Nigdy jeszcze nie mialem tak wielkich problemow z napisaniem relacji z zawodow. Ogromny moj dylemat wynika z faktu, ze w tym roku pechowo nastapila ogromna kumulacja zawinionych i niezawinionych bledow jakie przydazyly sie organizatorom. Nie zaciera mi to jednak odbioru imprezy jako swietnej poniewaz mnie interesuje tylko aspekt startowy, przezycie, jakie niesie z soba pokonanie dlugiego dystansu.
Zrobie to w miare bezbolesnie, wymieniajac nizej przeze mnie zauwazone bledy, nie odniose sie do opinii innych zawodnikow na tematy, ktore mnie bezposrednio nie dotknely - a nastepnie napisze kilka slow o samych zawodach w moim wykonaniu.
Bardzo slabo wypadlo:
1. Pakiet startowy.. przy sredniej cenie pakietu 1599 zlotych marniutki plecak i koszulka z Chin za 1 dolara jak podejrzewam to przegiecie, choc zaznaczam, ze dla mnie nie ma to znaczenia. Rozumiem jednak roczarowanie innych, a brak koszulki finischera.. oj, strzal w stope organizatora..
2. Terminowosc.. opoznione wszystko, odprawa, wstawianie rowerow, nie podaje detali i przyczyn by sie nie pastwic. Zle to wygladalo na miejscu choc staralem sie to brac z usmiechem i wyszlo mi calkiem dobrze, innym jednak do smiechu nie bylo ;)
3. Haos informacyjny. Trasy i dystanse zmienialy sie do ostatniego ! dnia.. Makabra.. Dla kontrastu, w Gdyni do skrzynek pocztowych kazdego !!! mieszkanca trafil pelen informator imprezy, objazdy, blokady, zaproszenie, atrakcje i detale. 125 tysiecy egzemplarzy, do kazdej skrzynki w miescie, prywatnej i firmowej ! Mozna.. Ale to Gdynia, miasto wyrwane z kontekstu calego kraju ;)
4. Zle domierzone trasy. Koszmar.. na sprincie za duzo biegania o 1,5 km czyli 30 !!! % ;) Na olimpijce za malo 3 km roweru - 9% !!! Na Pelnym prawdopodobnie o 20% krotsze plywanie.. Nie rozwijam tematu, bo nie jestem sadysta ;)
5. Tu wady o ktorych wiem, ale dla mnie osobiscie i moich bliskich nie stanowily problemu. Z kronikarskiego obowiazku napisze, ze byly problemy komunikacyjne z dotarciem z mety do stref zmian po sprzet, autobusy jezdzily zbyt sporadycznie, bylo ich za malo, a do pokonania z buta bylo 6km po np. calym IM. Podobno nie pilnowano sprzetu, podobno byly kolejki, podobno bylo nieprofesjonalnie. Nie wiem, serio, bowiem odbieralem sprzet po polnocy i zostalo kilka rowerkow, nic nie zginelo ;) Podobno brakowalo zeli na trasie rowerowej - nie wiem, mam swoje zawsze. O, tu sie podpisuje, zarowno woda jak i izo byly w butelkach a nie bidonach a te oglednie mowiac srednio trzymaly sie koszykow. Niuans ? Nie.. nie chcielibyscie wjechac na butelke zgubiona przez poprzednika jadac 40 km/h i majac rece na przystawce czasowej, zapewniam ;)
KONIEC narzekania ;) Wiecej grzechow organizatora nie widzialem, nie pamietam, widziec nie chcialem lub pamietac nie chce ;)
W piatek odbieralem pakiet startowy, kibicowalem dzieciakom na zawodach tri kids - bylo fantastycznie. Piekna pogoda, upal wrecz, swietny koncert rapera Taco Hamingway ? czy jak sie to pisze, polecam swoja droga, sielanka. Jedzenie, wymiana detki podejrzanej o zbyt szybkie uchodzenie z niej powietrza w serwisie shimano bez kolejki, bez scisku. Wsio w pariadkie :) Kolacja z przyjaciolmi, zero alko, szybko w lozku, perfekcyjny dzien pod zwzgledem zawodow w niedziele.
W sobote kibicujemy z Chuda na sprintach i dystansie olimpijskim. Jestesmy na plywaniu, na rowerze, na biegu, na mecie, w strefie VIP oczywiscie tez ;) Zawodnicy maja swietna pogode, niedomierzone trasy i niezly doping. Trasa biegowa przez stary rynek, dobrze w twarz. Piechota przebywam lacznie ponad 20 km wiec uznaje, ze rozruch mam zaliczony ;) O plywaniu nawet nie mysle, na ochotnika do tego bajora nie wchodze, tylko wtedy, kiedy trzeba ;)
W niedziele jade na start o swicie sam, ekipa dojedzie pozniej, na wejscie do wody dopiero. Rower i worki mam juz w strefach, sprawdzam tylko cisnienie w kolach, napelniam bidony, wszystkie 3, dzieki czemu jestem niezalezny od bufetow az do 120 km. Pogoda dobra, ludzi niewiele, sa tylko zawodnicy dlugiego dystansu i ich rodziny, polowka startuje w samo poludnie. Start moj opoznia sie o 9 minut, ale w koncu plyne. Bez nerwow przed startem, plywanie nie robi juz na mnie wrazenia jak kiedys, wk***ia mnie jedynie fakt, ze plywam slabo mimo tylu godzin w wodzie spedzonych zima. Slabo rowna sie wolno, bowiem komfort plywania mam pelen, kazaliby plynac 10k to bym poplynal. Niestety nie dolozyli a obcieli, i to sporo. Przez blad sedziego lub zawodnikow pro nawrocono o jedna boje za wczesnie, pod presja reszcie kazano plywac tak samo jak czolowka.. i wyszlo jak wyszlo. Nie ukrywam szoku po wyjsciu z wody i spojrzeniu na zegar. Cos mi sie nie zgadzalo, nie czulem sie az tak dobrze w wodzie, ale nie rozgryzlem tego niestety az do konca trasy rowerowej, czyli niemal 6 godzin zylem w przekonaniu, ze poplynalem mistrzowsko niemal ;) Zmiana bardzo sprawna i przyjemna, system workowy i namioty, lubie tak. Dobieg do rowerka i juz jade na trase do Kostrzynia.
Rower minal mi szybko. Pojechalem szybciej niz w Wenecji mimo wiatru w twarz na polowie trasy, pilnowalem tempa za wyjatkiem pierwszych 20 kilometrow ktore wyszly za mocno jak sadze, albo wialo nieco mniej na pierwszym okrazeniu moze.. Doskonala trasa, szeroko, pusto, tylko dlugi dystans na trasie, polowka wyjechala gdy zaczynalem ostatnie okrazenie. Przy trasie duzo kibicow, bardzo milo sie jechalo. Chuda swoja widzialem zawsze z kilometra, tak sie ubrala swiecaco ;) Rower mi sie nie dluzyl, nie meczyl ponad miare, najbardziej jak zwykle dupsko cierpialo pod koniec. Pojechalem sporo na stojaco, wszystkie podjazdy praktycznie, ale mimo to gniotlo w dupe :) Rowerek dzielny, bez awarii i bezpiecznie dojechalismy do konca. Wyprzedzalo mnie kilkanascie osob na pelnych kolach, wyprzedzila mnie nasza mistrzyni Ewka Bugdol, mialem doping z auta z zegarem dla lidera prowadzonego przez moja poznanska bande ;) Sam rowniez mialem nieco frajdy z wyprzedzania, zjadlem wszystkie zaplanowane zele i wykonalem plan nawadniania, czyli niemal 6 litrow plynu w niecale 6 godzin. Dojechalem do konca zawowolony i nie umordowany, bez problemow gastrycznych. Belka, oddalem rowerek wolontariuszowi - swietne rozwiazanie - i juz przebieralem sie w T2. Tam od organizatora dowiedzialem sie o wpadce z trasa plywacka i juz za chwile bieglem w kierunku starego miasta..
.. ukladajac sobie w glowie to co wiem. Plywanie szybko, bez kary na rowerze ;) i szybciej niz w Wenecji, szybsze zmiany. Duzo sily, wiec powinno byc mega szybko w porownaniu z Wenecja.. No wlasnie, tylko co z tego. Poteznie skrocona trasa, zyciowka na smietnik bo wstyd sie chwalic takim wynikiem. Morale spadalo wraz z rozmowami z wk***ionymi zawodnikami, wszyscy juz wiedzieli, ze dzisiejszym wynikiem sie nie bedziemy chwalic raczej. Dobieglem na stare miasto, wbieglem na pierwsza petle, minalem Chuda i ekipe.. i bieglem coraz wolniej. Nigdy nie sadzilem ze spotka mnie cos takiego, ale przestalo mi sie chciec..To moj jedyny prawdziwie gleboki zal do tej imprezy. Akuratnie na tym dystansie, gdzie startuje sie sporadycznie, odebrano mi marzenie o zblizeniu sie do 11h. Moglem sie oczywiscie zblizyc, ale szkoda mi bylo samego siebie pozniej. Znalazlem sie w fatalnym polozeniu - cisnac, majac swiadomosc daremnosci, odpuscic, oszczedzajac sily na Gdynie ? Zadne z rozwiazan nie bylo dobre, bowiem nie da sie tak naprawde wiele sil zaoszczedzic na takim dystansie, ktory masakruje sam w sobie, niezaleznie od tempa. Zajechanie sie maratonem ponizej 4h w tej sytuacji z kolei skazywalo mnie na statystyczny start w Gdyni z pewnoscia. Wyszlo najgorzej jak moglo, ani nie zmusilem sie psychicznie do maksymalnego wysilku, ani nie zaoszczedzilem wiele sil na Gdynie. Jestem roczarowany i nie wiem czym bardziej, wynikiem, postawa swoja, samopoczuciem.. Nie wiem. To moj najgorszy start w triathlonie kiedykolwiek. Byla radosc gdy widzialem bliskich, byla przyjemnosc z dopingu od kibicow, plynaca od nich sila i prozna duma, ze ktos mnie podziwia. Byly piekne przezycia na Rynku w Poznaniu, piekna meta, fajny finisz. Jest przyzwoity czas, swiadomie sabotowany na wiekszosci biegu, jest w sumie trzeci IM na koncie, bowiem nie moja wina jest obciety dystans. I nie ma pelni zadowolenia. Jedyne co wynioslem, to swiadomosc ze moge. Moge jeszcze szybciej, jeszcze dalej, nie widze jeszcze konca swoich mozliwosci. Mam zapas w kazdej dyscyplinie i mam determinacje, by siegac wyzej. Ale nie teraz.. potrzebuje odpoczac. Nie fizycznie, psychicznie. Jestem rozbity i robie dobra mine do kiepskiego przedstawienia w jakim bralem udzial. Mam wrazenie ze wszyscy usmiechamy sie na sile nieco, majac swiadomosc ze nikt nikogo nie oszuka. Taki kac moralny, przyslowiowy.. Dla mnie podwojny, bo sam tez sie nie popisalem. Zgubilem sie gdzies na trasie, stracilem koncentracje i dalem sie zniszczyc zlym emocjom. Nie bylo we mnie woli walki i o to mialem pozniej do siebie zal, nadal mam w sumie i miec bede jeszcze dlugo. Tak nie wolno, moze sie cos nie udac, moze nie wyjsc, mozna miec zly dzien fizycznie. Porazka w glowie nie ma prawa miec miejsca nigdy..
Mimo wszystko polecam Wam Poznan jako impreze w 2017 roku. Polecam, bo bylem blisko, wiem jak zdruzgotani sa Ci ludzie. Zarowno organizator, miasto, ETU i Challenge sa zalamani, ale maja ogromna wole naprawy dobrego imienia tej imprezy. Uwazam, ze po tak slabej edycji koleja bedzie perelka, majstersztykiem, i ja dam jej szanse. Chocby z uwagi na pewna wiernosc i przywiazanie do miasta i ludzi. Nie wiem jednak, czy zdecyduje sie na pelen dystans w Poznaniu, bowiem mam miejsce na co najwyzej 2 takie starty w sezonie i chce posmakowac nowych miejsc.
Teraz jestem na progu wyjazdu do Gdyni. Jestem zmeczony, teraz fizycznie. Zdrowy jestem, wiec wiem, ze na linii startu zmeczenie zniknie i na adrenalinie bedzie ok. Jade na sentymentalna podroz, w tym roku trasa jest idealna, wiedzie szlakami mojego dziecinstwa. Spotkam przyjaciol i znajomych i bedzie fajnie. Czy brzmie entuzjastycznie ? Sami sobie odpowiecie, i tak, macie racje. Dokladnie tak sie czuje, jak sie Wam wydaje..
Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2016-08-02 09:48:49
Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/_DT_Xzaar._Triathlon,_cel_Double_IronMan_2017_-t1018057-s340.html
Cele 2016:
1. Sieraków Triathlon dystans 1/4 IM - http://triathlonsierakow.pl - 28.05.2016 - 02:34:12
2. Challenge Venice dystans IM - http://www.challenge-family.com/challenge-venice/ - 05.06.2016 11:47:48
3. Challenge Poznań ME dystans IM - http://challenge-poznan.pl - 24.07.2016 11:35:22
4. Ironman 70.3 Gdynia - http://ironmangdynia.pl/pl/ - 07.08.2016