Siłka się odbyła.
FitNotes Workout - niedziela 7th lutego 2016
** Flat Barbell Bench Press **
- 60.0 kgs x 10 reps
- 90.0 kgs x 5 reps
- 100.0 kgs x 5 reps
- 100.0 kgs x 5 reps
- 100.0 kgs x 5 reps
- 100.0 kgs x 5 reps
- 100.0 kgs x 5 reps
** Overhead Press **
- 50.0 kgs x 5 reps
- 50.0 kgs x 5 reps
- 50.0 kgs x 5 reps
- 50.0 kgs x 5 reps
- 50.0 kgs x 5 reps
** One Leg Deadlift **
- 60.0 kgs x 5 reps
- 60.0 kgs x 5 reps
- 60.0 kgs x 5 reps
- 60.0 kgs x 5 reps
- 60.0 kgs x 5 reps
- 60.0 kgs x 5 reps
Dziwnie nie? Ano bo miałem dzisiaj towarzystwo. Najpierw ojciec z synem. Dramat. Niby jestem obyty z tematem, bo pracuję z takimi "synkami", ale i tak oddychałem głęboko. Ja wiem, że każdy kiedyś przychodzi pierwszy raz
na siłkę i ma prawo do błędów nawet w dobrej wierze.
No i fajnie. Tato też miał mizerne pojęcie, ale naprawdę chciał chłopaka zainteresować. "A może tu? O tak. Nie? To może tu? Osiem razy to za dużo? To rób po pięć. Też za dużo? No to może tu, o tak." Żal było patrzeć na starania ojca i na znudzoną minę syna. Do tego trzeba chyba dorosnąć. I jeszcze nawiązali gadkę. Wybitnie nie trafili w mój nastrój.
- Dużo tu macie siłowni?
- No dwie są. Ta i na stadionie.
- A na stadionie lepsza od tej?
- Trochę gorsza. Ćwiczyć się da, ale jest jak jest... (byłem delikatny)
- Bo u nas w X, to są cztery. Wszystkie niezłe. A na jednej to nawet dietetyk jest...
No to pogratulować. Powodzenia.
Potem przyszedł taki dziarski tatuś. Strzelił sobie "obwodówkę" - k***a jej mać. Latał po wszystkim co stało na siłowni i robił od 2 do 5 powtórzeń. Najgorzej, że zablokował całe 70 kg obciążenie na ławce i nie mogłem zrobić MC, bo zostało mi całe 80 kg. Nawet go nagrałem jak "walczy" z 90 kg na kiju. Miotało nim jak szatan, a zakres ruchu to miał... bo ja wiem... może z 15 cm. Filmu nie pokażę przez przyzwoitość. Jeszcze się może kiedyś pan poprawi. Ale ciężaru nie oddał. Przecież nie będę dymał aerobów na 10 powtórzeń. I jeszcze musiałem go wpuszczać w bramę, bo miejsca to za bardzo tam nie ma. No zrobiłem ciągi na jednej nodze. Dość wymagające i sympatyczne ćwiczenie, ale gdzie mu tam do prawdziwych ciągów. Chciałem zrobić fronty chociaż, ale nie ma stojaków, a ten typek w swoim bitewnym szale robił również coś na poręczach (czasami tam kładę gryf). Próbowałem frontów po zarzucie ale nie da się przejść od zarzutu do dobrego chwytu z przodu.
No i dochodzę do wniosku, że jednak nie mam siłowni jakiej potrzebuję. Mógłbym nauczyć się OHS i tak załatwiałbym przysiady, ale to nie na teraz robota.
A potem byłem popływać. Całe 20 minut. Basen 25 m - odpoczynek do pełnej minuty itd. 20 basenów w 20 minut. Potem sauna i koniec.
W Tesco kupiłem wodę kokosową w puszce. Dziwny napój, ale już kiedyś o nim słyszałem. Ciekawe ile ma wspólnego z kokosem.
Zmieniony przez - MaGor w dniu 2016-02-07 23:30:14