Dwucyfrowo z powiadomkami... Zaniedbuję się z forum.
Wczoraj.
W dzień drążek w domu. Raczej smarowanie gwintów i aktywne zwisanie (wciąganie barków, zmiana podchwytu w nachwyt, przenoszenie głowy itp.) niż tyranie pleców. Podobno jak chcesz zrobić porządek z drążkiem, to musisz spędzić na nim dużo czasu. No to spędzam. A że wisi w kuchni, to przy każdej kawie, posiłku trochę go pomęczę. Były też podciągnięcia w różnych konfiguracjach. Było wiszenie (próba) na koszulce. Ten sposób zdradził nam współlokator w Łagowie (profesjonalny armwrestler) Podobno nie ma lepszego
ćwiczenia na siłę chwytu. Taki zwis podobno wymusza pracę kciuka, który niekoniecznie musi uczestniczyć w innych ćwiczeniach. Zobaczymy.
Znalazłem swój trykot zapaśniczy. Jak tak wisiałem to zobaczyłem w lustrze, że lekko zmieniła mi się proporcja talia - ramiona. Oczywiście sporo robi trykot i pionowe wyciągnięcie ciała, ale najszerszy od tych swingów i snatchy też się jakby rozgościł. Zrobiłem fotkę.
Ogólnie to potwierdza się teoria, że przy kettlach zmiany zaczynają się od nóg. Potem przechodzą na plecy. Dopiero potem rozwijają się ramiona i przedramiona. A klatka się nie rozwija.
Do tego trzeba sztangi. Trzeba?
Do tego miska wg reguł BTW 1:2:1 i jakoś tam ubywa. Łagów odrobiony.
Niestety sięgam po alko. Stary Diabeł wrócił pod postacią taniej whiskey.
Da się żyć. A i zasnąć trochę łatwiej. Bez zalewania pały. 50 g późnym wieczorem łba nie urywa.
Na treningu lekki łomot.
W ramach dogrzania: TGU - 2 x na stronę. Łagów tak mnie naprawił, że robię turasy z KB28 jak kiedyś z 16-tką. Sama przyjemność. A kiedyś poskładałoby chłopa w chińskie osiem i wybiłoby zęby.
Potem kompleksy na dwie kule.
10 swingów
5 clean
5 push press
5 renegade row na rękę
5 front squat
4 minuty przerwy. Calość razy 4.
Niby spokojne, ale powietrze smakowało.
Złapałem za 2 x 20. Przy renegatkach prawie sobie skręciłem nadgarstek. Złapałem za 2 x 28. Przy push pressach prawie się zesrałem.
Złapałem za 2 x 24 i tak dociągnąłem dwie serie. Jakoś mnie mulą takie wysokoobrotowe treningi. Wolę siłę maksymalną chyba. Cóż. Trzeba równoważyć różne aspekty.
Po sesji 5 minut snatcha.
EMOM 14 rep. (7/7). KB24 - tak, mam świadomość, że to po kettlowemu (narzecze podobne do crossfitowego)
A na koniec po dwa turasy, rozciąganie i do domu.
Kupuję dwa plany treningowe. Jeden na press KB48. Za dwa miesiące ma być po wszystkim. Drugi na snatch. Do wyboru mam opcję: Praca albo Moc. Chyba wezmę Moc, czyli snatch Bestią będzie w zasięgu.