Na razie spróbowałem 1 łyżki,
przed treningiem - i petarda, ale z czasem wyprobuje w inny sposob (jak makro pozwoli), bo póki co dziś sztywna micha wg MC, jutro wyjazd do Wrocławia i tam nie bede liczył , ale postaram się nie przesadzić.
Rano byłem u fizjo, nowy problem od jakiegos czasu - bolace achillesy (szczegolnie prawy), mocno pospinane i dzis miale 60 min bolesnej wizyty (manualnie, igly, osrzykiwanie), zakaz by nie robi nog (to akurat nie problem, byly wczoraj), zadnych cardio i intewalow, wiec dzis trening skrocony, jedynie 10 min cardio spokojnie na stacjonarnym rowerku zrobiłem. Sam trening bez polotu, ciężki dzień w pracy, już miałem olać trening ale możę być i tak ,ze kolejny siłowy wpadnie dopiero w niedzielę wieczorem, wiec poszedłem na 3 trening z rzedu.
Micha:
Przyda mi się ten czas do poniedziałku i lekki reset, bo pracy będzie teraz tylko więcej (az do ustawki), do tego nie tyle przemęczony, co chociazby z powodu tych achillesów - czuję się od razu inaczej, nawet chcialem dziś te interwały i cardio zrobić ale rozsądek wygrał. Forma nie ucierpi mam nadzieje za mocno, bo zaczyna to wyglądać już naprawdę fajnie. Tutaj 3h po trening, sprzed chwili