orzegówChodzi o to jak agresywnie podchodzisz do treningu. Jaki czas dajesz sobie na regenerację w jaki sposób dochodzisz do swojego progresu. To wszystko jest bardzo ważne i jest dla cierpliwych. Jeśli ktoś biega wyrabia swoją formę latami i po 5-6 latach dobrych przygotowań startuje w swoim pierwszym maratonie uważam za sensowne a nawet potrzebne bo to jakby ukoronowanie jego kilku letnich przygotowań. Taka osoba jest dobrze przygotowana pod każdym względem. Agresywne podejście do treningu do niczego nie prowadzi. Facet który przez dekady nic nie robił a następnie wchodzi w agresywny trening łapie się wszystkiego jest jak na haju chciałby robić wszystko naraz najlepiej już dziś a jeszcze lepiej na wczoraj niszczy swoje ciało. Tak to widzę.
Ron - czytałeś to, czy po prostu obraziłeś się na Orzegówa, że nie padł na kolana przed ideą biegania maratonu?
W którym momencie nie ma racji?
orzegów
Natomiast podejście np. Ronina czy twoje, osób które są wstępnie wybiegane liznęły biegania poczytały kilka książek i chcą zostać bohaterami uważam za niebezpieczne i z mojej perspektywy za głupie.
Kluczowe słowa zaznaczyłem. "Z mojej perspektywy". Są różne perspektywy. Biegacz kręci głową widząc gości ciągnących po 200 kg. Z jego perspektywy to głupie i niezdrowe. Kulturysta nie może spać jak wieczorem zobaczy sylwetkę np. Henryka Szosta. Bieganie na takich dystansach, takie ilości kortyzolu i innych hormonów stresu... Dramat i bezapelacyjna głupota. No i totalnie "zdewastowana i wyniszczona" sylwetka. Dla mnie zjadanie 200 g białka dziennie to głupota. Dla kogoś innego jedzenie mniej niż 300 g węglowodanów to przejaw i******izmu, a jak ktoś jeszcze zjada mniej niż
100 g białka, nie liczy kalorii to powinien być izolowany i dostawać bana z forum.
Mamy forum - mamy prawo do nazywania rzeczy z naszej perspektywy. Mamy też prawo do wyrażania w dowolnej formie. Orzegów użył mocnego słowa. Gdyby napisał "nieracjonalne" to pewnie byście się tak nie oburzyli, chociaż przekaz pozostałby ten sam: biegowi neofici potrafią zrobić sobie krzywdę na fali entuzjazmu. Zauważ, że ja też oberwałem, a się nie ciskam. Byłem osobą, która porwała się na maraton (-y) bez przygotowania. Zrobiłem sobie krzywdę w imię pokazania się na kresce i udowodnienia, że mam ducha silniejszego niż ciało (chyba nawet silniejszego niż rozum - dochodzę do wniosku). Dlatego też nieszybko powtórka. Chcę żeby przetruchtanie maratonu było moimi 70%. Taki cel. Bez walki o życie i wynik.
Niech mnie ktoś poprawi. Jestem tu od 2012. Kilka nicków znam lepiej niż sąsiadów z bloku. Pamiętam jakie zdziwienie budziły moje wyznania, że biegam 10 km. Nikt z czytających mój dziennik nie biegał takich kawałków. Dopiero potem zaczęły się takie dystanse. Kuba, Xzaar, Marcel, Ron, Ami. Może i jakoś odpowiadam za tę epidemię
Jednak z perspektywy czasu widzę, że dla mnie to była pomyłka. Trzeba było inwestować w siłę i wytrzymałość.
Ron - odważniki to nie aspiryna. Nie na wszystko zadziałają. Równie dużo - a nawet więcej - można osiągnąć uprawiając kalistenikę, CF, sztuki walki, kulturystykę. Jako narzędzie są cholernie kompaktowe, wygodne i uniwersalne. I tu można by było skończyć temat.
Ale kule z uchem mają swoją otoczkę. Subkulturę. Ludzi zafiksowanych na punkcie kulek jest stosunkowo niewielu. Jeszcze mniej osób naprawdę trybi o co chodzi. Ale jak już trybi... Angela powiedziała (do mnie osobiście): "Nie oferuję ludziom fitnessu. Ja im oferuję zmianę stylu życia." Jesteśmy jak sekta. Nie mamy treningów tylko lekcje i ciągły egzamin zdawany przed samym sobą. Tedy też ostrożnie ze sformułowaniami, które mogą być nieuprzejme
A teraz weź sztangę i strzel 42 martwe ciągi z ciężarem, który uważasz za lekki. 30-40 kg? Jeden po drugim. Po jednym za każdy kilometr maratonu. Co poczujesz? Jak myślisz? Wydaje się banalne jak zjedzenie pączka w minutę (Próbował ktoś? Pączka lub bułkę. Polecam. Można się zakładać o browara.) Może się okazać, że to ciężkie zadanie. 1MC = 1km maratonu? Bzdura. To zupełnie inny rodzaj wysiłku.
A jak chciałbyś poczuć o czym pisze Orzegów, to wrzuć do worka 25 kg piasku i machnij tym na wysokość oczu 42 razy
Miłego bólu
Tak. Rzetelny i poprawny trening z kettlami buduje człowieka kompletnego pod względem fizycznym. Gotowego do ćwiczeń siłowych, sparingów bokserskich i biegania.
A w ogóle, to co to za awantury? Treningu nie macie? Ja mam. Idę na siłkę, a wieczorem jadę na kettle.
Zmieniony przez - MaGor w dniu 2015-10-07 14:53:22