"DT Xzaar. Triathlon, cel Double IronMan 2017"

Oglądałem wyrywkowo, żona stwierdziła że mi j**ie w głowie już zupełnie i przełączała tak czy inaczej jestem pełen podziwu z jakimi prędkościami oni latają, 40km/h to jest na przystawkę tak o żeby odpocząć chwilę w następnym dniu był start kobiet - też było co pooglądać.

Mial byc teraz lzejszy tydzien, ale to ostatni w miare stabilny, w kolejnych tygodniach weekendy bede spedzal w podrozy, kolejno Polska, Polska, Holandia, Belgia, Polska - wiec jeszcze ide ostro, mimo ze w sobote zawody, ale te traktuje z przymruzeniem oka - dystans rozrywkowy i teren nie dla mnie jakby. Z rana plywane zadaniowo, ciezko, wieczorem trenowane silowo i ciezkie interwaly biegowe. Lalo sie, tetno szlo wysoko, pelna petarda. Jutro rano nic, wiec moze mecz LM obejrze, a przynajmniej polowe ;)






Ma sie to wyczucie, kiedy obejrzec mecz ;) Do przerwy Bayer - Dynamo +3,5 - 1 - najlepiej zainwestowana stowka od lat ;)






Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2015-09-29 21:20:10

xzaar77

mimo ze w sobote zawody, ale te traktuje z przymruzeniem oka - dystans rozrywkowy i teren nie dla mnie jakby.

Już ja widzę to przymrużenie oka:)

Gdyby jakby co, nie obijalem sie ;) W srode zrobilem dosc dlugi rower, mtb ponad 100 km, byla piekna pogoda a ja moglem wczesniej wyjsc z pracy. W czwartek plywalem rano, silownia wieczorem - sila, WOD, wytrzymalosc na wiosle. W piatek nie robilem nic, lot do Polski, dwie wizyty lekarskie i kolacja z przyjaciolmi w meksykanskiej, odpoczalem.

Dzis pobiegalem sobie, startujac w Grand Prix Gdyni w biegach gorskich. Jakby ktos sie usmial na zestawienie slow Gdynia i gorki, to radze byc ostroznym ;) Pogoda byla przepiekna, idealna do biegania, slonko, rzesko, sucho. Wynikow nie ma jeszcze wiec nie wiem jak to wygladalo na tle innych biegaczy, ale mniejsza o to, uzupelnie. Dzis wazniejsze byly dla mnie mozliwosc samego pobiegania, startu w domu, w mojej Gdyni, startu z kolegami z forum, Shadow i Heinzem. Wyszlo cudowne biegowo towarzyskie spotkanie w doskonalej atmosferze, jestem zachwycony i serdecznie Wam Panowie dziekuje !

O biegu krotko, bo ilez mozna pisac o 11 kilometrach. Trasa piekna, piekielnie trudna, ponad 200 metrow przewyzszen na kazdej petli, 4 piekielne podbiegi, jeden bardzo dlugi i szybki zbieg, 3 zbiegi bardzo trudne technicznie. Dwa okrazenia, niedomierzona trasa, ktora dala mi lacznie 10,9 km i tyle mniej wiecej wychodzilo wszystkim. Mialem zamiar pobiec szybko ale bez spinania i to mi sie udalo, dzieki temu ze to piekielnie trudna trasa i dystans inny nie gonilem podswiadomie za wynikiem. Ogolnie, pobieglem odrobine za szybko pierwsze okrazenia nie znajac skali trudnosci trasy i na drugiej petli zamiast przyspieszyc rozpaczliwie bronilem sie by utrzymac tempo. Niemal wyszlo, a ostatni kilometr lecialem jak nigdy w zyciu, tak mi bylo dobrze ;) Bardzo duzo wyprzedzalem na podbiegach, duzo osob wyprzedzalo mnie na zbiegach, widac braki techniczne. Kondycyjnie perfekcyjnie, moglbym jeszcze i jeszcze - miesniowo, nie, trzeciej rundy podbiegow pewnie bym nie przebiegl zwawo ;) Inny wysilek, ale zazdroszcze tym co biegaja w gorach, to jest sila, potega i moc, trzeba miec miesnie i glowe ze stali. Kiedys troszke sporobuje ;) Nabiegalem 56 minut z ogonkiem, dokladnie nie wiem bo za pozno wylaczylem zegar. Chcialem ponizej 60 minut, udalo sie, po starcie gdzies mi mignelo pobiec ponizej 50, ale to bylo jeszcze przed gorkami ;) Ogolnie osoby biegajace mowily mi ze do wyniku z plaskiej dyszki tu dodaja sobie 15-18 minut i to sie zgadza, na moja zgube, bo czuje sie gotow na bieganie 10km w 39 minut ;)

Bieglem z Heinzem i Shadow - bylo super a chlopaki nabiegali doskonale wyniki. Rafal robi ogromne postepy i zartowalismy, nie do konca zartujac, ze za rok, gora dwa to on bedzie pierwszy na mecie i bedzie na nas czekal jak ja dzis moglem chwilke poczekac na nich. Nie ukrywam ze mnie to czekanie sie podoba i rozstane sie z nim z zalem, bo juz nie bedzie okazji poprzebywac sobie z uroczymi zonami kolegow na mecie ;)

Reasumujac, moja sobota rozpoczela sie genialnie, bylo przezaj**iscie. Spotkalem sie ze swietnymi ludzmi, przebieglem piekna trase, wrocilem zdrowy i usmiechniety, mozna chciec wiecej ? Mozna ;) Zbieram sie na bal, 60te urodziny mojej mamusi. 90 osob, w tym moi przyjaciele z Poznania, wiec tym razem bawie sie do rana.

Serdecznie Was Pozdrawiam !!












Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2015-10-03 17:00:27

Pozazdrościć, Shadow najbardziej wytyrany z tego co widzę udanej imprezy

Gratulacje. Już miałem pisać do Ciebie, co się dzieje. Udanej imprezy i złóż od nas życzenia Mamie.

Dziękuję Marcin za fantastyczną imprezę i towarzystwo, świetnie się bawiłem, ja i Żonka:) Poziom szczęścia u mnie po biegu +100 !

Ps. Marcina oczywiście trzymają się uprzejmie żarty z tą kolejnością na mecie za rok, dwa:)

Fajne przewyższenia. Faktycznie, to bieganie wczesną wiosną i o tej porze roku jest najprzyjemniejsze. Szkoda tylko, że w KRK mamy takie zanieczyszczenie powietrza. Jak wczoraj wyjechałem z miasta i zobaczyłem co jest w dolinie (w sensie w mieście) to się przeraziłem... Muszę chyba przyspieszyć plany zmiany miejsca zamieszkania

no niezłe podbiegi widzę po zrzucie . Gratuluje Panowie, fajnie razem pobiegać.

Marcel, polecam Rzeszów, tanio, bezpiecznie, czysto, powietrze lekkie, zwiewne i świeże z Bieszczad ...
Sam się przeprowadziłem z Krakowa do Rzeszowa ...

tyle off topica :D


Zmieniony przez - DUDEK w dniu 2015-10-03 18:59:18

shadow78

Ps. Marcina oczywiście trzymają się uprzejmie żarty z tą kolejnością na mecie za rok, dwa:)

Wcale nie, i chyba zgadzamy sie z Heinzem w tej sprawie, masz talent, warunki i serce do biegania. Ja stoje juz u nieprzekraczalnego progu, gdzie jest Twoj, jeszcze nie wiemy. Bede przegrywal z Toba z przyjemnoscia, bo nie wygrana a towarzystwo jest najwazniejsze. Dzis koszmarnie trudna trase pobiegles szybciej niz latem o wiele latwiejsza - progres jest ogromny a ja obserwuje go z przyjemnoscia :)

Co do biegu bieda, 33% stawki. Pocieszam sie odrobine tym, ze w tych biegach nie ma raczej osob biegajacych bardzo turystycznie, przynajmniej tak to wyglada "na oko", same sportowe sylwetki na linii. Oczywiscie tlumacze sie na sile, to wynik pokazuje miejsce w szeregu, a piszac ze bieglem lekko bardzo naginam fakty, nie zarzynalem sie na maksa ale tez nie bylo luzu, staralem sie dopasowac do nowych dla mnie realiow. Po wyniku osadzam sam swoja probe jako bardzo srednio udana, mowiac delikatnie :) Wystartowalo na naszym dystansie 130 osob, ukonczylo 128. Z kolei Rafalowie pobiegli rewelacyjnie, co motywuje mnie do ciezkiej pracy :)



Ps. mam swiadomosc jaka jest pora ;) Nie pilem duzo, ale mimo to za duzo na moja "forme" alkoholowa, czuje sie srednio i wiem ze gdy sie poloze bedzie gorzej, wiec jako doswiadczony gracz wole to przesiedziec, pojde z pieskami polazic po brzegu jeziora i bedzie dobrze. Helikopterow wole uniknac :)



Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2015-10-04 06:00:44