Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3

MaGor

shadow78

No tutaj to pojechałeś troszkę chyba ;) Adaptacji do takiego dystansu nie da się zrobić bez biegania. I lepiej, żeby nikt nie próbował, bo sobie krzywdę jakąś zrobi ;)

Strasznie mnie wystraszyłeś - znany z rozwagi Shadow-ie Gdyby to ostrzeżenie padło z innych ust, uznałbym je za błahostkę, ale osoba, która z taką ostrożnością podchodzi do kwestii szafowania zdrowiem wygłaszająca takie poważne zdanie... To musi budzić refleksję. Nie gniewaj się za tę niewinną nutkę ironii Pożyjemy - zobaczymy. Bieganie nie zbawi świata i nie jest receptą na wszystko.

hehe, poprawiłeś mi dzień, Maciej ;) :D

A tak swoją drogą moim zdaniem da się - może nie bez biegania ale z dużo zmniejszonym kilometrażem niż się przyjmuje. Co potrzebujesz do biegania? Wydolność najogólniej oddechową i odporność ciała na klepanie pi razy oko 4 godziny asfaltu. Moim zdaniem crossfit da Ci jedno i drugie, ale musisz to uzupełnić paroma sesjami interwałów i jednym weekendowym wybieganiem pomiędzy 10 a 20 km.

To ja przepraszam, niepotrzebnie się uniosłem;) Biegacze najwyraźniej robią błąd klepiąc kilometry, bs'y, z narastającym tempem, etc. Wystarczy albo pochodzić na cross fit, ewentualnie raz w tygodniu pobiec około 10 lub 20 km i maratonik w 4 godziny gotowy. Ja niemądry

shadow sa ludzie którzy bez przygotowania pokonali maraton. owszem czasy nie powalają ale dali radę. kwestia determinacji.

Gwidzie, ja nie mówię, że nie ma takich ludzi. Chodzi mi tylko o to, że to niebezpieczna droga i w ten sposób można sobie zrobić krzywdę.

shadow78

Gwidzie, ja nie mówię, że nie ma takich ludzi. Chodzi mi tylko o to, że to niebezpieczna droga i w ten sposób można sobie zrobić krzywdę.

masz rację. z przypadków które tam kiedyś przestudiowałem to przeważnie kończy się szpitalem i tygodniową rehabilitacją.

shadow78

To ja przepraszam, niepotrzebnie się uniosłem;) Biegacze najwyraźniej robią błąd klepiąc kilometry, bs'y, z narastającym tempem, etc. Wystarczy albo pochodzić na cross fit, ewentualnie raz w tygodniu pobiec około 10 lub 20 km i maratonik w 4 godziny gotowy. Ja niemądry

Niepotrzebnie się unosisz - a wystarczy ze zrozumieniem poczytać. Crossfit (ale bez op*dalania siei ze 3 razy w tygodniu), interwały (czyli bieg) i długie stosunkowo wybieganie weekendowe - i da się moim zdaniem. To, że większość coś robi, nie oznacza, że to jest dobre / jest jedyną recepta na sukces. Aha - i jeszcze jedno - nie wolno mieć nadwagi. I nie mówimy o biegu na wynik typu 3 godziny. Może się jakiś tester znajdzie? ;)

A co Cię w tym tak rozdrażniło - przecież zrobiłeś coś prawie dokładnie w tym stylu? ;) :D

Ajron, w skrócie - bo nie chcę śmiecić MaGorowi w dzienniku:

1. Nic nie zrobiłem w tym stylu, cały rok z przerwą na kontuzję mam dość uczciwie przebiegany.
2. Dla Ciebie długie wybieganie - 10 - 20 km. Myśląc o maratonie, dla mnie to nie jest długie wybieganie, tym bardziej, im zbliżamy się do 10 km. Jaja sobie robisz? ;) Długie wybieganie na taki dystans to powyżej 20 km.
3. Nie unoszę się i nie rozdrażniam, uważam tylko, że do tematu trzeba podchodzić uczciwie i że nie ma dróg na skróty. To proszenie się o kłopoty.

MaGor - przepraszam za offtop, jaki zdaje się wywołałem. Już jestem cicho.



Zmieniony przez - shadow78 w dniu 2016-06-09 10:53:45

Zmieniony przez - shadow78 w dniu 2016-06-09 10:55:22

shadow78

Ajron, w skrócie - bo nie chcę śmiecić MaGorowi w dzienniku:

więc równie krótko:
1. Nie zarzucam Ci, że nie przebiegłeś roku uczciwie. Do formozy jednak podchodziłeś z kontuzją i z mała ilością wybieganych kilometrów, na co zresztą większość zwracała Ci uwagę. Można zatem przyjąć, że ostanie dwa miesiące BPS miałeś co by nie mówić niekonwencjonalne ;)
2 i 3. Nie, nie robię sobie jaj. Są metody treningowe, i to nie jest li tylko McKenzie na którego często się powołuję, które zakładają dużo niższy kilometraż od tradycyjnego. Moja koleżanka, która niedawno złamał 4kę w maratonie, po zmianie trenera zaczęła od ZMNIEJSZENIA kilometrażu a najdłuższe wybieganie miała coś ponad 25 km. W efekcie poprawiła życiówkę o 15 minut biegając MNIEJ. I nie mówię tu o drodze na skróty - mówię o alternatywie. To, że ma być inaczej, nie znaczy że ma być gorzej.

Sorry Maciej, ale chyba nie do końca offtop ;) Dla mnie EOT.

Zmniejszyła kilometraż, pewnie z 75 km do 45 km + najdłuższe wybieganie coś ponad 25 km? Czyli jednak biegać trzeba, żeby biegać? :) Też EOT.

Gwid

shadow sa ludzie którzy bez przygotowania pokonali maraton. owszem czasy nie powalają ale dali radę. kwestia determinacji.

Kwestia szybkiego kroku przy chodzeniu :D