Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3

Czekam na film.
Kręcenie maczugą za plecami to wiatrak, czy jakiś mills.. Coś kojarzę.. Ale może nie o to Ci chodzi

Ja sam nie wiem o co mi chodzi z tymi maczugami. Powiem tak: nie mój gabaryt, ale w zderzeniu boli jak cholera. Gdyby były 10 razy większe to po prostu bym je bardziej kontrolował.

zawsze możesz machać 2 gryfami olimpijskimi

Obawiam się, że gdyby były 10x większe, to raczej one Ciebie by kontrolowały

Chodziło mi tylko o gabaryt. Waga 2 kg to zupełnie wystarczający ciężar. Tam są inne dźwignie, inne ramiona - zupełnie inny rodzaj pracy.
Kamil właśnie doradzał mi drewniane. Byłyby dużo większe przy tej wadze i bardziej... hm... miłe w dotyku. Bo łatwo (zbyt łatwo) nabić sobie guza.
Kręcenie na glebie (kiedyś robiłem z kettlem). Chyba dobre dla pływaków?

takie kręcenie to chyba dość męczące musi być, ciekawa forma aerobów, ale u mnie przez bark odpada

U mnie na sam koniec treningu poszło. W ramach rozkręcania barków po wyciskaniu. Tu nawet nie chodzi o aeroby, ale o przepracowanie wszystkich kątów pracy stawu. Robiłem też Arm Bar (bez wyciskania). Potrafię już leżeć na brzuchu z kulą na wyciągniętej ręce za plecami Mobilność ważniejsza niż pompa Chociaż... Byłoby to ćwiczenie do asa w rękawie.
Założenie jest takie, że ciężarek nie jedzie po podłodze, anie nie dotyka dupy. Można z małym talerzem na siłce spróbować. Na stojąco jest łatwiej.

MaGor

..... Byłoby to ćwiczenie do asa w rękawie.
Założenie jest takie, że ciężarek nie jedzie po podłodze, anie nie dotyka dupy. Można z małym talerzem na siłce spróbować. Na stojąco jest łatwiej.

Nie gadać a działać

Trenuj z tą maczugą, bo jak przyjdzie nam do ręki szabelkę wziąć, to polegniesz z własnej ręki nim do boju ruszysz

Czy tam na tym filmie nie poszła kolejna bombka?

Szajba - trening z maczugami był, od zawsze, treningiem stricte bojowym. Na początku wspierał posługiwanie się bronią obuchową, ale potem - tak myślę - pewnie kształcił umiejętności związane z bronią białą. W sumie jako Kurp pewnie wiesz, że przy rąbaniu drewna trzeba wiedzieć jak trzymać siekierę pewnie i uderzać szybko, celnie, skutecznie
Podobno Anglicy w Indiach się strasznie zauroczyli takim treningiem, a potem poszło przez całą Europę i Amerykę. Może zadziałał jakiś hinduski Paweł T.? Nieważne. Ważne, że jest dość miłym zajęciem. I dość dziwnym. Musisz przechodzić płynnie od rozluźnienia do spięcia. Nie tak jak w HS, gdzie "szarpiesz" mięśniem. Tutaj masz takie miękkie przejście. No i wolałbym zrobić 100 rwań KB24 niż przez 5 minut kręcić ósemki z boku maczugami 2 kg.

Fan - to właśnie ta bombka. Wytrzymała cios i poleciała do przodu. Poległa na końcu swojej trasy Znak od losu, że muszę rozebrać choinkę.

Byłem wczoraj na siłowni. Z córką i jej koleżanką. Strasznie się napaliły na treningi. Młodej obiecałem, że jak załatwi jeden temat w szkole, to zaczniemy chodzić na siłownię. I załatwiła. A tym samym jej ojciec ma załatwione dwa popołudnia. Myślałem, że ja sobie, a one sobie. Guzik z tego. Udało mi się tylko sypnąć WL: 5 x 100; 105; 110; 100; 100 i trochę poskakać na skakance.
Potem pilnowałem dziewczyn. Pokręciły się po maszynach. Chyba muszę coś wymyślić...
Te dzieci są trochę nadpobudliwe. Jakieś serie, powtórzenia w ogóle ich nie kręcą. Nie potrafią oddychać, być dokładne itp. Natomiast zrobiłem im taki myk:
- jedna robi 10 thrusters z hantlami
- druga skacze na skakance i liczy na głos powtórzenia pierwszej
- po 10 szybka zmiana
Pot lał się strumieniami, ale taki "crossfit" im pasował, chociaż pod koniec to te thrustersy były bardzo ubogie formą Na koniec trochę pomęczyłem je na glebie. 6 punktów podparcia, 4, 3 i w końcu 2. A potem taki jakieś coś... Bo ja wiem? Wyrzucanie nogi spod tułowia (jak przy TGU), ze zmianą stron. Kołcz nam kiedyś pokazał.
Panienki zadowolone. Ja nie. Bo przez te ich fanaberie obiad jadłem o 19:00. Po prawie całym dniu postu (coś tam na ruszt wrzuciłem) Nie było jedzenia - nie będzie treningu. Nie miałoby to sensu. Plan zadziałał. Zjadłem wczoraj i awokado i 50 g orzechów laskowych. Dzisiaj jakieś inne wrzucę. Ograniczyłem ilość masła w kawie do 25 g (o połowę) i też jest dobrze. A zatem mieszczą mi się na luzie te orzechy i awokado (jedno dziennie).