uczniów i tłumaczyć wszystko w zindywidualizowany sposób.
Może w ogóle nie ma takich nauczycieli.
Straciłem dwa pierwsze lata na poszukiwania dobrego trenera. Każdy z nowych trenerów zmieniał mój styl na tyle żeby utrudnić mi pływanie, co czasem doprowadzało do tego, że w ogóle nie mogłem płynąć. Naturalnie straciłem resztki pewności siebie. W takim tempie nigdy w życiu nie wystartowałbym już w triatlonie. Wszystko poszło w dobrą stronę, gdy zdałem sobie sprawę, że rewolucyjne zmiany mojego stylu są najzwyczajniej niemożliwe.
Żona znalazła mi wówczas dobrego trenera.
Moja żona nigdy nie nauczyła się pływać, ale w klubie, w którym ćwiczy, spotkała pewną młodą trenerkę pływania. Nic uwierzylibyście, jak dobrze teraz pływa moja żona. Poradziła mi, żebym umówił się z jej trenerką.
Pierwszą rzeczą, jaką zrobiła trenerką, było sprawdzenie moich pływackich umiejętności i zadanie mi pytania, jakie cele chcę osiągnąć. „Chcę wziąć udział w triatlonie", odpowiedziałem. „Zatem chce pan pływaćkraulem w oceanie na długich dystansach",zrekapitulowała. „Zgadza się", przytaknąłem i dodałem:
„Nie muszę pływać szybko na krótkich dystansach".
„Dobrze", mruknęła. „Cieszę się, że ma pan jasno sprecyzowane cele. To znacznie ułatwia mi pracę".
Rozpoczęliśmy więc we dwoje pracę nad zmianą mojego stylu.
Ta trenerka - w przeciwieństwie do poprzednich -nie stosowała taktyki spalonej ziemi, eliminując całkowicie sposób, w jaki pływałem do tej
pory, i ucząc mnie pływania na nowo.
Wyobrażam sobie, że instruktorowi pływania znacznie trudniej jest zmienić styl osoby, która pływa już jako tako, niż nauczyć pływania od zera. Pozbycie się złych pływackich nawyków nie jest łatwe, więc moja nowa trenerka nie walczyła z nimi na siłę. Zamiast tego dokonywała
drobnych korekt moich ruchów, jednego po drugim, przez długi czas.
Wyjątkowość stylu nauczania tej młodej kobiety polegała na tym, że nie wpajała mi od samego początku podręcznikowej formy kraula.
[...] na początku uczyła mnie pływać tak, jakbym był deską, która w ogóle
się nie obraca - zupełnie inaczej, niż piszą o tym w podręcznikach. Nic trzeba dodawać, że pływając jak deska, czułem się fatalnie. Trenowałem uparcie, więc w końcu nauczyłem się tak pływać, ale nie byłem przekonany, że mi to pomoże.
Potem, bardzo wolno, trenerka wprowadziła niewielki obrót ciała. Nie podkreślała, że ćwiczymy obrót, mówiła, że uczymy się innego sposobu pływania. Początkowo nie miałem pojęcia, jaki jest cel tego ćwiczenia. Robiłem, comi kazano, i poruszałem tym, czym mi kazała poruszać.
Pokazywała, na przykład, jak ruszać ramionami, więc ruszałem nimi w nieskończoność. Zdarzało się, że poświęcaliśmy cały trening na ten jeden ruch. Byłem wyczerpany i wykończony, ale później, z perspektywy czasu, zdałem sobie sprawę, czemu to służyło. Części układają się w całość, lecz dopiero gdy ujrzy się większy obraz, można zrozumieć rolę odgrywaną przez każdą część z osobna.
Jest w tym sporo mądrości. O wywalaniu nawyków. Ogólnie o kwestii pt. "Uczymy starego psa nowych sztuczek".
Zmieniony przez - heinz w dniu 2014-10-11 21:22:33
Zmieniony przez - heinz w dniu 2014-10-11 21:24:52
03.05.2016 I KRS Formoza Ultramaraton Kaszubski 46.3 km [5:20:15] 13.08.2016 Gorce Ultra-Trail 43 km [6:36:50] 18.02.2017 Trójmiejski Ultra Track 65 km [8:53:13] 22.04.2017 II KRS Formoza Ultramaraton Kaszubski 46.3 km [5:10:27] "Everyone has a plan until they get punched in the face" M.Tyson
Szacuny
285
Napisanych postów
7707
Wiek
41 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
118772
to jest błogosławieństwo trafić na takiego coach'a. czekam na te wyniki bo martwi mnie dziwna cisza w Twoim temacie, pewnie są jeszcze inne czynniki o których nie wspominasz bo to kwestie prywatne. jak by nie było trzymam kciuki.
Szacuny
550
Napisanych postów
7987
Wiek
47 lat
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
99207
Wyniki wkleilem na poprzedniej stronie. Najprawdopodobniej sa konsekwencja stosowania sterydow w przeszlosci - i jesli tak, da sie to naprawic. O innych opcjach nie mysle, i nie rozmawiajmy o nich :) Bedzie dobrze, a temat, wyniki i dziennik, niech beda przestroga dla mlodszych. Na zawsze.
Dzis jestem w Warszawie. Dziwna sprawa, jak wspominalem, kiedys bylem bardzo aktywnym kibicem, a wlasciwie kibolem, z calym bagazem inwentarza. Tak sie poskladalo jednak, ze dzis jestem na 21 meczu pilkarskiej reprezentacji Polski - pierwszym w Polsce :) Taki los. I od razu mam okazje byc przy tym, jak rodzi sie legenda. Nie wierze w to, ze w Polsce nagle pilka skoczy w gore. Ten mecz bedzie jak Wembley, legenda na wiele lat. A ja ja widzialem na zywo, tworzylem ja z innymi. Kocham byc Polakiem, juz pewnie wspominalem. Wracam do domu w poniedzialek, z podniesiona glowa. Ogralismy Niemcow w reczna, siatke i w noge. Przez krotki czas to ja bede sie wywyzszal przy grillu i piwku. Tam jest moj dom i moja mala ojczyzna, ale duza Ojczyzna zawsze jest i bedzie Polska. Teraz oddaje mi z nawiazka to, czego skapila przez ostatnie lata. Dobrze byc Polakiem.
Szacuny
13
Napisanych postów
540
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
25478
Czesc, wykupilem wlasnie pierwsze w zyciu lekcje plywania z trenerem. Dobrze plywam zaba ale ze wzgledu na lekka kontuzje rehabilitant zalecil plywanie kraulem. Zaba mocno obciaza kolana ze wzgledu na opor boczny na stawy.
Na czym skupic uwage na samym poczatku nauki plywania tym stylem, zeby robic najszybszy postep. Na razie mam wykupionych 8 lekcji, jak sadzisz, po ilu lekcjach z trenerem moge bezpiecznie szlifowac plywanie samodzielnie. Zalezy mi na stylu do plywania w morzu i na dalekie dystanse.
Czytam dziennik regularnie, raz przypadkiem widzialem jak biegniesz po plazy na biegu komandosa w redłowie.
Zmieniony przez - Madcat w dniu 2014-10-12 09:18:23
Zmieniony przez - Madcat w dniu 2014-10-12 09:19:17
"There are times when you need patience and there are times when you must be very aggressive" Rickson Gracie
Szacuny
550
Napisanych postów
7987
Wiek
47 lat
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
99207
Madcat
Na czym skupic uwage na samym poczatku nauki plywania tym stylem, zeby robic najszybszy postep. Na razie mam wykupionych 8 lekcji, jak sadzisz, po ilu lekcjach z trenerem moge bezpiecznie szlifowac plywanie samodzielnie. Zalezy mi na stylu do plywania w morzu i na dalekie dystanse.
Czytam dziennik regularnie, raz przypadkiem widzialem jak biegniesz po plazy na biegu komandosa w redłowie.
Z biegu komandosa kojarze kogos, kto wolal do mnie na plazy, to byles Ty ? Niestety, bylem juz w trybie autopilota, co pewnie bylo widac :)
Co do plywania. Po pierwsze - moje plywanie jest tak slabe, ze nie czuje sie uprawniony do udzielania szczegolowych rad. Potrafie plynac daleko i dlugo, ale styl wola o pomste do nieba. Po drugie po to bierzesz lekcje, by ktos prowadzil Cie za reke, musisz bezwglednie zaufac tej osobie i realizowac TYLKO jej zalecenia - wtedy ma to sens. Gdzie kucharek szesc.. Wiadomo ;)
Ale. Jesli nie zaplaciles jeszcze - zastanow sie nad wyborem trenera. W Gdyni masz pod reka multimedaliste - Slawka Wolniaka - genialny trener ktory wejdzie z Toba do wody, a nie bedzie sie na Ciebie darl z brzegu niecki :) Jesli cos moge podpowiedziec - w oparciu o wlasne bledy - to od razu stawiaj i popros o nacisk na plywanie w rytmie niesymetrycznym, tj z oddychaniem na dwie strony, na 3 a pozniej 5 - zaniedbalem to i teraz nadrabiam, idzie bardzo ciezko. Druga rzecz - gdy juz poczujesz sie pewnie na tyle, ze bez problemu bedziesz plywal baseny tam i nazad - nie plywaj ich bezmyslnie jak ja - byle wiecej. Trzymaj sie rytmu rozgrzewka - kilka, kilkanascie dlugosci - nastepnie trening - zadania techniczne i interwaly - i kilka, kilkanascie dlugosci rozplywania na koniec. Jesli nie biegasz - dlugie rozplywanie ciagiem raz w tygodniu jako baza tlenowa wystarczy. Jesli troszke biegasz, taka baza w wodzie jest zbedna - ja od czasu do czasu lubie jednak poplywac ciagiem i dlugo - jako relaks, ale tez dla spokoju ducha, zeby miec swiadomosc, ze za rok te 4 km w zawodach poplyne bez smierci w oczach ;)
U mnie wczoraj rozbieganie, po powrocie z Warszawy. Leciutko, ale i tak ciezko jakos sie bieglo, spalem tylko 4 godziny, i od razu efekt. Tym samym zakonczylem 2 tygodniowy okres treningow delikatnych. Teraz powinien przypasc jeden tydzien zerowy - zadnej aktywnosci sportowej - a przynajmniej zadnej z kluczowych, tj zero plywania, biegania i roweru. Dzis ruszam w podroz do domu, z przerwa w Poznaniu, wiec dwa dni jakos zejda. Pozniej ciezko bedzie wysiedziec :)
Szacuny
550
Napisanych postów
7987
Wiek
47 lat
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
99207
Kontynuuje tygodniowe nierobstwo. Z powodzeniem, poki co ;) Dzis bylo latwo, kontynuowalem podroz do Niemiec, ale jestem juz w domu - wiec od jutra bedzie juz ciezko wysiedziec ;) Znajde sobie jakies zajecia zastepcze, czyli najprawdopodobniej wyciagne sasiada na squasha. Gra lepiej ode mnie, ale mam zamiar zdewastowac go kondycyjnie ;)