Za to wrzucę to na co pewnie większość czeka, czyli jedzenie :) Przynajmniej tym się mogę pochwalić - niczego sobie nie odmawialiśmy, jedliśmy przyjemnie i smacznie, na miejscu mieliśmy full wyposażoną kuchnię więc też trochę pogotowaliśmy sobie sami, do tego okoliczne 2 zaj**iste karczmy z przepysznym jedzeniem i extra cukiernia kawałek dalej.
Alkohol delikatnie ale prawie codziennie, jakieś 1-2 piwka lub drink na wieczór.
Efekt końcowy? Jak zawsze chudnę po urlopach, tak tym razem skoro pojechałem dość wychudzony nie mogło być inaczej +2,5kg i jakieś +6cm w pasie Według tego co dziś zmierzyłem, a w dniu wyjazdu (13.09)
Nie przejmowałem się tym zbytnio ,bo miało zejść szybko i przyjemnie, a w obecnej sytuacji na razie nie wiem jak to będzie. Może sprawdzę kontrolnie wieczorem rowerek i zrobię delikatne aeroby, ocenię jak to będzie. Co do siłowni mam ochotę iść i zrobić jakieś fbw ,ale nie wiem czy nie poczekać już te parę dni i zrobić dalszy off. W obecnej sytuacji i tak nic to nie zmieni
Śniadania głównie tego typu:
Grzybów jak w całym kraju pełno, nie chodziliśmy specjalnie po nie bo nie byłoby co z nimi tam za bardzo zrobić, ale skoro wychodzę z domu i od razu przy nim widzę świeżutkie to 2 razy zebrałem, oczyściłem, obgotowałem i zrobiliśmy przepyszną jajecznicę
Granexy są bdb ,ale w końcu urlop
http://www.sfd.pl/TEST_spalacz_REDOX_EXTREME-t1165501-s45.html - redukcja 2018
http://www.sfd.pl/-t1090712-s450.html -> blog treningowy