Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3

Najpierw ludzie się dziwią, że ktoś się odchudza i gdy zauważą, że skutecznie to potem dziwią się, że ten ktoś znowu się zapuszcza!
Wcale się tym ludziom nie dziwię!

Dudek - święta były zawsze - nie tylko za komuny! W każdej tradycji ludzie świętują nagradzając się zwiększonym jedzeniem (chociaż teraz coraz częściej robią to na co dzień !)

Panie Janie, a co z alko? Bo to że się wszyscy nagradzają na codzień zwiększoną liczbą kcal to wiem. Nie rozumiem tylko tego o czym wspomniaj Adam77: alkohol. Gdzie nie spojrzę wszyscy chleją. Co piąteczek/piątunio/piątulunio i nie tylko. Grill, fajna sprawa, no ale żeby zaraz tam wudżitsu ładować? Szko. Wogóle to mam takie wrażenie że ludzie w naszym kraju to jacyś nieszczęśliwi są i tylko piją z tego powodu. Chyba że, ja wyolbrzymiam.

wcinajac sie w temat ,ja pije ze szczescia pije bo lubie pije gdy ZONA pozwoli a to wtedy jest SZCZESCIE

nowyneo - uważam, że dawniej ludzie pili więcej i to na umór! Nie byli kierowcami samochodów.
Obecnie w moim środowisku pije się niewiele. Sam wypijam teraz winko (mam własne więc piję z przyjemnością - a materiał na następny rocznik mi rośnie).

Picie degustacyjne lub nazwijmy je zdrowotne to nie picie. Nie o takie mi chodzi, tylko takie aż się film urywa. Bardzo popularne "resetowanie", czyli picie do upadłego to chyba nie jest najlepsza rzecz jaką można dla siebie zrobić robić. Chyba że problemy życiowe są tak poważne że konieczne jest chwilowe o nich zapomnienie, co zresztą nie działa. Temat rzeka. Nie zawracam gitary

Raz piłem w miłym towarzystwie drinki przyrządzane przez pana domu. Nie wspominam tego z przyjemnością! W kawałach mówi się o podwójnym widzeniu - tzn. widzi się np. dwie osoby obok siebie. Ja widziałem dwie głowy jedną nad drugą a potem okupowałem łazienkę przez długi czas i domagałem się wezwania pogotowia!

novyneo

Picie degustacyjne lub nazwijmy je zdrowotne to nie picie. Nie o takie mi chodzi, tylko takie aż się film urywa. Bardzo popularne "resetowanie", czyli picie do upadłego to chyba nie jest najlepsza rzecz jaką można dla siebie zrobić robić. Chyba że problemy życiowe są tak poważne że konieczne jest chwilowe o nich zapomnienie, co zresztą nie działa. Temat rzeka. Nie zawracam gitary

Grono znajomych lekarzy psychiatrów próbowało zgłosić projekt ustawy: karta spożycia alkoholu. Kupujesz alko - nabija Ci statystykę - np. Kowalski + 0,5 wódeczki. Dane się sumują, przeliczają na ilość czystego alkoholu i są w papierach Zusu. Pijesz na umór - płacisz większe składki zus. Ponoć w Japonii zrobili tak z otyłością - powyżej ustalonych przez nich wskaźników składki na ubezpieczenie zdrowotne były wyższe.

Pojawiły się głosy, że inwigilacja, że wielki brat, etc. Wiem, kij w mrowisko.

Prawie jak permanentna inwigilacja

shadow78

Grono znajomych lekarzy psychiatrów próbowało zgłosić projekt ustawy: karta spożycia alkoholu. Kupujesz alko - nabija Ci statystykę - np. Kowalski + 0,5 wódeczki. Dane się sumują, przeliczają na ilość czystego alkoholu i są w papierach Zusu. Pijesz na umór - płacisz większe składki zus. Ponoć w Japonii zrobili tak z otyłością - powyżej ustalonych przez nich wskaźników składki na ubezpieczenie zdrowotne były wyższe.
Pojawiły się głosy, że inwigilacja, że wielki brat, etc. Wiem, kij w mrowisko.

System spotkalem w Szwecji. Alko kupuje sie wylacznie w sieci panstwowej, sklep czynny od 13 do 18 od pon do pt, jeden na 50km promienia. Platnosc wylacznie karta, calosc zintegrowana z systemem kontroli, nie wiem jakiej - bo to nie dotyczylo obcokrajowcow - ja moglem placic gotowka po okazaniu paszportu/dowodu. Sa jakies wyliczone nornmy - nie znam - i jesli przekroczysz je w jakiejs liczbie tygodni, miesiecy itp - do domu przychodzi smutna kontrola spoleczna, w srodowisku przeprowadza sie wywiad, a pracodawca jest informowany. Z tego powodu np. zwyczajem jest, ze na impreze idzie sie z wlasna flaszka, bo gdyby gospodarz kupil na jeden wieczor dla kilkunastu osob - powyzsze przyjemnosci ma gwarantowane. Ceny alko mniej wiecej pieciokrotnosc naszych, polskich.

Efekt ? Silownie pelne ludzi, trasy pelne biegaczy, glownie na nartach i nartorolkach, kluby lekkoatletyczne oblozone maksymalnie. Pracuje sie w tym kraju niewiele, wiec cos z czasem zrobic trzeba ;)

I taki system ma sens. Wg oficjalnych statystyk w Polsce jest około 900 tys. osób uzależnionych od alkoholu. Wg nieoficjalnych - szacowania dochodzą do dwukrotności tego. Co oznacza to dla rodzin tychże osób - nie trzeba pisać.