EvoSmalec kokosowy,dobre.... :) Czego to ludzie/jarosze nie wymysla ;). Substytut goni substytut hehe :)
Też miałem to pisać
Piwo bezalkoholowe, realizm magiczny i wegetariański schabowy to moje ulubione pojęcia
JS 9
WL 1 - 1 - 2 - 1 - 1 - 2 - 1 x 100
MC 145 kg - drabinki - 1-2-1-2-1-2.
Musiałem pospieszyć. Młody miał dzisiaj zakończenie trzecich klas i musiałem się wyrobić czasowo. To jednak nie to. Wolę pojedyncze repy. Nie chodzi o zmęczenie. Chodzi o zbieranie się do każdego powtórzenia i przyjemność jaką to daje
I tu trochę nie kumam Caculina. W "Sile dla ludu!" pisze o maksymalnie wolnym ruchu przy MC, a w "Powrocie odważników..." chwali szybkość i eksplozywność. Ja robię wolno.
Wkurzam się lekko. Gdyby te talerze miały po 5 cm więcej, to łapałbym pozycję bez zastrzeżeń. A tak... Mój "garb fizjologiczny" się uaktywnia i dąży do katastrofy. Będę chodził w trykocie i z kijem od szczotki. Albo przyniosę z tartaku dwa klocki drewniane po 10-15 cm.
Jak zaczynałem trening to ława była zajęta i się kręciłem. Jest jakaś część atlasu do wyciskania na
barki. Się zdziwiłem, bo szło jak w masło. Oznaczenia na sztabkach pewnie trochę S-F, ale pamiętam, że moje niegdysiejsze potyczki z tym stosikiem były dużo gorsze.
Przerwę na wyjazd potraktuję jako odpoczynek i po powrocie pójdę na dwa tygodnie w progres po 5 kg a nie po 2,5. Jak zatrybi, to potem dwa tygodnie po 2,5 - tydzień przerwy i znowu po 5 kg. Tak sobie myślę.
Wyglądałoby to tak:
WL 100 - 102,5 - 105 - 107,5 - 110 - wyjazd - 115 - 120 - i potem już po 2,5 kg
MC 145 - 147,5 - 150 - 152,5 - 155 - wyjazd - 160 - 165 - i potem po 2,5 kg
Oczywiście dzień, dwa na powrót do treningu przewiduję. Zobaczymy jak wyjdzie.