"Jak siano schnie to trza grabić" - stare góralskie przysłowie. I tak też myślą właściciele sieciówek, siłowni, klubów fitness itp. Nie będą robili rzeźni pod siłaczy o poetycko-romantycznym usposobieniu, tylko pod tłuściutkie panie z biurowców, które przyjdą poczłapać na steperze
Liczyłem to sobie nawet. Stać by mnie było na inwestycję w małą salę do ćwiczeń. Warunek jeden: miasto minimum 100 000 mieszkańców. Ilu znajdziesz zapaleńców, którym nie przeszkadza fakt, że szatnia to gwóźdź wbity w ścianę, a w łazience nie ma ciepłej wody? Ile osób skorzystałoby z podestu do rzucania sztangi na glebę? Ile widziałeś ludzi robiących rwania, podrzuty itp.? No właśnie. Ten margines nie utrzyma żadnej inicjatywy. W tym akurat przypadku oczekiwałbym aktywności od związków sportowych, bo to one powinny dbać o bazę do trójboju, dwuboju i ciężarów.
Kettle stają się modne i dlatego są w klubach. 1 na 25 trenerów z klubu wie jak nimi ćwiczyć, żeby nie traktować ich jak "dziwnego hantla".
CF traci impet. Bo też jest modą/produktem. Co następne?
Rano. Trening mega! Uwielbiam.
Odważniki, rwania itp. na rozgrzewkę. Zasadnicza część z workiem bułgarskim. Dawno nie ćwiczyłem i zapomniałem jakie to fajne narzędzie.
10 warrior swing - 1/1 tactical get-up z sandbagiem.
Razem 100 warrior swing i 20 tactical get-up
Do tego kilka serii przysiadów z wyskokiem. Czad!
Potem roz
Po południu:
JS 15
WL 97,5 x 1 x 15
MC 142,5 x 1 x 15
Bez niespodzianek. Jak przewidywałem: w piątek ćwiczyło mi się świetnie. Dzisiaj przypilnowałem MC i było bardzo dobrze. Swoje przemyślenia mam.
Teraz piątek, reset, zapomnienie, dekadencja, śpiew i kobiety. No i może trochę wina.