Szacuny
90
Napisanych postów
551
Wiek
50 lat
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
26561
Na jutro chemik ma być wolny
03.05.2016 I KRS Formoza Ultramaraton Kaszubski 46.3 km [5:20:15] 13.08.2016 Gorce Ultra-Trail 43 km [6:36:50] 18.02.2017 Trójmiejski Ultra Track 65 km [8:53:13] 22.04.2017 II KRS Formoza Ultramaraton Kaszubski 46.3 km [5:10:27] "Everyone has a plan until they get punched in the face" M.Tyson
Szacuny
452
Napisanych postów
5813
Wiek
45 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
438654
Kalifornijski styl pracy. Będąc u kolegi po fachu, który stał się bliskim przyjacielem, nie mogłem wyjść ze zdumienia - rano spokojne śniadanie, potem praca do 13, lekki obiad i obowiązkowa drzemka do 14 z minutami... po południu trochę pracy koncepcyjnej z widokiem na park sekwoi...
Szacuny
520
Napisanych postów
10132
Wiek
49 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
68495
fanslaska
Czas pracy to jedno, ale ta drzemka
Powikłania rodzinne. Mam na stanie Młodego, który nie dał mi spać do 2:30 AM. Razhawory ojciec - syn, giercowanie w necie, filmy ("Byliśmy żołnierzami" leciało - Młodemu się podobało, bo "podobne do Battlefielda" )
A budzik na 7:00... Niewyspany, głodny, otumaniony i drugi raz od 1,5 miesiąca w pracy na nudnej posiadówce. Do tego pogoda. Nie było siły. Drzemka to było jedyne co mogło znaleźć się po prawej stronie równania
Zapisałem się na treningi RKC/HS w Lublinie od września! 2 x tydzień. Yeah! Do ludzi trzeba wyjść Czasami. Chociaż lekki rys socjopatyczny u siebie dostrzegam. Koleżanka odchodziła z pracy i postawiła ciasto/kawę/owoce (Nie. Uprzedzam pytania: nie jadam takich rzeczy bez powodu. Brak śniadania nie stanowi dostatecznej przesłanki.). Strach było patrzeć na to z jakim impetem towarzystwo rąbało tę słodzoną margarynę. Jednak prawdziwym wyzwaniem było uchylanie się przed próbami uszczęśliwienia mnie porcją jakiegoś tortu. Zwykłe "Nie. Dziękuję." nie załatwiało sprawy i trzeba (?) się było tłumaczyć. I siedziałem jak nieboszczyk Gandhi w fazie biernego oporu. A mogłem po prostu spojrzeć głęboko w oczy i zazgrzytać zębami - jak to robiłem kiedyś. Zazwyczaj wystarczało. Starzeję się chyba. Albo konflikty na linii uczuciowo-prywtnej działają na mnie destrukcyjnie
Szacuny
520
Napisanych postów
10132
Wiek
49 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
68495
JS12
Miałem mało czasu
WL 12 x 1 x 110 kg
MC klasyk 137,5 kg 1-2-3
MC sumo 137,5 kg 1-2-3
Ławka z mostkiem, już bez klocka pod plecami. Jakoś wchodziło. Timer ustawiony na 2 minuty x 12. Odpoczynki wychodziły po 90". Czuję w gnatach trochę.
Ciągi w wersji ekonomicznej.
Po powrocie do domu finisz z odważnikami.
Wyciśnięcie KB40 i nieudane podejście pod KB48 (ale jest nadzieja). Trochę swingu.
Potem 15 minut skakanki na balkonie (w interwałach po 30"). Dawno nie skakałem i w sumie to na początku miałem problem z 15" ciągłych skoków. Potem szło. Chwila odpoczynku i dalsze skoki.
Szacuny
239
Napisanych postów
9129
Wiek
46 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
130480
MaGor
.....Jednak prawdziwym wyzwaniem było uchylanie się przed próbami uszczęśliwienia mnie porcją jakiegoś tortu. Zwykłe "Nie. Dziękuję." nie załatwiało sprawy i trzeba (?) się było tłumaczyć. I siedziałem jak nieboszczyk Gandhi w fazie biernego oporu. A mogłem po prostu spojrzeć głęboko w oczy i zazgrzytać zębami - jak to robiłem kiedyś. Zazwyczaj wystarczało. Starzeję się chyba. Albo konflikty na linii uczuciowo-prywtnej działają na mnie destrukcyjnie
a widzisz u mnie w firmie całkiem inaczej do tego podchodzą
w trakcie mojej pierwszej redukcji ludzie na początku się dziwili czemu nie jem jakichś cukierków/ciastek/itp okolicznościowych i obdarowuje tym kolegów z pokoju i kogo się da, ale potem się przyzwyczaili tym bardziej że widzieli jak mocno "znikam"
a potem jak wlazłem na masę i pozwalałem sobie na takie ustępstwa to znów dziwili się w drugą stronę, że ja jem takie rzeczy
Szacuny
11148
Napisanych postów
51567
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Bo ludzi dziwi wszystko to co dla nich jest inne/dziwne. Powiedzmy że "zwykły śmiertelnik" nie ogarnia czegoś takiego jak redukcja, masa, LCHF, Paleo itd. Nie jadasz jak każdy to już jesteś inny i wogóle prowadzisz dziwny tryb życia. Zagadnienie: przebiegł 15km - boże, chyba bym umarł" jest jak nie kończąca się historia. Całe szczęście jest to forum i każdy jest tutaj "nie-normalny" co się przekłada na świetną komunikacje pomiędzy użytkownikami